Rozdział 10

281 24 0
                                    

HERMIONA

Czwórka Malfoyów spędziła wiele godzin, dyskutując nad najlepszym sposobem przekonania Lestrange'ów, by pozwolili im wejść do krypty. Jeśli Voldemort rzeczywiście powierzył Rodolphusowi i Bellatrix dwa ze swoich Horkruksów, było prawdopodobne, że dobitnie przekazał im, jak ważne jest ich bezpieczeństwo.

– Mógłbyś rozkazać im, by pozwolili ci wejść – zasugerował Draco.

– I zaalarmować ich o powadze naszego zadania? – powiedział Lucjusz. – Nie wydaje mi się.

Krążyli w kółko, aż w końcu Hermionie wpadło do głowy sprytne rozwiązanie.

– Jeśli nie chcemy, żeby zdali sobie sprawę z powagi sytuacji, musimy sprawić, żeby wyglądało to na chwilową fanaberię – powiedziała Hermiona. – Kaprysy twojej żony i synowej, Lucjuszu.

– Mów dalej – powiedział Lucjusz, wyraźnie zaciekawiony.

– Jakaś dawno zapomniana błyskotka rodziny Black. Coś, czego Narcyza może chcieć na przyjęcie weselne – kontynuowała Hermiona. – Nie może jej znaleźć ani w kryptach rodziny Malfoyów, ani Blacków, więc na pewno musi być w posiadaniu Lestrange'ów.

Draco, Lucjusz i Narcyza spojrzeli na siebie z czymś, co wyglądało na zaskoczenie. To był dobry plan, w każdym razie lepszy niż jakikolwiek, który brali pod uwagę do tej pory.

– Jutro powiem o tym Rodolphusowi – powiedział Lucjusz. Mówiąc to, oparł dłonie na stole, a jego kłykcie głośno zatrzeszczały, gdy wstawał. Opuścił pokój z głośnym dźwiękiem kroków na marmurowej posadzce.

Hermiona była przekonana, że ona, Draco i Narcyza będą kontynuować rozmowę, ale w pokoju, naprzeciw Draco, pojawiła się srebrna mgła bezkształtnego Patronusa.

'Sieć' zaatakowała grupę inkwizytorów

Jesteś potrzebny

Twarz Draco nie wyrażała żadnych emocji. Odsunął się z krzesłem, sięgnął dłonią do kieszeni, żeby wyciągnąć różdżkę, i z dłonią ciasno zaciśniętą wokół niej zniknął z głośnym trzaśnięciem, pozostawiając Hermionę i Narcyzę same.

– Jest dość późno, ale może powinnyśmy wypić kieliszek wina? – zapytała Narcyza.

Hermiona chciała odmówić, ale skrzat domowy pojawił się z cichym pyknięciem niemal natychmiast, niosąc dwa kieliszki i butelkę wina. Hermiona wymruczała ciche podziękowanie. Patrzyła, jak Narcyza zamieszała wino w kieliszku, wzięła głęboki wdech nad nim, a zaraz potem upiła łyk.

– Muszę przyznać, że wiem bardzo mało o winach – powiedziała w końcu Hermiona.

Narcyza wybuchnęła śmiechem.

– Też nie wiem za wiele – odpowiedziała. – Ale zauważyłam, że jeśli dobrze udaję, nikt nie zadaje pytań.

Hermiona pomyślała, że ta rada może jej się przydać w wielu sytuacjach, nie tylko podczas picia wina.

Siedziały w przyjemnej ciszy przez jakiś czas. Kieliszki były już w połowie puste, gdy Hermiona zebrała się na odwagę, by zadać pytanie, które chodziło jej po głowie od jakiegoś czasu.

– Dlaczego wyszłaś za Lucjusza? – zapytała Hermiona.

Spojrzenie Narcyzy powędrowało w stronę kieliszka wina Hermiony, być może chcąc sprawdzić, czy dziewczyna wypiła już tyle, by wino dodało jej śmiałości.

– Pytasz, czy nasze małżeństwo było zaaranżowane? – zapytała Narcyza, upijając łyk wina.

Nie było sensu udawać. Hermiona jedynie przytaknęła.

[T] A SHIFT IN LOYALTY | dramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz