Rosemary
W samochodzie z nerwów siedziałam cicho, moja mama widząc mój stan sama nalała mi whisky. Wypiłam szklankę duszkiem, ale nie pomogło nadal stresowałam się tym wszystkim. Kiedy limuzyna podjechała pod wejście do dworku przed drzwiami czekali na nas panowie. No tak mieli mnie wprowadzić w końcu byłam tu główna atrakcją. Najpierw wysiadła pani Pamela witając się z mężem, Luna zrobiła to samo i moja mam również zanim wyszła z auta chwyciła mnie za rękę i ścinsela ją uśmiechając się do mnie. Wzięłam głęboki oddech i wysiadłam od razu podszedł do mnie tata.
- wyglądasz pięknie córeczko - powiedział całując mnie w czoło, a na uśmiechnęłam się.
- dziękuję - podziekowałam cicho - boję się tato - dodałam jeszcze ciszej bardziej się do niego przytulając.
- wiem skarbie, ale jesteś silna dasz radę - powiedział chwytając mnie za ramiona - jesteś moją córką i nie boisz się byle czego. - dopowiedział, a ja pokiwałam głową na zgodę. Miał rację, to tylko kilka godzin.
Przywitałam się z resztą i ruszyliśmy do środka. Najpierw weszli dziadkowie Huntera po tym jak zostali zapowiedzieli, następnie Amergio z Luną. Później moi rodzice i ja, szłam za nimi widziałam ludzi, których nie znam, a oni nie znali mnie. Widziałam i słyszałam ich szepty skierowane w moją stronę, ale kiedy zobaczylam Huntera przestałam zwracać uwagę na gości. Stał ze swoim bratem i jakąś kobietą rozmawiali, ale przestali kiedy zbliżyliśmy się do nich. Ciągle patrzyłam na Huntera, a on na mnie w końcu on sam się ruszył w moją stronę. Wyglądał cudownie w czarnym garniturze z granatową koszulą. Spotkaliśmy po kilku krokach i patrzyliśmy na siebie chwilę w ciszy.
- wyglądasz przepięknie - wyszeptał chwytając moją dłoń i całując ją. - żałuję, że nie potrafię powiedzieć nic bardziej kreatywnego. - dodał patrząc na mnie.
- dziękuję, nie musisz - odparłam uśmiechając się - ty też wyglądasz niczego sobie - odwdzięczyłam się komentarzem. - wszyscy na nas patrzą - dodałam rozglądając się dyskretnie.
- uwierz mi kochanie - zaczął Hunter wystawiając mi ramię - patrzą na ciebie.
Reszta poszła dość gładko, Hunter przedstawił mnie kobiecie, która towarzyszła jego bratu. Sara okazała się być narzeczoną Sebastiana i była naprawę miłą osobą. Później dziadek Huntera przestawiał nas różnym ludzią i szczerze mówiąc większość nie zwracała na mnie uwagi. Rozmawiałam z kilkoma kobietami o niczym tak naprawdę, głównie komplementowała piękna sukienię i przystojnego narzeczonego. Chodziliśmy od gości do gości z każdym chwilę rozmawiając. Później Hunter zaprowadził mnie na scenę gdzie stał już jego dziadek i mój ojciec. Nasze rodziny były najbliżej sceny, weszliśmy na nią kiedy przemówił pan Vitoro.
- drodzy goście, przyjaciele - zaczął mówić i nastała cisza - zebraliśmy się tu dziś aby być świadkami zaręczyn moje drugie wnuka Huntera z piękną Rosemary Wolf. - zakończył mówić i spojrzał na nas z lekkim uśmiechem.
Hunter trzymając mnie za prawą rękę zrobił coś czego nikt tu się nie spodziewał sądząc po niektórych dość wzburzonych komentarzach. Mężczyzna uklęknął prze mną na jedną kolano patrząc mi w oczy. Mrugałam szybko oczami kilka razy, chciało mi się płakać. Spodziewałam się raczej, że po prostu wsunie mi pierścionek na palec i tyle. A tu taki niespodziewany gest, zdecydowanie byłam w takim samym szoku jak cała reszta. Z moich myśli wyrwał mnie jego głos i ten lekki uśmiech.
- dostałem ten pierścionek od pewnego staruszka na pchlim targu - zaczął mówi i wyjął z wewnętrznej kieszeni marynarki granatowe pudełeczko - na początku nie chciałem go przyjąć, ale on wcisnął mi go do ręki i powiedział mi, że kiedyś znajdę kobietę, którą pokocham nawet jeśli będzie chciała mnie zabić - kończąc mówić zaśmiał się i z pewnością pomyślał o tym co ja - wracając do sedna - znów zaczęł mówić - Rosemary czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? - spytać czekając na moją odpowiedź.
- tak - tyle wystarczyło po sali rozległy się oklaski, a Hunter wyjął pierścionek z pudełka i wsunął mi go na serdeczny palec. Następnie wstał i objął mnie w pasie - do końca życia będziesz mi wypominał ten cholerny wazon prawda? - zapytałam cicho śmiejąc się tak samo jak on nagle pocałował mnie w usta co spowodowało kolejną salwę oklasków i wiwatów.
- nie wiem o czym mówisz kochanie - powiedział niewinnie pocierając mój nos swoimi.
Zeszliśmy ze sceny zaprosiliśmy wszystkich na poczęstunek udając się do drugiej sali. Jak się okazało w sali znajdowała się również orkiestra, która cicho grała jakąś melodie. Kilka par nawet zaczęło tańczyć, Hunter mnie również poprosił mnie do tańca. Zanim jednak się zrogodzilam lojalnie go ostrzegłam, że nie potrafię tańczyć, ale jemu to nie przeszkadzało. Ku mojej radości nasz tanec był wolny dzięki czemu udało mi się go nie podeptać. Było cudownie aż nie mogłam uwierzyć w ten spokój, czasem rozgladałam się widząc zadowolonych ludzi śmiejacych się i rozmawiających. Obrazek idealny, aż zbyt idealny. Nagle na sali zgasły światła ludzie nie wiedzieli co się dzieje, chwilę później ktoś zaczął strzelać i znów zapaliło się światło.
×××××××××××××××××××××××××××××××××××
Wiem, wiem ciągnę to i ciągnę 😆😈 Jeśli są jakieś błędy których nie zauważyłam to przepraszam.
Dobrej nocy życzę wszystkim 💋

CZYTASZ
Niepokorna róża ~ walka o miłość
Romance• Jest to druga część książki "Czarny as, biała dama - gra o wszystko" . Ale nie trzeba czytać pierwszej książki, bo to nie jest kontynuacja, ale oczywiście zachęcam ^^ On - powoli wraca do życia po szpitalu psychiatrycznym i uwolnieniu siostry. Re...