💄 Biała Róża (zapowiedź) 💄

18 3 1
                                    

Z mocno bijącym sercem przekroczyliśmy próg restauracji. Kelner prowadził nas do naszego stolika, a ja mogłam poczuć jak moje wnętrzności związują się w supeł. Bardzo ciasny supeł. Anthony musiał wyczuć moje zdenerwowanie, bo ścisnął mocniej moją rękę. Spojrzałam na niego i choć posłał mi jeden z tych swoich stoickich, prawniczych uśmiechów, w oczach widziałam to ciepło, które dostrzegałam u niego coraz częściej. Odwzajemniłam gest.

Miękka wykładzina skutecznie tłumiła nasze kroki, przez co zauważyłam ich wcześniej, niż oni nas. Ku mojemu przerażeniu, Anthony puścił moją dłoń, ale na szczęście tylko po to, by objąć mnie w talii. Kelner wskazał nam stolik i dodał, że za moment doniesie karty. Nie zwróciłam na niego uwagi, bardziej skupiona na siedziącej przy prostokątnym stole rodzinie. Pierwsza zobaczyła mnie Amalka. Zaraz zerwała się z krzesła i pobiegła w moją stronę, zwracając tym samym uwagę całej reszty.

- Ciocia Vica! - zawołała radośnie i objęła mnie za nogi.

Tym razem pogłaskałam ją jedynie po blond włoskach i dyskretnie od siebie odczepiłam. Wszyscy siedzący przy stole patrzyli na mnie, jakby zobaczyli ducha. Na mnie lub na mojego partnera. Amalka musiała zrozumieć napięcie pomiędzy dorosłymi, bo wróciła na swoje miejsce z palcem w buzi, tak jak robiła to zawsze gdy była zakłopotana lub smutna. Przez cały ten czas Anthony nie zdjął dłoni z mojej talii. Mój ojciec właśnie tam przeniósł wzrok, matka dalej patrzyła na niego jak na zjawę, a Cornelia z kolei wgapiała się prosto we mnie.

- Kto to jest, Vic? - spytała.

- Anthony Moore - zabrał głos mężczyzna obok mnie - Chcieliście mnie państwo poznać.

- Chcieliśmy poznać partnera naszej córki - zauważyła ostrożnie matka.

- To Anthony, mamo - odpowiedziałam.

- Kpisz sobie - odezwał się ojciec.

Już chciałam coś powiedzieć, ale obok pojawił się kelner z dwoma menu dla nas.

- Wszystko w porządku? - spytał.

- W jak najlepszym - odpowiedział Anthony i delikatnie poprowadził mnie w stronę ostatnich dwóch miejsc.

Odsunął mi krzesło, po czym usiadł obok mnie. Kelner dał nam karty i zniknął. Amalka pewnie nalegała, żebyśmy siedziały obok siebie. Na dwóch szczytach siedzieli rodzice, na przeciwko mnie Cornelia, jej nowy chłopak i pozostała dwójka dzieci. W ciszy przeglądaliśmy menu, ale dyskretnie zerknęłam na siostrę i zorientowałam się, że wciąż morduje mnie wzrokiem. I to miał być dopiero początek.

^^^^^

Nie powinnam zapowiadać, gdy nie mam praktycznie nic napisane, ale trudno🙌

Już ogłaszam, że to opowiadanie może być dla starszych czytelników. Zależy jak bardzo głównych bohaterów fantazja poniesie🤔

Kartki wyrwane z KsiążekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz