Rano ktoś obudził mnie pukaniem do drzwi. Wstałam leniwie z łóżka i podeszłam pod wizjer. Zobaczyłam tam nikogo innego, niż Leviego.
-Hejka.
Przywitał się i wszedł do środka przeciskając się przez moje ręce.
- Pozwoliłam wejść?
Nie uzyskałam odpowiedzi na zadane wcześniej pytania.
- Levi!
- Ojej, nie denerwuj się. Złość piękności szkodzi.
-ODEZWAŁ SIĘ KSIĄŻĘ. - odpowiedziałam zirytowana.
Uśmiechnął się pod nosem. Poczuł, że ma dominacje nad moimi emocjami.
- Zrobiłaś wczoraj makaron? Mam ochotę. - zapytać usatysfakcjonowany.
- Nie jestem AGD. Wypierdalaj z domu.
Zdjął bluzę, rzucił na kanape i poszedł do kuchni sprawdzić jak wyposażenie.
- Nie jesteś u siebie w domu! Wyjdź! Dlaczego w ogóle przyszedłeś?
Spojrzał na mnie zdezorientowany, jakby nie rozumiał pytania.
- Dlaczego? To już nie mogę przyjść odwiedzić przyjaciółki?- mówił tak zaskoczonym głosem, jakbym co najmniej zapytała jaki na rozmiar buta.
Zaśmiałam się.
- Przyjaciółki? Chyba FWB, nie przyjaźnimy się Levi.
Zobaczyłam jak jego szczęka się zacisnęła. Zabolało go? Zdenerwowało? Dziwna reakcja.
- A... No chyba, że tak. W takim razie pa.- powiedział patrząc mi głęboko w oczy.
Z uśmiechem na twarzy podeszłam do drzwi i otworzyłam. Wyszedł bez słowa.
Zamiast poczuć ulgę, poczułam pustkę. Brakowało mi go? Nie, niemożliwe. To jeden z tych typów ludzi, którymi gardzę. Uczucia miłosne do Leviego? Przecież to nawet źle brzmi!
Starając się utrzymać normę, położyłam się do łóżka i spróbowałam zasnąć, jednak natłok myśli nie dopuścił do tego.
Po 10 minutach wstałam zirytowana i poszłam do kuchni zrobić kawę i śniadanie.- Zapowiada się super dzień...- powiedziałam sama do siebie.
*** Tego samego dnia
Sprzątając mieszkanie, rzuciła mi się w oczy jego bluza. Przez cały dzień nie mogłam go wybić z głowy. Wezmę jego własność i oddam właścicielowi. Idealny pretekst na zobaczenie go.Odwaliłam się jak szczur na otwarcie kanału i ruszyłam w drogę. Podeszłam do drzwi i zapukałam. Po chwili otworzył. Był bez koszulki. Włosy roztrzepane, a jego spodnie były rozpięte.
- Przeszkadzam?
- Tak się składa, że tak.- powiedział zimno.
- Levi, długo jeszcze?! - usłyszałam damski głos w tle.
Poczułam ukłucie w sercu. Z determinacją wepchnęłam się do mieszkania, tak, jak on to zrobił.
Poszłam w stronę dobiegającego głosu i zobaczyłam jakąś dziewczynę, która była już w samej bieliźnie. Levi szedł krok w krok za mną. Rozejrzałam się po pokoju i spojrzałam na Leviego. Na twarzy nic nie miał napisane na twarzy. Dziewczyna była zdezorientowana i patrzyła raz na mnie, raz na Leviego.- Okej, czyli tak się bawimy. Przyszłam tylko oddać bluzę.- powiedziałam drgającym głosem.
Spróbowałam się uśmiechnąć, als wyszedł tylko z tego krzywy grymas. Położyłam bluzę na krzesło i wyszłam z mieszkania. W chwili przypływu gniewu, podeszłam do pierwszego ładniejszego chłopaka z ulicy.
- Ty, idziesz ze mną. - powiedziałam z pewnością siebie.
Chłopak nie protestował, zdziwiony szedł za mną krok w krok. Zaprowadziłam go za róg ulicy. Pociągnąłam spodnie w dół i zaczęłam lizać. Jak się trochę rozgrzałam, chwyciłam za telefon i włączyłam nagrywanie. Nagrałam kilka sekund i wyłączyłam. Wstałam i spojrzałam szczęśliwa na mężczyzne.
- Dziękuję.
- I to tyle?
Nie doczekał się odpowiedzi, od razu ruszyłam w stronę auta. Wsiadłam za kierownice i wysłałam filmik Leviemu. Odpowiedział TYLKO łapką w górę, hujek.
***
Wróciłam do domu i siedziałam przed telewizorem jedząc sushi i oglądając serial, ale z jakiegoś powodu nie potrafiłam się na nim skupić. Strasznie mnie to irytowało. Cofnęłam po raz kolejny i oglądałam ze skupieniem, ale po jakimś czasie znów byłam zamyślona.
Straciłam cierpliwość i wyłączyłam serial. Nie rozumiałam, co się ze mną dzieje. Od razu na myśl przyszła mi Aurelia. Moja super dojrzała siostra psycholog, z ogromnym bagażem doświadczeń. Bez namysłu wzięłam klucze do ręki i wsiadłam w samochód. Pojechałam do niej.***
Gdy dotarłam ma miejsce, stałam chwilę przed drzwiami do domu wahając się czy pukać czy wsiąść z powrotem do auta i wrócić. Ostatecznie zapukałam. Usłyszałam kroki. Zobaczyłam przez okno malutką Lily, największy słodziak na świecie.-Mamoo, ciocia Lana przyjechała!!! Chodź, otwórz. - usłyszałam wysoki dziecięcy głos.
Potem kolejne kroki i dźwięk zamka do drzwi. W framudze stał Noe.
-Hejka, wchodź. Aurelia aktualnie jest w biurze jakieś tam papiery ogarnia, ale to nic. Rozgość się i czuj się jak u siebie.
Uśmiechnęłam się z wdzięcznością i zdjęłam buty. Wyszłam w głąb domu i usiadłam przy stole w kuchni.
-Kawy? Herbaty?
- Właściwe to rozmowy hahaha.
- O, no dobra. - odpowiedział wyraźnie zaskoczony tym, co powiedziałam.
- W takim razie przeszkodze Aurelci w pracy. Rodzina jest najważniejsza.
Odszedł zostawiając mnie samą. Podbiegła do mnie Lily ciągnąć za sobą Calvina.
-Zobacz, zobacz. Ciocia Lana.
Podszedł i się do mnie przytulił. Uśmiech miał od ucha do ucha. Mimo, że nienawidzę dzieci, to są jedyne które kocham.
- Siostra, chodź. - powiedziała dominującym głosem wyraźnie zmartwiona.
Posłusznie poszłam za nią i usiadłam na miękkim białym foyelu.
- Co się dzieje?- zapytała oczekując odpowiedzi.
- Przyszłam z myślą, że ty mi powiesz. Słuchaj. Z Levim ostatnio mamy relacje FWB, ale jak ostatecznie zobaczyłam go z inną poczułam jakiś ogromny zawód i ukłucie w klatce piersiowej. Nie mam pojęcia co to jest, pierwszy raz się tak czuję. Oglądając później serial nie mogłam się na nim skupić.
- Wiesz co, wydaje mi się, że to jest po prostu miłość.
- Miłość? Hahaha, nie. Nie ma szans na to. Ja i miłość? Przecież to nawet nie brzmi dobrze!!
- Wiem, że to dla ciebie brzmi nierealnie i możesz nie dopuszczać do siebie tej myśli, ale to wygląda jakbyś się w nim zakochała. A czy to odwzajemnione uczucia to w tej chwili nie mogę stwierdzić. Musiałabym go zobaczyć w towarzystwie twoim, albo po prostu z nim porozmawiać. Myślę, że tutaj siedząc tylko tracisz czas. Bierz kluczyki do auta i jedź z nim porozmawiać. Tylko to teraz może wszystko wyjaśnić. Kocham cię bardzo, pamiętaj. Możesz przyjechać kiedy tylko chcesz, dla ciebie zawsze znajdę czas.
-------------------------------🏍️---------------------------
Hej misie! Dzisiejszy rozdział jest bardzo pokręcony. I w tym momencie ogłaszam nową książkę! Rozdział z niej pojawi się za tydzień. Również jest inspirowany jakimiś osobami, jak każda postać w moim uniwersum. Dziękuję za przeczytanie tego! Pamiętajcie, że was kocham. Miłego dnia/wieczoru/nocy w zależności kiedy to czytacie. Nie zapomnijcie o gwiazdkach! Buziak.

CZYTASZ
Pierwsze wrażenie nie definiuje🏍️
Teen FictionNiezrównana pełnoletnia nastolatka i naczelny bandyta to dobre połączenie? Połączyła ich wspólna rodzina, ale czy to wystarczające żeby się udała się im wspólna przyszłość?