Hope
– Nie odchodź! – płakałam. – Nie zostawiaj mnie!
– Hope...
– Obiecałeś, że zawsze przy mnie będziesz!
– Ja...
– Obiecałeś! – krzyczałam w szlochu. – Obiecałeś, Ash!
– Przepraszam, Hope... – Złapał mnie mocno za biodra, przyciągając do siebie.
– Obiecałeś...
***
– Hope! – Usłyszałam męski głos.
Obudziłam się przerażona, nie wiedząc co się dzieje.
– Co ty tu robisz? – spytałam, siadając na łóżku. Nie swoim łóżku. – Co ja tu robię?
Asher się zaśmiał, siadając obok.
– Chyba miałaś koszmar. Krzyczałaś.
– Co krzyczałam? – spytałam przerażona.
Mężczyzna znacznie się spiął.
– Nie wiem. Coś niezrozumiałego.
Przeczesałam ręką włosy, zakrywając się szczelniej kołdrą. Na szczęście miałam na sobie ubrania.
– My nic wczoraj... – Zaczęłam niepewnie.
Brunet się zaśmiał przybliżając się do mnie.
– Wczoraj nie byłaś taka strachliwa – prychnął.
– Wczoraj...
Boże, mam nadzieję, że nic wczoraj nie odwaliłam. W dodatku przy Asherze. Chyba nie powiedziałam mu nic, czego mówić nie powinnam, prawda?
Złapałam się za bolącą głowę. Zacisnęłam mocno powieki, starając się jakoś uśmierzyć ból. Już nigdy nie tknę alkoholu.
– Przyniosę ci coś na kaca – odparł, wychodząc z pokoju.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Było dość nowoczesne i w jasnych, ciepłych kolorach. Widząc że nie było ono wyposażone w osobiste rzeczy, musiała to być sypialnia gościnna. I bardzo dobrze. Chyba bym się zesrała, gdybym miała spać w pokoju Ashera.
Wstałam z łóżka, mając nadzieję, że kieruję się do łazienki. Przynajmniej to mi się w życiu udało.
Przejrzałam się w lustrze i doszłam do wniosku że wyglądam gorzej niż źle. Umyłam twarz wodą z mydłem, żeby nie straszyć rozmazanym makijażem. Chociaż Jego to i powinnam przyzwyczajać do strachu.
Wyszłam z łazienki, zastając w sypialni czekającego na mnie bruneta ze szklanką wody i tabletkami.
– Coś ty się taki dobry zrobił? – zapytałam, biorąc od niego moje zbawienie. Popiłam tabletkę, oddając mu naczynie. – Dziękuję.
– Zawsze byłem dobry.
Kiedyś tak.
– Dziękuję, że mnie nie zgwałciłeś i nie zamordowałeś, dobry człowieku – powiedziałam – ale będę się już zbierać.
Chciałam go wyminąć w drzwiach, jednak złapał mnie w talii, unosząc lekko do góry.
– Odstaw mnie na ziemię – rozkazałam.
– Jak sobie życzysz. – Uniósł mnie jeszcze wyżej z zamiarem zrzucenia mnie.
– Nie! – krzyknęłam, mocno go łapiąc za szyję.
CZYTASZ
The Promise You've Made
RomanceHope i Asher jako dzieci obiecali sobie, że do końca życia będą najlepszymi przyjaciółmi. Wszystko jednak drastycznie się zmienia. Chłopak wyjeżdża, zostawiając dziewczynę zupełnie samą w miejscu, gdzie wie, że jest intruzem. Po latach rozłąki ich...