Staliśmy w ciszy. Ona przy drzewie, ja przy murach. Gwiazdy oświetlały nasze twarze, a zza murów klasztoru gdzie nie gdzie rozbrzmiewały się rozmowy domowników. Czułem jak serce mi zaraz wyskoczy, a żołądek podchodzi pod gardło. Czułem że zarząd zwymiotuje, chciałem z tamtąd jak najszybciej uciec. Jednak nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Gdybyy ktoś mnie lekko popchnął pewnie stoczył bym się z pagórka. Dziewczyna po chwili zrobiła pierwszy ruch. Założyła powoli kaptur i skrzyżowała ręce na piersi. Próbowałem wziąć oddech, aby się uspokoić ale to nie pomagało. Dziewczyna zaśmiała się i spuściła głowę, a następnie powiedziała.
-Zła decyzja słonko-jej ton głosu powodował ciarki. Chwilę później dziewczyna cofnęła sie do krawędzi i skoczyła.
Poczułem fale gorąca. Juz chciałem pobiec, gdy nagle zobaczyłem jak stoi na półce od helikoptera. Ponownie się zaśmiała a następnie odleciała.
Okej, co tu się kurwa wydarzyło.
Oco jej chodziło? Złą decyzja? Planuje zemstę? A jak komuś wygada co między nami zaszło? Co wtedy?
Z zamyśleń wyrwał mnie głos Harumi.
-Lloyd! Chodź do Nyi! Obudziła się!
Wpatrywałem się jeszcze w puste miejsce po helikopterze. Pytania w ciąż roily sie w mojej głowie. Jednak jej głos ukoił wszystko. Powoli szedłem tyłem jednak potem zamieniło się to w bieg do niej. Na placu stała Harumi w zwykłych dresach i szarej koszulce. Mimo to wyglądała jak księżniczka.
-O! Jesteś-powiedziała-Chodź do Nyi, obudziła się-powiedziała po czym wskazała ręką na klasztor.
Uśmiechnąłem się lekko po czym razem z Bladynka ruszyłem do klasztoru.
***********
-TO MOŻE JA POWTÓRZĘ JESZCZE RAZ-wrzasnął- ZAPŁODNIŁEŚ MOJĄ SIOSTRĘ?!-Kai od pół godziny darł się na Jaya.
Znajdowaliśmy się w salonie klasztoru, gdzie Nya poinformowała o swojej ciąży. Cole zaczął robić popcorn aby oglądać klutnie Jaya i Kaia, Zane badał Nye, którą leżała na kanapie i z rozbawieniem przyglądała się kłótni chłopaków. Harumi siedziała na fotelu obok Nyi głaskając ją po włosach, A ja oparty o ścianę jednałem popcorn z Colem.
-Ale ja nie...-chciał coś powiedzieć Jay, ale przerwał mu Kai
-ONA MA...Yyyy...eee...ile masz lat?-skierował pytanie do Nyi, a wszyscy powstrzymywali śmiech.
-No właśnie drogi braciszku-powiedziała Nya-Nie jestem już nastolatką.
Kai podszedł do Nyi zamierzając coś powiedzieć ale odpuścił.
-Whatever-powiedział po czym ruszył do swojego pokoju.
Jay odetchnął z ulgą, na co wszyscy się zaśmialiśmy.
-Jak widać, wszystko gra-powiedział Zane gdy Nya się podniosła-Naturalna reakcja organizmu.
-Dzieki-odpowiedziała Nya.
Harumi w chwilę przeniosła się obok Nyi, ja z Colem usiedliśmy za ziemi opierając się o stół, a Jay przeszedł na fotel podkradając popcorn Colowi. Nie mieliśmy nawet chwili by porozmawiać o Nyi bo gdy tylko się dowiedzieliśmy zaczęła się klutnia.
-No to w końcu możemy pogadać-powiedziała podekscytowana Harumi-Który miesiąc? Chłopak czy dzieczynka? Macie imiona? Opowiadaj!
Nya i Jay cicho się zaśmiali.
-7 tydzień, nie wiem, nie-odpowiedziała Nya-na razie nawet o tym nie myślę, rówierz niedawno się dowiedziałam. Ale teraz w końcu mam czas aby zadbać o siebie.
CZYTASZ
Uszczypniecie Przez Życie || Lloyd Garmadon ||
FanfictionŻycie nie zawsze jest proste. Czasami trzeba stawiać czoła wyzwanią, miłości i innym przeszkodom. Ale co jeśli zależy od ciebie losy całego miasta? Przekonał się o tym Lloyd Garmadon, który mimo wszystkiego pozostał wierny.