Rozdział 24

22 1 0
                                    

Długo musieliście czekać na kolejny rozdział - to z powodu ciężkiego, przedświątecznego okresu, więc nie bójcie się, że zapomniałam! Wynagrodzę Wam to niedługo, a tym czasem, zabierajcie się do lektury, bo długi i WAŻNY rozdział !

WTEDY, Hunter

Jeszcze niedawno związki uważałem za coś, czym można gardzić. Bo jak to tak dobrowolnie ograniczać się do jednej dziewczyny? Po co? W jakim celu? Dlaczego sobie coś takiego robić, skoro można niezobowiązująco zaspokajać swoje potrzeby, przebierając w kobietach i eksperymentować? Owszem, jeśli masz czterdzieści lat, być może potrzebujesz stabilności, ale kiedy masz dwadzieścia, wiązanie się z drugą osobą można by porównać do złotej klatki. Moja wiedza o miłości była szczeniacka – a właściwie, to nie było jej wcale. Gdybym wtedy wiedział, czym jest prawdziwa miłość, nie patrzyłbym na związki w ten sposób.

Minął rok, odkąd byliśmy z Maddison razem i nie zamieniłbym tego okresu na żaden inny. Przekonałem się w końcu, co znaczy kochać. Ilekroć na nią spoglądałem, uśmiechałem się bez powodu. Chciałem dla niej dobra, a jej szczęście było dla mnie priorytetem. Nie nudziła się, bo związek dwojga ludzi, których połączyła miłość szczera i namiętna, był jak wino – im starsze, tym lepsze. W naszym przypadku nie było inaczej. Nie mogłem wyzbyć się cholernej zazdrości, kiedy znajdowaliśmy się w otoczeniu innych mężczyzn. Widziałem, jak na nią ukradkiem spoglądali. Słyszałem ich myśli i miałem ochotę pieprzyć Maddison na ich oczach, by wiedzieli, że należała do mnie.

Niedawno wprowadziliśmy się do wspólnego mieszkania, z powodu rozpoczęcia roku uniwersyteckiego, a nasza miłość wygrała w ten sposób na każdej płaszczyźnie. Wspólne śniadania, pocałunek na dzień dobry, wieczorne oglądanie seriali, wygłupy, przyrządzanie kolacji przy włączonym na cały regulator radiu i oczywiście seks – gdzie można, kiedy można. Miałem wrażenie, że lepiej być nie może.

Nadal nie pracowałem – nie miałem jak. Pieniądze, które zarabiałem przez weekendy jako recepcjonista hotelowy szły na bieżące wydatki, jak czynsz czy jedzenie. Mama nie pozbierała się po tacie, a ja nie mogłem na to patrzyć. Nie mogłem pomóc komuś, kto nie daje sobie pomóc. Nie mogłem stać w miejscu. Musiałem zdobyć wykształcenie i dbać o Maddison. Nie mogłem spieprzyć żadnej z tych rzeczy. Pierwsza da mi kiedyś możliwość dobrej pracy, a Mad... zostanie kiedyś moją żoną. Nie widziałem innej możliwości, bo kochałem ją na zabój. Kochałem ją tak, że to aż bolało. Całym sercem i duszą.

Z tych powodów nadal musiałem prowadzić nielegalne interesy. Już się nie bałem – nie byłem świeżakiem w tym temacie. Wiedziałem w jaki sposób się kryć, by nie podpaść policji. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że miałem przy sobie kobietę swoich marzeń, którą cholernie bałem się stracić. Nie zliczę, ile razy ją okłamałem, kiedy wychodziłem załatwić interesy. I może sprzedaż narkotyków oraz ukrywanie tego faktu przed swoją dziewczyną nie było dla związku czymś gorszym niż zdrada, ale nie było też niczym dobrym. Czułem się, jakby ktoś kazał mi wejść na szczyt góry z kamieniem na plecach – to niewyobrażalny ciężar musieć ukrywać coś prze ukochaną osobą. Mówiliśmy sobie z Maddison prawie wszystko. Prawie, bo ją okłamywałem. To nie było fair, a ja żyłem w ciągłym strachu, że się dowie i mnie rzuci.

Co miałbym jej powiedzieć? Że spłacałem długi po ojcu? Zasługiwała na kogoś znacznie lepszego niż ktoś, kto nie miał jej nic do zaoferowania prócz swojej miłości. Byłem jednak zbyt egoistyczny, by na to pozwolić, bo ta dziewczyna nadawała mojemu życiu sens i rozświetlała przyszłość swoim blaskiem, entuzjazmem i charyzmą.

Dlatego kiedy kolejny raz mam skłamać jej w żywe oczy, kroiło mi się serce.

- Gdzie wychodzisz, kochanie? – zapytała, wcierając olejek we włosy. Znałem już praktycznie wszystkie kosmetyki, których używała, oraz w jakich porach dnia. Rano oczyszczała twarz żelem, a później nakładała krem. Włosy z kolei rozczesywała i używała serum. Wieczorem był peeling do twarzy, maseczka i olejek do włosów. To zaskakujące, jak wiele można się dowiedzieć o człowieku, gdy się z nim dzieli codzienność.

Pearl HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz