Silas
Gdy tylko ochłonąłem po walce, poczułem nagle, jak ktoś przyciąga mnie do siebie i gwałtowanie całuje. To była ona - królowa szkoły, Vinette. Na chwilę osłupiałem, wstrzymując oddech. Wszystko wokół wydawało się zamierać, a ja stałem nieruchomo, zaskoczony jej śmiałością.
Odzyskując świadomość, powoli uniosłem rękę i położyłem ją na jej talii, przyciągając ją bliżej. Oddałem pocałunek, pozwalając, by przełamał się dystans między nami, który jeszcze chwilę temu wydawał się nieprzekraczalny. Jej dotyk był pewny, ciepły, a w jej oczach błyszczała iskra triumfu.
– Wiedziałam, że wygrasz – szepnęła z uśmiechem, patrząc na mnie spod przymrużonych powiek.
– Naprawdę? A co by było, gdybym jednak przegrał?
Jej uśmiech stał się szerszy, pełen pewności siebie, a jednocześnie jakiegoś tajemniczego, niebezpiecznego uroku.
– Nie dałabym ci na to szansy – wyznała, mrugając zawadiacko. – Poza tym... tacy jak ty nie przegrywają. Może czasem tracą orientację. – Wskazała na miejsce, gdzie niedawno miałem przewiązane oczy. – Ale zawsze wiedzą, co zrobić, żeby wygrać.
– Więc to miała być lekcja? – spytałem, wpatrując się w jej oczy. – Czego chciałaś mnie nauczyć?
Zaśmiała się cicho, niemal szeptem, jakby tylko dla mnie.
– Chciałam się przekonać, czy masz w sobie to, co potrzeba. – Jej głos brzmiał jak wyzwanie, rzucane między wierszami. – W tej szkole niełatwo być na szczycie. Tylko silni, tylko ci, którzy nie boją się ryzyka... – Zatrzymała się, a jej spojrzenie przeszyło mnie na wskroś – Tylko oni przetrwają.
Przez chwilę wpatrywałem się w nią, próbując rozgryźć, czy mówiła poważnie, czy też była to kolejna gra, w którą zamierzała mnie wciągnąć.
– A ty? Też wierzysz w to, że wygrywają tylko silni?
Sirfall zamyśliła się, unosząc dłoń do podbródka, jakby rozważała moje pytanie.
– Wierzę w to, że każdy ma swoją słabość, ale sęk w tym, by umieć ją ukrywać... i wykorzystać cudze. – W jej oczach pojawił się chłód, który przeszył mnie aż do szpiku kości. – A ty, jak widać, masz potencjał.
Zachowałem kamienną twarz, choć jej słowa mnie intrygowały. Poczułem się jednocześnie jak równorzędny partner, ale i jak pionek w grze, którą to ona kontrolowała.
– Ciekawi mnie, co jeszcze dla mnie planujesz – powiedziałem, próbując wyczuć jej zamiary.
Vinette uśmiechnęła się i pochyliła nieco bliżej, jakby chciała mi wyznać jakąś tajemnicę.
– Powiedzmy, że to dopiero początek – wychrypiała. – Trzymaj się blisko mnie, a może pokażę ci coś, czego nie widziałeś.
Nie odpowiedziałem, przyglądając się jej z zainteresowaniem i napięciem, które wisiało między nami.
Po chwili, jakby bez ostrzeżenia, sięgnęła po chustę, którą wcześniej zawiązała mi na oczach, i ponownie ją podniosła, zasłaniając mi wzrok. Pociągnęła mnie za rękę, prowadząc przez korytarze, aż stanęliśmy przed moim pokojem.
– Widzimy się później. – Zdjęła opaskę z moich oczu, patrząc na mnie przez chwilę.
Zanim zdążyłem odpowiedzieć, uśmiechnęła się tajemniczo i odeszła, znikając za rogiem, jakby to wszystko było jedynie przelotnym snem, który za chwilę miał zniknąć z mojej pamięci. Stałem tam, próbując zrozumieć, czym właściwie była ta noc, i czy to, co się wydarzyło, było początkiem czegoś znacznie bardziej skomplikowanego.

CZYTASZ
Snowy Nights
Mystery / Thriller| TYMCZASOWO ZAWIESZONE | „ɴɪᴇ ᴜꜰᴀᴊ ᴛᴇᴍᴜ, ᴄᴏ ᴡɪᴅᴢɪꜱᴢ, ʙᴏ ʀᴢᴇᴄᴢʏᴡɪꜱᴛᴏꜱ́ᴄ́ ᴘᴏᴛʀᴀꜰɪ ʙʏᴄ́ ᴍʏʟᴀ̨ᴄᴀ. ɴɪᴇ ᴜꜰᴀᴊ ᴛᴇᴍᴜ, ᴄᴏ ᴜꜱᴌʏꜱᴢʏꜱᴢ, ʙᴏ ᴋᴀᴢ̇ᴅʏ ᴅᴢ́ᴡɪᴇ̨ᴋ ᴍᴏᴢ̇ᴇ ʙʏᴄ́ ᴇᴄʜᴇᴍ ᴋᴌᴀᴍꜱᴛᴡᴀ. ɴɪᴇ ᴜꜰᴀᴊ ᴛᴇᴍᴜ, ᴄᴏ ᴅᴏᴛʏᴋᴀꜱᴢ, ʙᴏ ɴɪᴇᴋᴛᴏ́ʀᴇ ᴛᴀᴊᴇᴍɴɪᴄᴇ ꜱᴀ̨ ᴢʙʏᴛ ᴄɪᴇ̨ᴢ̇ᴋɪᴇ, ʙʏ ᴊᴇ ᴜɴ...