Rozdział 9

103 3 1
                                    

Minęło 5 tygodni. Tak, 35 dni bez niego. Słuch po nim zaginął. Przepadł.

Czy się przejmowałam? Oczywiście. Malik od samego początku nie był dla mnie kimś obojętnym. Z pewnością był osobą, o której nie można było łatwo zapomnieć. Był jak te irytujące melodyjki, które wpadały w ucho a Ty ich nie znosiłeś a pomimo tego nuciłeś cały dzień.

Ostatni raz kiedy miałam go okazję zobaczyć była kolacja w jego domu. Po tym żenującym doświadczeniu uświadomiłam sobie jednak, że on... nie był tak złą osobą za jakiego go uważano. Był miły, naprawdę miły. Z uśmiechem na ustach potrafił łamać damskie serca, bez poczucia winy. W pewnym momencie myślałam po prostu o tym, że robił to po to - całował przede mną Emily, mówił o niej - aby wzbudzić we mnie zazdrość. Skutecznie.

Niemniej jednak jedna rzecz nie dawała mi spokoju. Po co to wszystko było? Bo co były te spotkanie, niewinne uśmiechy, szczere rozmowy? Po co? By teraz uciec jak pieprzony szczeniak? Próbowałam dodzwonić się do niego setki razy.

Dzwoniłam każdego dnia. Gapiłam się w okno, licząc każdą pojedynczą kroplę deszczu. Utknęłam w pieprzonej monotonii, z której tylko On mógł mnie wydostać. Jedyne co pragnęłam robić to oglądać jego zdjęcia, choć posiadałam ich zaledwie kilka a każde z nich było rozmazane.

Zayn, proszę.. wróć - powtarzałam.

I wrócił. Posłuchał. Stanął jak gdyby nigdy nic w moich drzwiach. Bez żadnego słowa wyjaśnienia, po prostu tak jak zniknął, tak się pojawił. Obojętność. To właśnie przez niego przemawiało.

Zmienił się. Dwa nowe tatuaże widniały na jego skórze a włosy były dłuższe. Lecz oczy pozostałe te same. Najpiękniejszy błysk, który mogłam oglądać tak rzadko.

Tęskniłam.

Słowo wymsknęło się z moich ust szybciej niż o tym pomyślałam. Oblałam się rumieńcem, choć do tego wystarczyło tylko jego jedno spojrzenie. Choć tym razem w tym spojrzeniu było coś więcej. Patrzył przez moment nic nie mówiąc, jakby analizował to co do niego powiedziałam. Byłam pewna, że zaraz mnie wyśmieje, lecz on nie powiedział nic. W milczeniu udał się do mojego pokoju. Usiadł na łóżku i patrzył w stronę okna.

- Zayn...

- Proszę, nic nie mów.. po prostu.. po prostu usiądz.. i nic nie mów - wyszeptał.

Nic z tego nie rozumiałam.

Patrzyliśmy przez okno wieczność. Bez słowa, wsłuchując się we własne oddechy. A ja pragnęłam przestać oddychać, by móc słyszeć tylko jego. Nie wiedziałam co się stało, nie wiedziałam co się z nim działo przez ostatnie 35 dni. Ale wiedziałam jedno.

Może uciekać, może być arogancki, może mnie poniżać. Ale każda z tych rzeczy przestaje się liczyć, gdy czuje jego bicie serca.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 05, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The stars follow you. / Zayn M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz