Rozdział 17

218 22 0
                                    

– Kto to był?! – zapytała panicznie. – Kto?!

Draco pojawił się na korytarzu, a Hermiona siedziała na podłodze obok drzwi jego sypialni. Zatrzymał się, gdy zobaczył, jak podnosi się na nogi.

– Kogo zatrzymali? – zapytała Hermiona, a jej głos drżał od złości.

Stał tam, patrząc na nią z wyrazem twarzy, który wydawał się niemal współczujący. Hermiona wiedziała, że znienawidzi każde imię, jakie od niego usłyszy.

– Arthur Weasley – powiedział prosto.

Hermiona wypuściła głęboki oddech, a jej ręka powędrowała do klatki piersiowej. Zachwiała się i, by nie upaść, oparła się o ścianę. Minęło już bardzo dużo czasu, odkąd Nowe Ministerstwo zabrało kogokolwiek z Zakonu. Byli ostrożni – tak bardzo ostrożni.

– Za co go zamknęli? – zapytała.

– Konspirowanie przeciwko Nowemu Ministerstwu – powiedział, a w jego głosie nie było żadnych emocji. – Został złapany z nielegalnym urządzeniem do komunikacji.

– Dwukierunkowe lusterko?

Draco skinął głową, a Hermiona roześmiała się smutno.

– Torturowałeś go?

Jego szczęka zacisnęła się na moment. W słabo oświetlonym korytarzu jego źrenice rozszerzyły się tak bardzo, że oczy wydawały się niemal czarne.

– Chcesz, abym cię okłamał? – zapytał.

Rozważała jego pytanie przez chwilę. W pewnym sensie wydawało się ono niemal aktem życzliwości, nie mówiąc , iż biedny Artur był torturowany z jego rąk. Hermiona pokręciła głową.

– Powiedz mi prawdę.

– Musiałem zrobić dobre przedstawienie – odparł Draco, odwracając na chwilę wzrok. – Musiałem przekonać Inkwizytorów, że to działo się naprawdę.

– Więc w takich sytuacjach wiesz, jak udawać? – warknęła.

Spojrzał jej w oczy.

– Tak.

– Jak źle było? – zapytała cicho.

– Nie tak źle, jak mogło być – powiedział Draco, a ona patrzyła, jak odwija rękawy koszuli, które sięgały mu do łokci, odsłaniając Mroczny Znak. – Będzie przyjęcie.

Hermiona zmarszczyła brwi. Przyjęcie?

– Z jakiej okazji? Żeby celebrować aresztowanie Artura? – zapytała.

– Nie – odparł, machając ręką lekceważąco. – Nikt nie dba o Artura Weasleya.

Hermiona chciała mu przerwać i powiedzieć, że jej z pewnością zależy na Arturze Weasleyu, ale Draco brnął dalej.

– Impreza odbędzie się w Posiadłości Lestrange'ów jutro wieczorem. Oczekuje się, że weźmiemy w niej udział – powiedział Draco. – Czarny Pan się na niej pojawi.

– Voldemort?!

– Tak – odpowiedział krótko.

Odwrócił się i ruszył w stronę drzwi. Gdy Hermiona zawołała, jedną ręką trzymał już klamkę.

– Draco – powiedziała.

Zatrzymał się, odwrócił na pięcie i znów stanął z nią twarzą w twarz.

Wpatrywała się w jego oblicze, próbując dostrzec w niej jakiekolwiek emocje, lecz nie znalazła tam nic. W jej sercu narastała panika, grożąca gwałtownym wybuchem. Życie z Malfoyami to jedno, ale wejście do gniazda węży to zupełnie inna sprawa. Nie mogła pozbyć się myśli, że zobaczy Lorda Voldemorta osobiście, że będzie przebywać w towarzystwie takich osób jak Bellatrix i Rodolphus Lestrange.

[T] A SHIFT IN LOYALTY | dramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz