Rozdział 23

234 24 0
                                    

HERMIONA

– Skąd to masz? Skąd wiedziałaś, że będziemy tego potrzebować? – zapytał Lucjusz, jego głos ociekał podejrzliwością, wynikającą z wielu lat politycznych intryg.

– To nie wszystko – powiedział Viktor, wyjmując złożony kawałek pergaminu i podając jej go.

Hermiona chwyciła go, rozwinęła go pergamin i przeczytała na głos.

„Witajcie, przyjaciele Dumbledore'a,

Ledwo uniknąłem śmierci z rąk waszego Pana, Voldemorta..."

Ginny syknęła słysząc słowa Hermiony.

„...i spędziłem większość późniejszych lat, powstrzymując go przed znalezieniem tego, czego szuka. Różdżki której nigdy nie zdobędzie. Książka jest teraz w waszych rękach, a statuetka została zniszczona. Nie oczekuję waszego przebaczenia za czyny które popełniłem w życiu, ale teraz staram się choć trochę zadośćuczynić. Może spotkamy się pewnego dnia. Proszę tylko, abyście nie zabili mnie od razu, jeśli do tego dojdzie.

Gellert Grindelwald."

Pokój wybuchł.

– Grindelwald?

– Ale on był w więzieniu!

– Jaka różdżka?!

– Statuetka?

– Co to za książka?

Pytania padały błyskawicznie, wszystkie skierowane do Hermiony, a ona widziała, że zaczyna to denerwować Draco. Położyła rękę na jego ramieniu, czując, jak napięcie wypływa z jego ciała pod jej dotykiem.

– Od kiedy macie cokolwiek wspólnego z Grindelwaldem? – zamruczał Lucjusz.

– Wojna tworzy dziwne sojusze – powiedział Remus, w jego głosie słychać było zmęczenie. – Hermiono, przypuszczam, że rozumiesz to lepiej niż reszta z nas?

– Tak! – powiedziała, powstrzymując chęć, by skakać z ekscytacji.

To był ogromny przełom.

Mocno trzymała książkę w dłoniach, nie mogąc się doczekać, by udać się do Dworu Malfoyów i ją zniszczyć. Mimo ekscytacji miała nadzieję, że list mówi prawdę o statuetce. A co z różdżką? To nie był jeden z Horkruksów. Przynajmniej nie wiedziała nic o tym.

– Zaczekaj chwilę – powiedział Fred. – Po prostu nie wydaje mi się rozsądne, żeby cholerni Malfoyowie wiedzieli o wszystkim, a my nie.

Napięcie znów wzrosło w Draco, jego szerokie ramiona były teraz wyprostowane a on stał wprost Freda.

– Już o tym rozmawialiśmy – powiedział Remus zmęczonym głosem. – Po prostu nie możemy znać wszystkich szczegółów. Gdyby jedno z nas zostało złapane i przesłuchane...

– Co jeśli Malfoy zostanie zabrany na przesłuchanie? – ryknął Fred, wskazując gniewnie na Draco.

– Draco już wcześniej znosił tortury – powiedział Lucjusz chłodno. – A ty?

– Wiesz co? Doświadczyłem. Moi bracia zostali zabici. Inny jest w Azkabanie z moim ojcem. Moja siostra została wzięta do Komnaty Tajemnic przez CIEBIE – powiedział Fred. – Czy to się liczy jako tortury?

– Nie – powiedział Draco, z lodowatym tonem w głosie. – To się nie liczy.

– Nie możemy pozwolić, żeby zbyt wielu ludzi wiedziało, co robimy – powiedziała Hermiona głosem, który brzmiał bardzo podobnie do jej starego, zarozumiałego tonu z Hogwartu. Prawie dobrze było znów go używać. – Jesteście w znacznie większym niebezpieczeństwie niż my. Dostarczyliśmy wam informacji, przychodziliśmy na każde spotkanie, które zorganizowaliście. Remus był w Grimmauld Place i Dworze Malfoyów...

[T] A SHIFT IN LOYALTY | dramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz