HERMIONA
Bycie w ramionach Rona przywołało każde wspomnienie, które przez prawie jedenaście lat usiłowała desperacko zakopać głęboko w sobie. To było dobre uczucie. Tęskniła za nim.
A jednak.
Pozwoliła sobie go objąć, wciągnąć znajomy zapach, poczuć szorstkość jego płomiennorudych włosów. Pozwoliła sobie zastanowić się, jak mogłoby być, jak z pewnością powinno było być. Harry żywy, po ślubie z Ginny. Hermiona i Ron z dwójką dzieci machającą do nich z Ekspresu do Hogwartu, podczas gdy oni stali na peronie, trzymając się za ręce.
A jednak.
Nostalgia zniknęła, pozostawiając jej serce puste i tęskniące za Draco. Za jej mężem. Hermiona odsunęła się od Rona.
– Naprawdę myślisz, że bezpiecznie jest tam do niego wejść? – zapytał Ron.
Hermiona uśmiechnęła się.
– Ron, nie ma na całym świecie miejsca bezpieczniejszego dla mnie – odpowiedziała.
Wiedziała, jak bardzo Ron nie mógł się z tym pogodzić. Nienawidził tej odpowiedzi. A jednak właśnie tutaj los ich doprowadził. Hermiona odwróciła się powoli, spoglądając przez zaczarowaną szybę i widząc Draco, ponurego i wściekłego, siedział sam w celi. Nie mogła powstrzymać uśmiechu, wchodząc do pokoju i pozwalając, by drzwi zamknęły się za nią z cichym kliknięciem.
Stanęła, patrząc na niego. Studiując jego potargane blond włosy, lodowate szare oczy, wyrazistą szczękę i miękkie usta. Czując delikatny metaliczny zapach Czarnej Magii, który przenikał powietrze wokół niego. Teraz był zdecydowanie silniejszy.
To Draco przerwał ciszę.
– Więc to tyle? Po wszystkim? – warknął.
Hermiona milczała.
– Po tym wszystkim wrócisz do niego? To ma sens. Nie ma na rękach aż tyle krwi – powiedział Draco, a jego głos przepełniła kpiąca nuta. – Jestem po przegranej stronie wojny, Granger, a teraz przyszłaś na egzekucję. Cały Zakon czeka na...
– Malfoy. – Spojrzał na nią, czekając na dalsze słowa. – Nie Granger – powiedziała. – Nazywam się Malfoy. Hermiona Malfoy.
Jego usta lekko się rozchyliły, a między jego zmarszczonymi brwiami pojawiła się pionowa linia. Hermiona dostrzegła niechęć, dystans, który usiłował stworzyć. Obserwowała, jak próbował wznieść wokół siebie mury Oklumencji, widząc napięcie w mięśniu jego szczęki.
Uśmiechnęła się.
– Naprawdę tak trudno uwierzyć, że cię kocham? – zapytała.
Zamarł. Widziała, jak lodowe mury kruszą się, gdy usiłował je odbudować.
– Tak, Granger. Trudno mi w to uwierzyć – odparł Draco.
Hermiona patrzyła na niego, przechylając głowę na bok. Była to niezwykła zamiana ról. Teraz to ona miała władzę. Była po wygranej stronie wojny, a on był zdany na jej łaskę, był pod jej ochroną. To uczucie było dziwne. Prawie tęskniła za Draco Malfoyem jako swoim obrońcą.
– Gdzie jest moja matka? – zapytał.
– Wszystko z nią w porządku – powiedziała Hermiona. – Jest w posiadłości.
– Theo i Pansy?
– Oboje zostali przesłuchani pod wpływem Veritaserum i zwolnieni – powiedziała Hermiona. – Wszyscy są bezpieczni, Draco.
Podeszła do niego, uklękła przed nim i położyła dłonie na jego kolanach.
– Nawet ty.
Wyraz na jego twarzy niemal ją złamał.

CZYTASZ
[T] A SHIFT IN LOYALTY | dramione
RomanceW świecie w którym to Lord Voldemort wygrywa a Harry Potter ginie, rodzina Malfoyów znajduje się na szczycie drabiny społecznej. W szeregach Czarnego Pana pojawia się niebezpieczna konkurencja, Lucjusz Malfoy dla dobra siebie i swojej rodziny postan...