HERMIONA
– Jesteś pewna, że chcesz, żeby miał taką władzę? – zapytał Gellert.
Pochylali się nad stołem w jadalni w Dworze Malfoyów. Na jego środku leżał otwarty bardzo stary egzemplarz Baśni barda Beedle'a, skradziony z biblioteki w posiadłości.
– To nie podlega dyskusji, Gellert. On musi to mieć, jeśli ma przeżyć. Merlin jeden wie, ile czasu mu zostało. Powinnam była pracować nad tym problemem przez ostatnie trzy miesiące, ale...
Urwała, a on dokończył za nią.
– Byłaś zajęta rządzeniem magiczną Wielką Brytanią – podsunął.
Hermiona zacisnęła usta. Na jego twarzy pojawił się przystojny uśmiech, gdy na nią patrzył.
– Wiesz, gdybym był trzydzieści lat młodszy... – zamyślił się Gellert.
Hermiona parsknęła.
– Spróbuj siedemdziesiąt – powiedziała.
Gellert roześmiał się głośno, nieskrępowanym śmiechem, tak bardzo różnym od powściągliwych, kontrolowanych śmiechów, które rzadko słyszała od Draco. Ich spojrzenia na moment się spotkały, a w jego oczach pojawiła się flirtująca iskra.
– Jeśli będziesz tak na mnie patrzeć, Draco cię zabije – powiedziała Hermiona równym tonem.
– Wierzę ci – odparł Gellert z błyskiem w oczach. – Może jednak byłoby warto.
Nie potrafiła się go bać, choć wiele innych czarownic mogłoby. Hermiona spojrzała na niego chłodno, czekając, aż zrezygnuje z flirtu.
Po chwili wziął powolny oddech, a napięcie w powietrzu zniknęło. Pochylił się nad ciężką książką leżącą na stole i oboje znów zagłębili się w jej zawartość.
Wtedy pojawił się Draco. Nie widziała go od dwóch dni, ale natychmiast poczuła jego obecność, a kiedy tylko ją zobaczył – stojącą tak blisko Gellerta, że niemal się dotykali – wyciągnął Czarną Różdżkę w ułamku sekundy.
Czuła zapach Czarnej Magii.
Gellert wstał, podnosząc ręce w niewinnym geście, ale na jego twarzy widniał bardzo figlarny uśmieszek.
– Trzymaj się z dala od mojej żony – warknął Draco.
– To twoja żona mnie zaprosiła – odparł Gellert. Nikt inny nie odważyłby się na takie słowa.
Wściekłe spojrzenie Draco spoczęło na niej.
– Znalazłaś kogoś innego, żeby dał ci dziecko? – rzucił lodowato.
Hermiona przewróciła oczami.
– Draco, ogarnij się – warknęła.
To wydawało się wytrącić go z nastroju. Zatrzymał się na chwilę, patrząc na nią z czymś w rodzaju szoku, ale schował różdżkę i skrzyżował ramiona na piersi, czekając na wyjaśnienia.
– Wiem, jak cię utrzymać przy życiu – powiedziała Hermiona z triumfalnym uśmiechem.
Zmrużył oczy.
– Słucham – powiedział Draco.
Wskazała na stronę książki przed sobą, na której widniał duży, trójkątny znak Insygniów Śmierci.
– Różdżka – powiedziała, przesuwając palcem wzdłuż linii na środku. – Kamień i peleryna.
To mówiąc, przejechała palcem po kole i trójkącie. Hermiona spojrzała na Draco, który wciąż miał skrzyżowane ramiona i wyraz twarzy sugerujący to, że nie był pod wrażeniem.

CZYTASZ
[T] A SHIFT IN LOYALTY | dramione
RomanceW świecie w którym to Lord Voldemort wygrywa a Harry Potter ginie, rodzina Malfoyów znajduje się na szczycie drabiny społecznej. W szeregach Czarnego Pana pojawia się niebezpieczna konkurencja, Lucjusz Malfoy dla dobra siebie i swojej rodziny postan...