Dzień dobry!❤️
W tygodniu wrzucę następny!
Tak, chyba zaczynam budować napięcie... 🙈😅🙊
J---------------------
Te kilka słów niosło w sobie cały ciężar — lęku, niepewności, ale i determinacji.
— Co mam, do jasnej cholery, robić? — powtórzyłam, dobitnie podkreślając sylaby.
Ta dziwna siatka powiązań ciągnęła za sobą zbyt wielu ludzi. Z każdą kolejną rewelacją miałam wrażenie, że zapadam się coraz głębiej w coś, czego nie da się zrozumieć.
Nie chciałam po prostu stać z boku. Nie chciałam być biernym obserwatorem chaosu, w który zostałam wrzucona. Pragnęłam działać, a nade wszystko pragnęłam zobaczyć moment, w którym Nixon Reynolds — i nie tylko on — zostaje zmuszony do tego, by przyjąć najwyższy wymiar kary za swoje grzechy — dożywotnią odsiadkę za kratami.
Miałam wpływ na tę sytuację. Byłam uwikłana w tę sieć, ale nie bez powodu. Moje miejsce w tym całym elitarnym kręgu, choć narzucone, miało znaczenie. Mogłam coś zmienić.
Gambino zerwał się gwałtownie z miejsca. Nie powiedział ani słowa, po prostu chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia. Spojrzałam na witrynę. Po Nixonie i Ricku nie było śladu.
— Proszę pana! — dobiegł nas zdenerwowany głos kelnerki. — Nie zapłacili państwo rachunku! — zawołała jeszcze głośniej, próbując nas dogonić, ale Noah nawet nie zwolnił kroku. Skinął tylko Texowi, który jak gdyby nigdy nic zagrodził dziewczynie drogę, wręczając w jej dłoń kilka banknotów.
— Gambino, do diabła, przestań mnie ciągnąć przez pół miasta niczym niewychowany neandertalczyk!
Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Noah przyparł mnie do pobliskiego samochodu. Nie zdążyłam wykrztusić ani słowa, bo jego usta znalazły się na moich. Zimno karoserii kontrastowało z ciepłem jego ciała. Dotyk pełnych warg sprawił, że w sekundę mój mózg przestał myśleć, a ciało prosiło o więcej. Dłonie muskały moją szyję i szczękę, by po chwili unieść moją twarz wyżej, napierając kciukami na linię szczęki. Zacisnęłam palce na materiale jego bluzy, przyciągając go jeszcze bliżej, odwzajemniając pocałunek z równym zaangażowaniem. Gdy przygryzł moją dolną wargę, odciągając ją lekko, poczułam, jak przyspieszony oddech niemal pali mnie w piersi. Oddychałam szybko, nie myśląc o niczym więcej, jak o tym, by wrócił do przerwanej czynności.
— Jak ty to, do diabła, robisz? — wyszeptałam bez tchu, patrząc na niego spod przymrużonych powiek.
Moje pytanie wywołało na jego twarzy wyraz triumfu. Przewróciłam oczami, gdy na jego ustach pojawił się ten zawadiacki uśmiech, który tak dobrze znałam. Kciukami naparł mocniej, unosząc moją twarz jeszcze wyżej, zmuszając mnie, bym spojrzała w jego oczy — w tą hipnotyzującą swoją głębią, antracytową przepaść.
Rozemocjonowana przygryzłam dolną wargę, na moment spoglądając ponad jego ramieniem. Na przeciwległym chodniku, za jego plecami, Nixon wpadł na Bena. Aktówka Nixona wypadła z rąk, lądując z głuchym trzaskiem na chodniku. Ben, najwyraźniej niewzruszony, pochylił się, by pozbierać jej zawartość, podczas gdy Nixon rzucał pod nosem gorzkie uwagi, które mogłam niemal usłyszeć. Z niemałą konsternacją obserwowałam, jak podnoszą się, rzucają sobie ostatnie spojrzenia i ruszają w przeciwnych kierunkach.
Noah złapał mnie za rękę, przyciągając do siebie i ruszając wzdłuż chodnika. Ben zrównał się z nami, jakby wyrósł znikąd. Dosłownie, jak gdy teleportował się za pomocą wyjętego z kieszeni portu teleportacyjnego.

CZYTASZ
Podziemny układ. Vendetta [18+]
RomanceCykl: Elitarny krąg ( tom 4) thriller psychologiczny/romans/akcja Romans mafijny. "Do czego jest zdolny człowiek, dla którego zemsta to mało?" ⚠ UWAGA: opowiadanie zawiera SCENY EROTYCZNE, PRZEKLEŃSTWA, PRZEMOC.