Dobry wieczór/Dzień dobry!
Jak zwykle w godzinach wieczornych, prawie nocnych... ale zapraszam na nowy rozdział! 🔥
Miał być krótszy, ale wyszedł dłuższy – co chyba jest dobrą wiadomością. W końcu, "krakowskim targiem", jeśli chodzi o ostatnie pytanie: kiedy i co opublikować – wyszło coś pomiędzy! 😁
A teraz co do treści – tak, długo trzeba było czekać, ale w końcu jest! Mam nadzieję, że stanęłam na wysokości zadania.
Rozdział 18+ 🔞
Miłego czytania! ❤️
P.S
Z góry przepraszam, jeśli nie wyłapałam dzisiaj literówek, czy powtórzeń, ale chciałam dotrzymać terminu.
J
----------------------------------------------
Spoglądałam w jego ciemne oczy, szukając w nich odpowiedzi, której bałam się usłyszeć. Spodziewałam się wszystkiego —gniewu, rozczarowania, chłodu.
Ale nie tego.
Nie tego cholernego pożądania. Czułam, jak powietrze między nami gęstnieje, jak jakaś nieuchwytna siła wbija się pod moją skórę, rozpalając nerwy do czerwoności.
Wiedziałam, że to wszystko było bardziej niż popieprzone. Że był w tym chaosie jakiś plan, ukryty między półsłówkami i gestami, których znaczenie uciekało w mroku. I wiedziałam... Widziałam w jego oczach ten sam cholerny żal.
Czułam to każdą komórką ciała.
Bolało go to.
Bolało go, że muszę przez to przechodzić. A on... on zrobiłby wszystko, żeby wziąć ten ciężar na siebie.Ale nie mógł.
Oboje o tym doskonale wiedzieliśmy.
Nie myślałam zbyt dużo.
Zacisnęłam palce na materiale jego koszuli i przyciągnęłam go do siebie. Nasze usta spotkały się gwałtownie, desperacko, jakbyśmy tonęli i tylko w sobie mogli znaleźć oddech. Noah nie czekał, nie wahał się. Odpowiedział pocałunkiem tak intensywnym, że poczułam, jak moje ciało zaczyna płonąć. Serce waliło mi jak oszalałe, oddech rwał się na nierówne fragmenty.
Noah odsunął się gwałtownie. Zimne powietrze musnęło moją rozgrzaną skórę, ale nie czułam chłodu — tylko ten pieprzony żar, który pochłaniał mnie od środka.
Gambino nic nie powiedział. Chwycił moją dłoń i pociągnął mnie za sobą. Prowadził nas szybkim krokiem w stronę wejścia, o którym chciałabym zapomnieć na zawsze. Korytarz zdawał się nie mieć końca. W powietrzu wisiało coś ciężkiego, coś, co wciskało mi się do płuc i dławiło od środka.
— Nie odchodź beze mnie. Muszę zawsze wiedzieć, gdzie jesteś.
Jego słowa przeszyły mnie jak ostrze. Było w nich coś więcej niż troska. Była w nich desperacja. Surowa i niepokojąca. Stanęłam gwałtownie zmuszając go, by zatrzymał się na moment i na mnie spojrzał.
— Nie możesz być przy mnie w każdej minucie. Nie możesz asekurować każdej sekundy mojego życia. Nie możesz przewidzieć wszystkiego, Noah. — Moje własne słowa zabrzmiały jak szept. — Wiesz o tym.
Już dawno doszliśmy do wniosku, że stąd nie ma ucieczki. Ani dla mnie, ani dla niego. Ci, którzy próbowali... już dawno wrócili. Anastazja i Mauricio byli tego namacalnym dowodem.

CZYTASZ
Podziemny układ. Vendetta [18+]
RomanceCykl: Elitarny krąg ( tom 4) thriller psychologiczny/romans/akcja Romans mafijny. "Do czego jest zdolny człowiek, dla którego zemsta to mało?" ⚠ UWAGA: opowiadanie zawiera SCENY EROTYCZNE, PRZEKLEŃSTWA, PRZEMOC.