Nie mogłam uwierzyć! Charlie. Dopiero zdałam siebie sprawę jak bardzo tęskniłam za naszymi wygłupami, robieniem kawałów. Tęskniłam za moją najlepsza przyjaciółka,siostrą.
- Chloe-zaczęła płakać do telefonu- tęsknie za tobą i przepraszam za wszystko
- Charlie ja tez tęsknie- cichutko zalkałam
- Wiesz Dev-zaśmiała sie przez łzy- jestem na tym moście co zawsze mówiłaś, ze jak skoczymy to razem. Ale ciebie nie ma.
- O moj Boże!- zakrywam ręka usta i zaczęłam mocniej płakać- nie ruszaj sie stamtąd zaraz będe.
Wybiegłam z domu bez butów, ubrana tak jak stałam. Czyli w koszuli mojego chłopaka nie zapiętej do końca i koronkowych majtkach.
- Charls... Opowiadaj mi cos dobrze?- próbowałam sie uspokoić, ale biegłam co sił w nogach. Zeby dostać sie do Sydney Harbour Bridge musiałam pokonać z 20 kilometrów. Co było nie lada wyzwaniem dla mnie, miałam dość słabe płuca. Przeklinałam siebie w myślach ze nie wzięłam samochodu, ale juz pokonałam trochę drogi wiec nie było sensu zawracać.
Przez myśli mi przeszło ze jak nie skoczy z mostu to sama ja zepchnę...
- Chloe, to nie ma sensu. Mogłam sie cieszyć, tym co dostałam od życia i chwytać to co mi z niego zostało...
- O czym ty mówisz popaprańcu?- krzyczałam do telefonu, ale nadal nie zwalniałam tępa. Zaczęło się ściemniać była chyba godzina 21:10.
- Tak Słonko został mi rok życia, mam cholernego raka okay?! Dlatego zaczęłam cie obrażać żebyś pozniej nie cierpiała jak umrę.- słyszałam jak zachłysnęła sie płaczem.
- Juz jestem blisko. Odejdź od barierki.popatrz na niebo!- powiedzialm pierwsze co mi przyszło do głowy- powiedz mi co widzisz.
- Piękne kolory: różowy, żółty i niebieski- widziałam juz z daleka Sydney Harbour Bridge. Przyspieszylam nie zważając na piekące płuca i uczucie wycieńczenia.- widzę jedną jedyną gwiazdkę. Ty jestes moja gwiazdka wiesz?
Popatrzyłam w niebo naprawdę była tam tylko jedna gwiazda, ale zaraz obok niej pojawiła się kolejna świecąca równie mocno sie, jak nie mocnej gwiazda .
- Kochanie widzisz ta druga gwiazdkę obok pierwszej?- zapytałam wiedząc ze sie teraz patrzy w niebo- to ty!
- Widzę ją Chloe!- wykrzyczała jak uradowane dzieckoktore dostało nową zabawkę.- Przepraszam. Mam nadzieje ze mi wybaczysz!
- Co!? Charlie juz prawie jestem- powiedzialm z wielkim trudem. Byłam juz prawie na moście. Widziałam go bardzo wyraźnie. Jeszcze tylko 2 minuty i będe na moście.dlaczego nikt nie kozę jej złapać! Na pewno tam sa ludzie!
Wbiegłam na most, w tym samym momencie
- Kocham cie siostro- usłyszałam dziwek przerywanego połączenia, widziałam ją była prawie a wyciagnięcie ręki. Kiedy skoczyła....
W ostatniej chwili złapałam ją za dłoń, próbowałam mocnej złapać ale nie miałam takiej możliwości.
- Charlie podciągnij sie trochę.- warknelam w jej stronę próbować złapać oddech.
- Nie Chloe. Przepraszam! Pamiętaj kocham cie.- próbowała sie wyszarpnąć.
- Okay, pamiętasz mówiłam ze jak skoczymy to razem to poczekaj na mnie zrobimy to razem- szepnelam
- Nie pozwolę ci!- powiedziała
- A ja tobie !- Wciągnęłam ja na gore.
Ostatnie co pamietam jak upadłam na zimny beton i straciłam przytomność.
P.O.V Luke
Wybiegła tak nagle chciałem za nią pobiec, ze nie miałem pojęcia w która stronę. Najgorsze jest to ze wybiegła tylko w mojej koszuli i majtkach. Zaczęło się ściemniać a nadal jej nie było zaczęłam się denerwować. Az nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Ale moja księżniczka by nie dzwoniła. Podszedłem do drzwi a w nich ukazała się drobna zapłakana brunetka.
- O-o-ona jest w szpitalu- wszyszeptała,a mi wszystkie kolory odpłyneły z twarzy.
Wypchnelem dziewczynę za drzwi i szybko je zamknąłem wziąłem kluczyki do auta i pojechałem w stronę szpitala razem z brunetka, po drodze podała mi adres.
Wbiegłem.
- Gdzie jest Chloe Diammond?- warknąłem do recepcjonistki
- Trzecie piętro 321- uśmiechnęła się- Nie martw się jest dobrze!-
krzyknęła za mną.
Wbiegłem do sali zauważyłem ja była taka blada wsród bieli, która ja otaczała. Podłączone były jakies rurki. Wiem ze jak była mała to miała problemy z oddychaniem. Postanowiłem poszukać lekarza.
- Przepraszam czy moze mi pan powiedzieć co się stało Chloe?- zapytałem uprzejmie
- A kim dla niej jestes?- popatrzył na mnie spod przymrużonych oczu
- ja jestem jej-nie wiedziałem co powiedzieć bo jak powiem chłopakiem to moze mi nie powiedzieć co się dzieje- jej narzeczonym
- Aha to dobrze- powiedział a jego wyraz twarzy złagodniał- ma problemy z oddychaniem. Wydaje nam się ze za duzo biegła i to jie jest dla niej dobre. Upadła i walnięta glowa o beton ma wstrząs mózgu oraz złamaną kosc promieniową. Gips bedzie nosiła 3 tygodnie, niestety nie wiemy dlaczego zapadła w śpiączkę. Mysle ze wybudzi się za 2 tygodnie. Możesz zadzwonić do jej rodziców?
- Dziekuje doktorze.- powiedzilem- zaraz to zrobię. Oczywiście nie zamierzałem dzwonić do jej rodziców, bo widziałem, że ona ich nie chce widziec.
Poszedłem do sali mojej dziewczyny i zobaczyłem tam Charlie, strasznie płakała.
- przepraszam Chloe. To moja wina. Gdyby nie ja to bus nie biegła- płakała coraz bardziej- jaka ja byłam głupia jutro ide do lekarza wiesz? Zobaczyc jak tam z moim problemem. Pocałowała ją w czoło i odwróciła się twarzą do mnie
-Przepraszam.- wyszła
Postanowiłem zadzwonić do Cal'a.
- Hey-odezwałem się
- kup się klej!-powiedział ze śmiechem w głosie
- Jestem w szpitalu! Ruszaj swoje dupsko- warknąłem mu
- nie mów ze znowu chciałeś poczuć się jak nastolatek i pojechałeś pojeździć na desce- powiedział
- tępa dzido! CHLOE JEST W SZPITALU NIE WIADOMO KIEDY SIĘ OBUDZI RUSZAJ DUPĘ I WIDZĘ CIE W SZPITALU. - podałem mu jeszcze adres szpitala i rozliczyłem się. Napisałem sms'y do Ash'a i Mike bo jeśli moje rozmowy miały wyglądać jak ta z Calumem to dzieki ale nie.
*3 tygodnie pozniej*
Nadal się nie wybudziła siedzę ty u niej od 3 dni bez przerwy.
- Stary?-odwróciłem się zeby zobaczyc co chce ode mnie Calum.- pojedź do mojego i Chloe domu i się prześpij.
Chciałem się mu postawić, ale nie mailem zwyczajnie na to siły. Przed wyjściem pocałowałem moja księżniczkę oraz powiedziałem Calum'owi zeby do mnie dzwonił gdzyby cos się działo. Odpaliłem samochod i w ciagu 5 minut byłem w domu. Rozebralem się do bokserek i poszedłem spac.
Obudziłem się gdy była noc czy ja tak krótko spałem? Moze godzinę? Wow! Poszedłem pod prysznic szybko się wykapalem. Postanowiłem się ubrac w ciuchy ktore kiedys zostawiłem u mojej kruszynki i cos zjesc a potem jechać do szpitala. Zjadłem pizzę, ktorą wcześniej wyciągnęłem z zamrażarki a pozniej wsadziłem do piekarnika. Poszedłem jeszcze po telefon i zauważyłem 45 nieodebranych połączeń od Caluma 12 od Mike 16 od Ash'a no i 2 od mamy. Chciałem popatrzyć na godzinę okazało się ze jest około 21 wyglądało na to ze spałem 2 godziny, ale gdy spojrzałem na datę zamarłem spałem cały jebany dzien.
Odziwonikem do Caluma.
- Stary co się stało?- zapytałem
-Nie musisz juz przyjeżdzać do szpitala- się rozłączył co to znaczy ze nie moge?!?! O MOJ BOZE ONA NIE ZYJE?!??!!?!!!!!! ZACZĄŁEM PLAKAC... Nie proszę nie!
----
myśle ze zbliżamy się do końca... Mało osób to czyta wiec chce jak najszybciej to zakończyć 😢 :/ przy okazji dziekuej za wszystko
Ilysm x
Przypominam o akcji na tt #mtvhottest 5 Seconds Of Summer i nie piszcie 5sos 💕💕💕
CZYTASZ
ONE MORE CHANCE.../l.h.
FanfictionCześć mam na imię Chloe i mam 18 lat. Kiedyś moje życie nie układało się najlepiej ale miałam oparcie w NIM. To ON zawsze wspierał mnie po kłotni z rodzicami, był moim najlepszym przyjacielem. Zawiodłam się na NIM. ON wyjechał zostwił mnie samą z m...