Udając się na śniadanie byłam nieprzytomna. W nocy co chwilę się budziłam. Jak nie koszmar to powracające wspomnienia. Gdy usiadłam na swoim miejscu pierwsze co zrobiłam to nalałam do swojego białego kubka gorącą kawę. Nienawidzę kawy, ale dziś jest mi ona bardzo potrzebna.
- Ciężka noc ?- na słowa mojego taty aż się wzdrygnęłam.
- Tak- odpowiedziałam ze zmęczeniem.
- Koszmary ?- na te pytanie tylko pokiwałam słabo głową. Po chwili mój tata przytulił mnie jak nigdy.
- Zobaczysz, że jeszcze będzie dobrze.
Mam tylko taką nadzieję. Czy ja nie mogę mieć normalnego życia ? No cóż, chyba nie. Całe śniadanie byłam nieprzytomna. Myślałam, że zaraz usnę przy stole. Jedyna rzecz, która mi na to nie pozwoliła to moja matka. Czy ona nie może znaleźć innego miejsca na tak głośną rozmowę ? Nie słuchałam jej do momentu aż w moja podświadomość uchwyciła moje imię. W jednej chwili skierowałam mój wzrok w stronę mojej mamy, która chyba oczekuje jakiejś mojej reakcji na jej wcześniejsze słowa.
- Przepraszam mamo. Możesz powtórzyć ?
- Powinnaś się skupić, a nie bujać w obłokach. Twoja randka zakończyła się wczoraj.
- Anno- upomniał ją tata.
- No już dobrze. Otóż chodzi o to, że został zmieniony twój partner, gdyż Dylan z powodu swojej nieobecności nie może uczestniczyć w próbach tańca. Twoim partnerem zostanie bratanek pana Szymona.
- Aha. Ok.
- Przyjadą oni dziś na obiad, a po nim odbędzie się pierwsza próba tańca. Mam nadzieję, że nie przyniesiesz nam wstydu i nie będziesz próbowała zrazić do siebie tego miłego chłopca.
- Dobrze mamo, postaram się.
- Nie „postaram się", ale „wykonam to tak jak wypada".
No tak. Bo ona nie może się nigdy zgodzić z tym co powiem. Po skończonym śniadaniu udałam się do kuchni po kolejną kawę, a przy okazji pomogę trochę Michaellowi w przygotowaniach do obiadu. Gdy byłam już w kuchni nalałam sobie czarnego napoju „studentów" i usiadłam przy wyspie kuchennej.
- Myślałem, że nienawidzisz kawy.
- Tak. Do dzisiaj.
- Ciężka noc ?- tak, Michaell widzi wszystko, ale akurat to nie trudno zauważyć. Pokiwałam tylko głową.
- Pomóc Ci w czymś ?- zapytałam po chwili.
- Możesz pokroić paprykę- mówiąc to podał mi nuż, deskę do krojenia i umyte papryki. Krojenie tej zwariowanej ilości papryki zajęło mi godzinę, a podczas wykonywania tej czynności popijałam kawę. Krem paprykowy na obiad to wspaniały pomysł. Będzie chociaż coś co zjem. Jestem ciekawa jak będzie wyglądać ten ktoś, kto ma być moim partnerem. Nie rozumiem moich rodziców po co my też mamy się uczyć tego tańca. Obie matki wymyśliły, że w połowie pierwszego tańca dołącza się drużba. Bezsens.
Do zaplanowanego obiadu zostało półtorej godziny. Udałam się więc do mojego pokoju. Postanowiłam wziąć prysznic. Wysuszyłam włosy, związałam je w kucyka na czubku głowy, zrobiłam lekki makijaż i udałam się w stronę mojej szafy aby wybrać ubrania. I tu się zaczęły schody. Nie mam się w co ubrać. Nie ma to jak wybrać się na zakupy i nic nie kupić. Postanowiłam ubrać przewiewną błękitną sukienkę przed kolana i do tego brązowe sandałki na koturnie. Po dobraniu biżuterii stwierdziłam, że prezentuję się przyzwoicie. Nawet wyrobiłam się w czasie.
Gdy zeszłam ze schodów w holu rozbrzmiał dźwięk dzwonka do drzwi. Ustawiliśmy się kolejno: Nataniel, Nate, ja, Felicja i Franciszek, a obok rodzice moi i państwo Miller. Ray otworzył drzwi, a moim oczom ukazało się małżeństwo w wieku moich rodziców. Mężczyzna postawny, brunet o niezwykle czarnych oczach. Już gdzieś widziałam te oczy. Ona była natomiast blondynką o średnim wzroście, otóż sięgała swojemu mężowi do ramion. Przekomicznie to wyglądało. Przywitałam się z nimi, ale jedna rzecz mi się nie zgadzała. Gdzie jest ich syn ?
- Nasz syn powinien pojawić się za jakąś chwilę, gdyż miał niedawno spotkanie biznesowe.
- Nic się nie stało Krystyno. Zapewne niedługo do nas dołączy, a teraz chodźmy do jadalni.
Gdy wszyscy zajęli swoje miejsca po raz kolejny zabrzmiał dzwonek. Po paru chwilach w drzwiach jadalni z przepięknym uśmiechem pojawił się nie kto inny jak...
CZYTASZ
To nie tak mój koszmarze...
Teen FictionCzy życie normalnej nastolatki może odmieniać się z każdym kolejnym dniem ? Czy upora się ze swoim największym koszmarem ? Czy Anabell będzie potrafiła odgadnąć swoje uczucia ?