Gdy otworzyłam drzwi uderzyła mnie woń lawendy. Dawniej dom należał do babci, która kochała te kwiaty. To ku jej pamięci przywiozłam doniczkę z tym fioletowym cudem natury. Po wejściu do domu bez wahania skierowałam się do kuchni i zostawiając walizkę w koncie, postawiłam doniczkę na parapecie. Zrobiło mi się odrobinę raźniej. Po śmierci babuni ojciec oddał dom do remontu i teraz był praktycznie pusty. Mimo wszystko wiedziałam że nie wysiedzę tu zbyt długo Zaciągnęłam walizkę do sypialni, wzięłam odpowiednie ciuchy i ruszyłam do łazienki. 1h później ubrana w " http://4.bp.blogspot.com/_ZxyCUbVLfqw/TR0KpQ9A9bI/AAAAAAAAAPI/aLTUXooaMtc/s400/outfit4.jpg ", wyszłam z domu.
Xxx
Mimo iż byłam w Londynie od niepełnych 2 godzin już udało mi się wpaść w tarapaty. Słowo daje kiedyś przez ten pyskaty język zginę. Nie chcę jednak ukrywać że cała ta sytuacja nie wniknęła z mojej winy. Przecież nikt o zdrowych zmysłach nie zapłaci taksówkarzowi 2 stów, za przejechanie kilku przecznic. Poniesiona emocjami, nawet nie zauważyłam że wszczęłam awanturę. Nagle jednak kierowca złapał mnie za przedramię. Wystraszona zaczęłam się szarpać, potrącając przy tym jakiegoś chłopaka.
-Ej... Co się tu...- Zaczął poszkodowany, jednak widząc ból w moich oczach i te obleśną dłoń odcinającą mi dopływ krwi, chyba się nade mną zlitował.- Niech Pan ją puści! Nie widzi pan że robi jej krzywdę?!
Spojrzałam na nieznajomego z podziękowaniem, ale ten durny taksówkarz nie dawał za wygraną.
-Najpierw niech zapłaci! – Mówiąc to mocniej ścisnął moje przedramię.
Niewiele myśląc syknęłam z bólu i ponownie spróbowałam się wyrwać. Niestety na marne.
-Dobrze, już.... Zapłacę tylko niech Pan ją w końcu puści- Nie zdążyłam nawet zareagować, a chłopak już wyjął portfel.
Morderczy uścisk zniknął, a mój wybawca jak gdyby nigdy nic wyją z portfela 200 funtów.
-Nie musisz....- Niemal krzyknęłam, ale nieznajomy powstrzymał mnie gestem dłoni.
-Tyle starczy?- Zapytał tego sadystycznego oszusta, wręczając mu całą kwotę.
Zatkało mnie.... Chwile Taksówka wraz z wstrętnym kierowcą zniknęła. Gdy ocknęłam się z otępienia, w końcu mogłam się przyjrzeć mojemu wybawcy. Właśnie to było błędem.
-Nic ci nie jest? -Chłopak patrzył na moje przedramię, na którym pojawiały się sine ślady, ja jednak nie czułam bólu.
Stałam niczym słup soli, patrząc w jego zielone oczy i nie wierząc w to co widzę.
CZYTASZ
One Direction - Droga Przeznaczenia
FanfictionHistoria ta to ff na temat zespołu One Direction (Jeszcze z Zaynem Malikiem w składzie) i pewnej zielonookiej szatynki, która pragnie ułożyć swoje życie od nowa. Czy to jej się uda? Tego dowiecie się tylko czytając.