Rozdział II

135 6 0
                                    

Ty... Ty jesteś Harry.... Harry Styles! – Wydusiłam w końcu.

Byłam kompletnie zszokowana. Nie potrafiłam zrozumieć co jeden z wokalistów One Direction robi w podrzędnym klubie, na samych obrzeżach Londynu.

-Cii - Hazza zasłonił moje usta dłonią. – Chcesz sprowadzić tu paparazzi z całego miasta?

Delikatnie pokręciłam głową, jednak chłopak wciąż przyglądał mi się jakby kalkulując czy mówię prawdę. Jego zielone oczy przewiercały mnie na wylot, lecz w końcu zdecydował się zabrać dłoń.

-Jakim cudem... Jakim cudem tu jesteś? –Zaczęłam na jedynym oddechu. – Jak udało ci się przyjść do klubu i nie narazić się na atak śliniących się na sam twój widok fanek?

Byłam gotowa uwierzyć że to wszystko mi się śni i moja wyobraźnia robi mi dowcip. Przetarłam oczy by upewnić się że obraz jest rzeczywisty. Co dziwne był.

-Wiesz z chłopakami przychodzimy tu już od roku i nigdy nikt nas nie wsypał. – Widać było że loczek jest bliski śmiechu.

-Moment.... Czekaj powiedziałeś z chłopakami? –zaczęłam chodzić nerwowo w kółko. – Jest tu cały zespół?

Harry odpowiedział mi skinieniem głowy. Teraz to już byłam pewna że to sen. Takie rzeczy się nie zdarzają. Przyśpieszyłam kroku, próbując monotonną wędrówką po kole, zrozumieć do czego ma mnie doprowadzić ta senna. Fikcja.

-Czemu się tak spięłaś? – Zapytał nagle zielonooki. –Jesteś nasza fanką czy co?

W tym momencie to mi zachciało się śmiać. Sytuacja zmieniła się o 180 °. Teraz to Hazza był zdezorientowany, a ja musiałam pilnować się by nie parsknąć.

-Fanką? – Moje starania powstrzymania śmiechu, spełzły na niczym. – Wiesz Harry... Nie każda dziewczyna musi od razu być waszą fanką i wariować na wasz widok.

Rzuciłam tylko i ruszyłam do klubu, pozostawiając Loczka przed wejściem.

One Direction - Droga PrzeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz