Rozdział VII

90 6 0
                                    

W towarzystwie chłopaków czułam się nieswojo. Harry na siłę starał się to zmienić. Przedstawił na sobie i liczył że od razu załapie kontakt z Lou i Zaynem. Niestety Loczek się pomylił. Gdy tylko wraz z Malikiem na poszukiwania Payne'a, poczułam na sobie czujne spojrzenie Tomlinsona. Siedziałam skulona na jednej z kanap czekając, aż Louis się odezwie. To jednak nie nastąpiło. Chłopak jedynie patrzył na mnie wilkiem, popijając whiskey. Próbując uciec od tego wzroku, sama zaczęłam pić. Trunek dość szybko uderzył mi do głowy i dodał odwagi. Ośmielona oderwałam wzrok od bursztynowej zawartości szklanki i wbiłam spojrzenie w szarookiego.

-Czemu się tak na mnie gapisz? – Spytałam jednocześnie samemu wlepiając w niego wzrok.

-Zastanawiam się...- Tomlinson odpowiedział mi dziwnie poważnym głosem.

Przez głowę przeszło mi myśl że w telewizji Louis wydaje się zupełnie inny. Przełknęłam ślinę.

-N... Nad czym się zastanawiasz? – Zamrugałam, wciąż patrząc na niego pytająco.

-Zastanawiam się co jest w tobie takiego, że Hazza i Zayn byli gotowi skoczyć sobie do gardeł, by tylko cię odwieźć. – Jego słowa kompletnie mnie zaskoczyły.

Na powrót spuściłam wzrok. Później już tylko milczałam. Miałam ochotę zapaść się pod ziemie. Słowa chłopak pozbawiły mnie pijackiej odwagi. Czekając na powrót Harrego, topiłam swe myśli w hektolitrach ognistej. Liczyłam że alkohol pozwoli mi wymazać to z pamięci. Gdy chłopaki przyszli wraz z Liamem, bym w końcu wróciła do domu, nie byłam już w stanie utrzymać się na nogach. Zataczając się próbowałam podejść do trójki wokalistów. Chciałam się przywitać, jednak wraz z już i tak blada iskrą pewności siebie, przyszła też tendencja do potykania się i tracenia równowagi. Gdyby nie Malik pewnie niczym kłoda, runęła bym na ziemie. Mulat złapał mnie w ostatniej chwili. W jego silnym uścisku powoli dotarłam do celu mojej niedawnej, nieporadnej wędrówki.

-Ty... Ty jesteś Liam? – Zdanie przerwał mi mój własny, niekontrolowany chichot.

Choć w piwnych oczach chłopaka pojawiło się zaskoczenie, to Payne spokojnie mi odpowiedział. Wtedy też niczym z odległego pomieszczenia, doszedł mnie głos Stylesa. Harry stał nie cały metr ode mnie i beształ Louisa.

One Direction - Droga PrzeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz