-TAK!!!- krzyknęłam szczęśliwa, ma co Luke założył mi pierścionek na serdeczny palec mojej prawej dłoni i mocno pocałował. Zakręcił wokół osi i odłożył z powrotem na ziemie.
- Będe czekała za kulisami- szepnęłam na ucho mojemu NARZECZONEMU i poszłam za po Charlie i za kulisy. Zaczęłyśmy skakać i piszczeć wiec nie zajmowałyśmy sie koncertem.
UPS...
Po 10 minutach chłopcy byli juz koło nas. Przytuliłam Ashtona i podziękowałam za wszystko, następny był Mike
- Nie wiem co powiedzieć, napewno dużo pracy w to włożyłeś- przytuliłam go- DZIEKUJE
- Hey Jednorożcu- powiedzialm na przywitanie Apple
-Hey tęczowy jednorozcu- mocno mnie przytulił. Zauważyłam za jego plecami skradająca się Charlie. No przecież jej jeszcze nie widział!
- Myśle ze musisz obrócić się jednorozcu-szepnąłem mu na ucho, ten obrócił się i wielki rogal wpłynął na jego usta.
- Witam Panią Hemmings- pocałował mnie Luke
- Jeszcze nie- prychelam na żarty.
- Kocham cie księżniczko- powiedział Lukey
- Ja ciebie tez jednorozcu- mówiłam ze mam fazę na jednorożce i to razem z Calumem? Luke popatrzył na mnie dziwnie- no co jednorożce sa super!
Wzruszyłam ramionami i powiedziałam, ze czas wracać do hotelu.
Kiedy dojechaliśmy. Chłopcy z 5sos zrezygnowali ze swoich pokoi przenieśliślisie do naszego penthouse. Przecież kto im zabroni. Przecież sa gwiazdami punk- rocka. Jak oni sa punk rock to ja jestem zakonnica. Widzieliście jacy oni sa slodcy?
Mieliśmy 4 pokoje. W jedym z widokiem na wieże Eiffla ja i Luke. Wcale nie wrzeszczałam przez godzinę ze jednorożcom się nie odmawia i ja mam miec tem pokoj. W drugim Calum i Beauty. W trzecim Ash z Mią miedzy nimi wyraźne cos jest! A w czwartym sam Cliffo.
Dojechalsmy do hotelu szybko się wykapalismy, a pozniej nie musze mowić co robiłam w sypialni z Moim NARZECZONYM?! Ja+Luke+łóżko.... Wiem ze nie tylko my mieliśmy takie plany.
Rano wstałam wcześniej od Hemmo. Szybko ubrałam się w krótkie jeansowe spodenki i crop top z logiem Batman'a. Dziś obiecałam fankom zaprowadzić chłopców pod wieże Eiffla. Jak obiecałam tak zrobiłam. Juz o 12 byliśmy tam i rozdawaliśmy autografy. Po 3 godzinach musieliśmy się zbierać. Czytaj ja, Charls, Mia i Mike. Szliśmy do Spa. Reszta postanowiła na własna reke pozwiedzać Paryż. Oczywiście na każdym kroku robiłam zdjecia, aby pozniej pokazać je Zarze! Weszliśmy do salonu piękności.
- Dzień dobry w czym mozemy pomoc?- zapytała recepcjonistka
- My na farbowanie włosów i na masaże.- powiedziałam uprzejmie
- Dobrze, zatem farbowanie jest tam- pokazała ręka na prawa stronę i w tamtym kierunku poszłam ja i Mike.
- Dzień dobry czy wy to?!- zapytała podekscytowana fryzjerka.
- Tak!- powiedział szczęśliwy Mike, napewno chce ja przelecieć. Ma duże cycki.- Dać autograf?
- Poproszę tutaj- wskazała dłonią na cycki! Mówiłam!!!- Dziekuje.
Moge się założyć ze Michael dał jej swój numer telefonu.
-Mam pomysł ty wybierasz mi kolor a ja tobie!- powiedzialm - ale szamponetka zeby to się zaraz zmyło ok?
Powiedział cos fryzjerce na ucho. Ta się uśmiechnęła i poszła mieszać farbę.
Ja tez wiedziałam jaki kolor dla Michaela bedzie najlepszy.
- Tęczowy- szepnelam na ucho fryzjerce, ktora zajmowała sie moim przyjacielem.
Po godzinie byliśmy gotowi. Kiedy Michael spojrzał w lustro zozesmial się. A ja nie chciałam w nie spojrzeć po prostu się bałam.
- No dajesz- powiedział tęczowowlosy- nie zdziwisz sie bardzo, przecież zmyje się po 2 myciach. Spokojnie!
No i popatrzyłam, gdy to zrobiłam wybuchlismy szczerym śmiechem. Mieliśmy włosy o tych samych kolorów.
- Trafny wybór Panie Cliffordzie-powiedziałam śmiejąc się
- Moge tak samo powiedzieć o panience Diammond- dorzucił. Zapłaciliśmy i powiedzieliśmy recepcjonistce, aby powiedziała naszym przyjaciółką, ze juz wyszliśmy. Postanowiliśmy pójść do centrum handlowego. Ja chciałam kupić cos dla Milo, Zary i Chico. A Mike nie miał co robić. Poszliśmy na Champs Elysees. Oczywiście zaliczyłam Disney Store, gdzie kupiłam zabawkę dla Milo. Był to jelonek Bambie :) oraz królik tuptuś z tej samej bajki.
Postanowiłam zadzwonić do Luke.
- hej kochanie, gdzie jesteście?
- o nie zła kobieto- odezwał się Ashton- przerwałaś nam selfie! Na tle wieży Eiffla! Dlaczego zgodziłem się robić je telefonem Luke?!
- Oddawaj to Ash.- powiedział moj narzeczony.- hej promyczku!
- juz wiem gdzie jesteście nie ruszajcie się stamtąd idziemy do was!
- Okay kocham cie księżniczko!
- ja ciebie tez księciu!
- Mike chodź pod wieże Eiffla.- rzuciłam w stronę tęczowego.-oni tam sa i robią sobie selfie bez nas!
- Jak oni tak mogą?!- pociągnął mnie za reke i pobiegł niczym jednorożec.
Po 10 minutach biegu, czytaj ja na rączkach Clifford biegnie. Bylismy na miejscu.
- Zgadnij kto to?- odezwał się głos za mna, zakrywając moje oczy.
- Hmm... Calum?Ashton? Mike?- robiłam sobie żarty- wiem ze to ty Lukey.
- uff to dobrze- uśmiechnął się do mnie- juz się wystraszyłem. Piękne włoski promyczku! To moze wchodzimy ludzie?
- Jasne- podeszłam kupić 5 biletów i zaczęliśmy wchodzenie po schodach. Baliśmy się jechać winda, gdyż mogło byc któreś z fanów.- juz nie moge!
- Chodź- wziął mnie na ręce Hemmings w połowie drogi.- damy radę!
- E! Hemmo weź mnie tez!- krzyknął moj jednorożec.- jak przy okazji masz świetne włosy tęczowy jednorozcu!
-Dzięki, specjalnie dla ciebie- puściłam mu oczko.
- Weź idź do Ash'a- odkrzyknął mu moj narzeczony.
- Ashti?- zapytał Apple
- Nope!- ospdowedzila mu zmęczony- patrz juz widać koniec schodów.
Po 15 minutach wreszcie doszliśmy. Szybko zrobiliśmy grupowe selfie. Podziwialiśmy panoramę Paryża. Kiedy ktos przytulił się do moich pleców.
- Pięknie tu huh?- słodko się uśmiechnął Lukey-Puckey- moze przedłużymy sobie tu urlop?
- Nie- spojrzał na mnie smutny.- Mam lepszy pomysł dowiecie się jutro. Bo jutro wyjeżdżamy nie?
- Tak księżniczko- nadal był smutny- dlaczego nie chesz ze mna zostać w Paryżu?
- Bo będziemy wszyscy razem Bora Bora ok?- rozmarzyłam się- będziemy mieli sami domek na plazy z daleka od tych debili.
- Jestem za!- podekscytowal się- ale to dopiero za kilka miesięcy.
- Emm okay. Wtedy Milo bedzie z nami!- powiedziałam
- Chodźmy juz do wyjścia-wziął mnie za reke- musimy się spakować.
Zebraliśmy resztę brygady i ruszyliśmy w kierunku hotelu. Znowu szpanowalam moim francuskim. Zamówiłam taksówkę i pojechaliśmy pod hotel. Oczywiście pod nim było wielu fanów. Chłopcy zaczęli robić sobie z nimi zdjecia i rozdawali autografy. A mnie zaczęła wołac grupka po drugiej stronie wiec podeszłam.
- SZMATA! DZIWKA! ZALEŻY JEJ TYLKO NA PIENIĄDZACH!- krzyczały. Nie wytrzymałam rozpłakałam się Luke był za daleko zeby usłyszeć.
Widziałam tylko Calum'a. Który pokazał mi ze gdyby się cos działo mam go wołać. Te "faneczki" nadal mnie obrażały.
- Hej dziewczyny co się tu dzieje?- zapytał moj jednorożec, ktorego zaraz przytuliłam i wyplakiwalam się w koszulkę.
- Nic. Tylko otwieramy wam ocz, ze ona jest tylko z Luke'iem dla pieniędzy. Dziwka!- powiedziała ruda.
- Powiem wam cos Chloe znała Luke od małego- wykrzyczał Cally- wiec watpię ze teraz jest z nim ale pieniędzy. A sama zarabia wiecej od nas. Wiec jeżeli ktos ma być z kimś dla pieniędzy to chyba my- zaśmiał się.
- Dziekuje- szepnelam mu do ucha.
- A TERAZ PODZIĘKUJECIE WSZYSCY SWOIM WREDNYM KOLEŻANKA Z TEJ STRONY, NAJBARDZIEJ TEJ MAŁEJ RUDEJ.TAK WIEM ZE TO TY KRZYCZALAS! ALE AUTOGRAFÓW ORAZ ZDJEĆ NIE BEDZIE- KRZYKNĄŁ DO TŁUMU.
- Chloe...- powiedziała na oko 8- latka.- zrobisz sobie ze mna zdjęcie! jestem najwieksza fanka!!
- Jasne kochanie- przytuliłam ja, zrobiłyśmy zdjęcie -a powiesz na zdjęcie z takim super jednorożce, Calum'em?
- Proszę!- zrobiliśmy sobie jeszcze zdjęcie i odniosłam dziewczynkę do jej mamy
- Ma Pani wspaniała córkę- uśmiechnęłam się do niej.
- Życzę wam takiej samej- ja popatrzyłam na nią nie wiedzieć o co chodzi.- przecież w gazetach o tym piszą!
- Ah dziekuje. To były prezenty dla Milo- wytłumaczyłam- dziecka mojej przyjaciółki.
- Szkoda- zasmuciła sie- Wasze dzieci byłyby słodkie.
- Jeszcze mamy czas- chociaz bardzo chciałam miec dziecko.
- Na co słońce?- podszedł do nas Luke
- Na nic kochanie- odpowiedziałam- przepraszam musimy juz iść się spakować jutro wracamy do domu.
- Miłej podróży- życzyła nam kobieta ja jeszcze przytuliłam mała dziewczynkę. I wróciliśmy do hotelu.
- Płakałaś?- zapytał głupio Luke
- Tak przez te wasze faneczki- powiedziałam wściekła
- Przestań nasi fani nie sa źli. Ty musiałaś mi cos powiedzieć!- warknął
- Jeszcze nie ale zawsze moge- pobiegłam do pokoju. Tam wpadłam na Charlie i rozpłakałam się.
-----
DRAMA TIME
WIEM ZE ZA TO MNIE KOCHACIE ♥️
Proszę o komentarze zostawcie cos po sonie misie ♥️
Ilysm
x
CZYTASZ
ONE MORE CHANCE.../l.h.
FanfictionCześć mam na imię Chloe i mam 18 lat. Kiedyś moje życie nie układało się najlepiej ale miałam oparcie w NIM. To ON zawsze wspierał mnie po kłotni z rodzicami, był moim najlepszym przyjacielem. Zawiodłam się na NIM. ON wyjechał zostwił mnie samą z m...