Stoję jeszcze chwilę na balkonie i popijając drinka patrzę na pociemniałe niebo. Wychodząc tu z Olkiem nie pomyślałam, że jest wieczór i nie wzięłam kurtki, więc stoję teraz w krótkich jeansowych spodenkach i chabrowej bokserce z koronkową wstawką na plecach i ramiączkach. Gdy zaczynam się lekko trząść z zimna przechodzi mi przez myśl, żeby wrócić już do środka, ale odpalam jeszcze jednego papierosa, w celu uspokojenia myśli. Co jest nie tak z tym człowiekiem? Znam go zaledwie od wczoraj, ale już zdążyłam zauważyć, że jego humor zmienia się z minuty na minutę i właściwie nie potrzebuje do tego ważnego powodu. W kawiarni okej, może trafiłam w jakiś jego czuły punkt czy coś, ale teraz? Chcę go poznać, więc chyba oczywiste, że zadaję pytania. Po prostu jestem ciekawa. Stoję tak jeszcze chwilę na tym balkonie i gdy kończę papierosa, trzęsę się już na maksa. Niechętnie wracam do środka, biorąc ze sobą swojego drinka. Nie jestem przyzwyczajona do alkoholu, więc odczuwam już lekkie szumienie w głowie. Uśmiecham się szeroko do Blu stojącej z ciemnowłosą dziewczyną. Usiłuję przypomnieć sobie jej imię, ale bezskutecznie. Blu macha do mnie ręką, pokazując, że mam do nich podejść. Widzę, że jest już podpita, ale nie przeszkadza mi to. Wszyscy są tu podpici i wszyscy mają dobre humory. No może oprócz Olka, który siedzi na kanapie z telefonem w dłoni i chyba pisze smsy. Do tego co chwilę popija ze swojego kubka i ignoruje Martę, która próbuje wciągnąć go w rozmowę. Domyślam się, że może chodzić o tę jego dziewczynę. Jak jej tam? Kornelia? Karina? Jakoś tak, jeden pies. Udaję, że nie dostrzegam jego spojrzeń rzucanych co chwilę w moją stronę i podchodzę do dziewczyn.
- Hej, jak się bawisz? Długo nie wracałaś z tego balkonu, posprzeczaliście się?- Blu dokładnie przygląda się mojej twarzy jakby szukała na niej odpowiedzi.
- Nie, potrzebowałam trochę odetchnąć świeżym powietrzem. - odpowiadam i odwracam głowę w drugą stronę.
- Jak chłopacy zaczną Ci się naprzykrzać po prostu walnij im w pysk. W moim przypadku działa za każdym razem- brunetka, której imienia nie pamiętam puszcza mi oczko.
- Dzięki za radę, jak na razie to jedna dziewczyna sobie zasłużyła i nie jestem z tego zbyt dumna- uśmiecham się blado i znowu piję swojego drinka.- W poniedziałek będę musiała sprawdzić czy zadziałało.- cała sytuacja nagle wydaje mi się strasznie śmieszna- I czy jest na tyle głupia by wierzyć mojemu na szczęście byłemu już facetowi- Dodaję już całkiem rozweselona, a dziewczyny patrzą na mnie lekko zszokowane.
- Wiesz co? Może pójdziemy do mojego pokoju i opowiesz nam całą historię?- Gdybym była trzeźwa chyba bym się nie odważyła, ale że alkohol dodaje mi pewności siebie i odgania smutek to przystaję na propozycję Blu i idę za nią.
- Wera weź jakiś alkohol, bo chyba nam się jeszcze przyda- a więc tak ma na imię brunetka.
Gdy siedzę już wygodnie na łóżku Blu z drinkiem w ręku i z dwoma dziewczynami wpatrzonymi we mnie wyczekująco zaczynam swoją opowieść.
- Więc od początku.. Miłosza poznałam w szkole, gdy siedziałam w bibliotece i nie mogłam sięgnąć książki. Stawałam na palce i wyciągałam mocno ręce, ale nadal byłam za krótka- robię chwilę przerwy na śmiech i wsparcie się drinkiem i kontynuuję- Wtedy on podszedł, ściągnął bez problemu pożądany przeze mnie egzemplarz i rzucił jakiś tekst o małych ludziach, a ja oczywiście się zrewanżowałam obrażając ludzi wysokich. Potem zaczepiał mnie na korytarzu, aż dałam mu swój numer. Gdy zaczęliśmy się spotykać było jak w bajce. Wiecie: kwiaty, spacery, kino. Potem pojawiły się drobne sprzeczki, ale uznałam, że to normalne w związkach. Oczywiście okazało się, że przegapiłam podstawowe sygnały. Spotykaliśmy się trochę rzadziej, ale dalej byliśmy parą. Brak czasu tłumaczył nauką, pilnowaniem rodzeństwa, wyjazdami do babci. Wierzyłam mu. Julka, moja przyjaciółka podejrzewała, że on coś kręci, ale brałam to za przewrażliwienie z jej strony. W sumie nigdy do końca nie akceptowała Miłosza. Wczoraj miało mnie nie być w szkole. Napisałam mu smsa, że nie przyjdę bo się źle czuję. Jednak na trzecią lekcję postanowiłam pójść, bo miałam ważny sprawdzian i wyobraźcie sobie jaki widok zastałam... Mój ukochany chłopak- zaczynam mówić sarkastycznie ale nie panuję nad tym- Stoi z tą lafiryndą z drugiej klasy i tak po prostu ją obejmuje. Ale nie jak koleżankę, o nie.

CZYTASZ
Miłość w rytmie rapu (zawieszone)
Novela JuvenilOpowiem Ci bajkę, ale ta bajka będzie inna niż wszystkie te, które czytano Ci w dzieciństwie przed snem. Tu książe nie jeździ na białym rumaku, ale czarnym audi i nie śpiewa serenad pod oknem ukochanej. Zamiast tego ma swoje tajemnice i jest raczej...