Założylam czarny crop top ,biale getry ,biale skarpetki z Pumy i jaskrawe trampki.Plecak zalozylam na jedno ramie,zgodne z panujaca modą .Wzielam klucze od mieszkania i opuscilam jego wnetrze zamekajac je .
Kiedy bylam juz blisko budynku szkoly ,uslyszalam ,jak ktos wola o pomoc.Pobieglam w strone dochodzacych krzykow i wrzaskow.Ku mojemu zdziwieniu krzyk ustal ,lecz nikogo tam nie bylo.
Nagle poczulam ,ze trace oddech .Ktos zalozyl mi na glowe najprawdopodobniej worek.Na swoich biodrach poczulam cieply dotyk rąk .
-Puszczaj mnie!-krzyknęłam.
-Spokojnie lala-uslyszalam glos chlopaka.
-Powiedzalam puszczaj mnie!Kim ty wogole jestes?-Zapytalam i wykrzyknelam jednoczesnie.
Nikt mi nie odpowiedzial , lecz wziąl mnie na plecy.Prubowalam sie bronic kopiąc w plecy mezszcyzny,lecz wiedzialam, ze nie mam z nim szans.
Nagle zatrzyalismy sie i uslyszalam ,otwierajace sie drzwi jakiegos mieszkania.W tedy chlopak zdjal z mojej glowy worek,a ja moglam teraz sie jemu dokladnie przyjzec.Mial na sobie czarne rurki,czarne trampki i granatowo-szarą koszulke.Chlopak byl ode mnie wyzszy maxymalnie 4 cm.Chyba byl w moim wieku...mial zielone oczy i brązowe wlosy nażelowane do tylu.
-I jak ci sie podoba u mnie?-zapytal brunet.
-Po co mnie tu ściągnąłeś?-odpowiedzialam pytaniem.
-Nie gadaj ,tylko rozgość sie.Czego chcesz sie napic?-zdziwilo mnie to pytanie.Spodziewalam sie pobicia lub gwaltu,a tu takie cos.
-Nie odpowiedziales mi nadal na pytanie.-stwierdzilam z grymasem na trzawy.
-Nazywam sie John i jak bys nie zauwazyla chodze z tobą do jednej klasy.Przywiozlem cie tu,poniewaz musze cie przef czyms ostrzec.
-Ciekawe przed czym...a nawet gdyby ,to musiales zakladac mi to ustrojstwo na łeb?-wskazałam na worek.
-Bałem sie,ze mi uciekniesz....a jesli nie chcesz wiedziec co tobie grozi ,to trudno.
-Chce...to znaczy ,czemu mi tego nie mogles powiedziec w szkole,tylko akurat u ciebie w domu?!?!-zapytalam zniesmaczona sytuscja.
-Nie moglem.Gdyby chlopaki dosiedzieli by sie,ze ich zdradzilem,złoili by mi skórę.
-No dobra...to gadaj o co chodzi.
-Oni chcą cię nieźle urządzic przed cala szkolą.
-A dokladniej?...-spojrzalam w jego kocie oczy.
-Tego dowiesz sie później.
-Dlaczego nie teraz?!Ja to musze siedziec.Musze!!!-wykrzyczalam na caly dom.
-Dowiesz sie tego w swoim czasie.Ale to nie jest takie hop siup ,że sie dowiesz,musisz mi sie tym odplacic.
-Jak?!-zapytalam ze strachem w glosie,a on skierowal mnie do pokoju obok.
-Tak-powiedzial wbijając sie w moje usta...-------------------------------------------------------------
Czesć wszystkim!
Mam trzynascie lat i to jest moja pierwsza ksiazka.Mam nadzieje ,ze wam sie spodoba.Rozdzial bardzo krótki i troche nudny,ale postaram sie,by kolejny był ciekawszy i na pewno dluzszy.A !,no tak....ja wam sie nawet nie przedstawialam.Mam na imie Oliwia i szanuje kazde zdanie i decyzje karzdego czlowieka.Dlatego piszcie co wam lezy na sercu i co sadzicie o tym rozdziale.Prosze o gwiazdke,jesli sie wam spodobalo i o komentarz ,bym mogla sie zmotywowac do dalszego pisania.
Ale upał....az dziwne ,ze taki leń jak ja,postanowil napisac pierwszy rozdzial na Wattpadzie .Wiem,ze pewnie uwazacie ,ze jestem mloda ,ale ktos moze byc mlody i z głową.Nie odbierzcie tego ,ze wy jestescie starzy :) XD i głupi ,bo dobrze wiecie,ze tak nie jest.Rozdial nie sprawdzony.Dziekuje,ze jestescie ze mną.Pięćset czterdziesci cztery słowa na początek.A !I najwazniejsze nie mowcie do mnie Oliwia,tylko Ola,bo WSZYSCY tak na mnie mowią.Nie wiem czemu....ale ja tez wole Ola :) :3#Olciak