rozdział 6

129 6 1
                                    

Obudziłam sie tym razem wcześniej niż Jeff , i wogóle to zaczęlam myśleć że Jeff śpi u mnie od paru dni tak bez żadnego "ale" no ale postanowiłam sie nic nie odzywać.

Teraz ja zrobiłam śniadanie, po 30 minut przyszedł zaspany Jeff
-heej- powiedział ziewając
-czesc kochanie - powiedziałam na co ten mnie pocałował w usta.
- jeff- chciałam go zapytać o to czy pojdzie ze mna zabić Anastazje..
-tak?- nadal byl zaspany
- poszedłbyś ze mną... zabić taką jedną szmate?
-jasne , dawno nie zabijałem i nikt o mnie nie mowi. A do kogo konkretnie?
-anastazje..-powiedzialam a we mnie sje gotowalo jak slysze imie tej dzi*ki.
-ale.... myslalem ze sie przyjaznicie?
-tak... ale to skomplikowane ona mnie wkur*ia zawsze tylko raz na calego a raz to jest pod przykrywka lubienia.. no.. poprostu wkur*ia mnie juz, to cale jej gadanie jaka to ona jest zajebista a zaraz jaka to ona jest gruba.. ma ladna figure a chodzi w dlugich bluzkach i spodniach bo sie wstydzi... jak debil wyglada.
-ahaa, okej juz rozumiem. Oki to idziemy zaraz?
-tak! - prawie wykrzyczalam i go przytulilam.-to sie ubieraj i jedz chyba nie chcesz isc do niej w bokserkach- zasmialam sie
-no juz ide ide
-ja jestem gotowa wiedz czekam -usmiechnelam sie szeroko i usiadlam na sofie. Po jakis 10 minutach juz bylismy na dworze a po kolejnych 5 bylismy pod domem tej szmaty

Weszlismy przez okno, ona jeszcze spala, oczywiscie kur*a obudzi sie o 12 bedzie lezec jak ostatni leń do 12:30 i powoli zacznie sie szykowac np na dwor..
-Lili, chcesz ty?- zapytal Jeff
Tak- powiedzialam z blyskiem w oczach i zlowieszczym usmieszkiem.

Wzielam swoj noz kuchenny i mocno walnelam nim w łóżko odrazu sie obudziła siadłam na tej suce i powiedziałam "to za wszystko co mi zrobiłas i za to jak mnie wkurzałaś" zdjelam z niej a raczej zdarłam bluzke spala bez kołdry bo było gorąco.

Najpierw góra ,caly czasz informowalam ja co bede robic.
Najpierw pocielam jej jak to mowi "zajebiste" cycki. Odcielam je a ona wyla z bolu ale Jeff zatkal jej morde. Wyrywala sie ale nie bylo trudno ja trzymac zwlaszcza gdy Jeff pomagał.
Dalej. Teraz pocielam jej brzuch i go rozprulam ale zostawilam zeby bolalo. Teraz majtki. Obcielam jej "zajebista dupe" a raczej posladki. Potem odwrocilam na plecy znowu i przecielam wzdłurz rąk i nóg.

A na koniec podcielam jej gardlo. Jeszcze byla przytomna wiec powiedzialam "masz dziw*o"

I zadalam ostateczny cios. Nie zyje . Wyszlismy zadowoleni i przytuleni
-no no no jestem zadowolony, nie wiedzialem ze moja dziewczyna jest taka zdolna - usmiechnal sie i pocalowal mnie w policzek.
-dzieki, sama nie wiedzialam-powiedzialam uradowana.

Wrocilismy do domu i wlaczylismy tv . Oczywiscie juz za jakis czas jakies 20 minut ogladania mowili o "strasznym morderstwie" mowili ze Jeff wyruszyl ponownie na lowy.
-haha- rozesmialam sie- jak to fajnie gdy mowia o nas w telewizji - jak zwykle szeroki usmiech
-noo, ale ja juz przywyklem-odwzajemnil usmiech.

I tak nam zlecial dzien dalej w sumie nudno spacery po parku zabijanie przypadkowych przechodni. Nie powiem spodobalo mi sie to. Wiedzialam ze jak tu przyjade cos w moim zyciu sie zmieni . Ale nie wiedzialam ze az tak..

Wkoncu do domu wrocilismy okolo 1:00 w nocy no i standard mycie jedzenie itd itd... i sen narezcie..

JEFF
W koncu musimy sobie z Lili zrobic jakies wakacje... pomysle nad tym. I musze cos wykombinowac.

----------------------------------------
Hejo

Sory ze narazie tak nudno ale jakos nie mam weny..
Jak chcecie to piszcie w komach jakies pomysly chetnie wykorzystam. ☺☺

ZAWIESZONA  My psycho love with killer, Jeff the killerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz