Rozdział 24 / You'll be my first

131 22 2
                                    

- Cassie, proszę Cię, nie obrażaj się. Wiesz, że to jakoś tak samo wyszło. Kocham Cię, przecież wiesz, nie chciałem się upić. - powiedziałem, próbując ją udobruchać.

Siedziała na blacie w kuchni, a ja robiłem sobie kanapki.

- Felix, nie denerwuj mnie i zajmij się swoimi kanapkami. - rzuciła i zeskoczyła z blatu.

Ruszyła w stronę drzwi, a ja za nią. Złapałem ją za rękę i nie pozwoliłem iść dalej.

- Puść mnie.

- Nie. - powiedziałem, odwracając ją w swoją stronę.

- Felix, ja nie żartuję.

- Ja też. - uśmiechnąłem się zadziornie.

- Jesteś idiotą, ciotą, pajacem, debi... - nie dałem jej dokończyć tylko złączyłem nasze usta w czułym pocałunku.

Ku mojemu zaskoczeniu Cas go nie oddała. Wyszarpnęła rękę i poszła do salonu, a ja w ślad za nią.

- Cas, nie zachowuj się tak. Proszę. - uśmiechnąłem się.

- Jeszcze raz się upijesz, to zobaczysz, że zrobię się taka jak Ky.

- Żartujesz ? - zapytałem, widząc w myślach Ky w ciele Cas. Nikt by tego chyba nie przeżył. Jedyną osobą, która jest w stanie udobruchać Ky jest Oscar i on sam nie wie jak to robi.

- Nie. - pokiwała przecząco głową i usiadła na kanapie. Zrobiłem to samo wciągając ją na swoje kolana.

- To jak ? Zgoda? - wyszeptałem jej do ucha, na co ona zachichotała.

- Wiesz, że nie umiem się na Ciebie długo gniewać. - pochyliła się i pocałowała mnie słodko.

Przerwała na chwilę i popatrzyła mi się głęboko w oczy. Kocham je. Kocham ją całą. Właśnie miałem ją pocałować, gdy przerwała nam nasza wiecznie kłócąca się para.

- Ty jesteś jakiś nienormalny! - krzyczała Ky wchodząc do salonu.

- Ja jestem nienormalny ?! I kto to mówi. To ty masz wiecznie o coś problemy.

- To skoro tak Cię denerwuję to może nie chcesz ze mną być.

Na te słowa Enestad nabrał głośno powietrza.

- Nic takiego nie powiedziałem! Po prostu nie mam już do Ciebie siły. Denerwujesz mnie.

- I vice versa. Mam pomysł.

- Już się boję. - powiedziałem cicho, ale Kylie i tak to usłyszała, i popatrzyła na mnie groźnie.

- Zróbmy sobie przerwę. Nie zrywamy, ale po prostu robimy sobie przerwę. Przez dwa tygodnie nie możemy się do siebie odzywać, dotykać się ani nic. Najlepiej się unikajmy. Jeśli po tym czasie będziemy chcieli nadal być razem to będziemy, jak nie to nie.

- Świetnie!

- To świetnie!

Wykrzyczeli i wyszli, a za chwilę usłyszeliśmy trzask drzwi od ich pokoi.

- Czy oni już tak zawsze będą mieli ? - zapytała Cas.

- Z ich charakterami? Myślę, że tak. - zaśmiałem się i pocałowałem ją w czoło.

***

-Oscar no weź - marudził Omar - Proszę cię, nie zachowuj się jak Kylie

-Czy ty obrażasz moją dziewczynę? - mruknął Ozzy

-Nie, ciebie stary - rzucił Rudberg - Ty się sam pogrążasz

Nie ma to jak urocza rozmowa dwóch przyjaciół. Nie mogłem słuchać żali Omara, jak mu źle bo zostawił Jane i ma wyrzuty sumienia, z drugiej strony Enestad który też się nad sobą użala, w sumie to on zawsze się użala na wszystko.

Zacznijmy od początku /TFC/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz