Co pół roku muszę wybierać się na badania kontrolne. Ten dzień wypadał akurat dzisiaj. Akurat dzień potem, kiedy miałem iść na dobrą imprezę, ale do lekarza nietrzeźwy iść nie mogłem. Chciałem jak najszybciej to załatwić, żeby móc jeszcze dziś wybrać się z przyjaciółmi do klubu.
Zgasiłem ostatniego papierosa i po raz kolejny wszedłem do budynku szpitalnego.
Nagle usłyszałem trzask. Coś się komuś stało. Ktoś wyleciał z wózka! Ktoś? To była chyba jakaś kobieta.
Zrobiłem coś zupełnie nie w moim stylu. Podleciałem do niej i próbowałem pomóc. Ja komuś pomagam? Ja?! Sam nie wiem co we mnie wstąpiło. Nigdy nie byłem miły dla nikogo, a szczególnie dla obcych mi osób, ale gdy zobaczyłem to wszystko... Coś zmusiło mnie do tego, żeby to zrobić.
Podniosłem wózek, podałem jej rękę i złapałem ją za ramie unosząc do góry. Delikatnie posadziłem ją na wózku. Była piękną istotą. Miała przepiękne oczy i strasznie bladą cerę. Tylko... Nie miała włosów.
Co jest ze mną nie tak? Lituje się nad jakąś zwykłą dziewczyną? Zwykłą? Przecież to nawet nie leżało koło dziewczyny.
Z drugiej strony miało to coś przyciągającego do siebie.
Gapiłem się na nią jak debil i nie wiedziałem co zrobić.
- Dzięki za pomoc - powiedziała i odjechała w swoją stronę.
- Poczekaj chwilkę - wyrwałem.
- Na co? Znowu chcesz mnie popchnąć?
Odjechała.
To ona była w tej windzie. Jestem głupi. Przecież...
Z resztą o czym ja myślę? To jedna z wielu. Znajdę sobie lepszą, taką która przynajmniej ma włosy na głowie. Normalną...
Miałem dość badań. Szybko wepchnąłem się w kolejkę i chciałem jak najszybciej opuścić szpital.
Wychodziłem już z budynku. Podszedłem do kosza i wyrzuciłem papierek, który nie trafił celnie do pudła.
- Możesz się proszę schylić i podnieść to? - dozorca za moimi plecami próbował coś zrobić w tej sprawie.
Dozorcą szpitalnym był nikt inny jak pracujący tu już od ponad roku Stanisław Świątkowski. Wykonywał swoją prace dość dobrze. Nigdy nie można było na niego narzekać. W młodszych latach był leniwym człowiekiem, któremu nie chciało się uczyć, więc teraz może pracować tylko w takiego typu pracach. Podobno nie poszedł na studia, bo jego dziewczyna zaszła w ciąże (ale patrząc na niego nie sądzę, żeby jakakolwiek dziewczyna go chciała).
- Dziękuję, ale nie skorzystam! - powiedziałem i wyszedłem przez szpitalne drzwi.
-------------------------------------------------
No Elo
ogłoszenie małe mamnie będzie mnie od jutra do 22 sierpnia, więc rozdziału nie będzie
Miłego końca wakacji!
CZYTASZ
Injection[PORZUCONE]
FanficOna: Pozytywna, wesoła dziewczyna, która pomimo choroby cieszy się z życia. On: Rozpieszczony dziewiętnastoletni letni chłopak, popularny w swoim środowisku, mający pełno swobód, żyjący bez żadnych zobowiązań. Czy choroba dziewczyny pokrzyżuje ich p...