Pewnym krokiem przekroczyłam próg nowej szkoły. Od razu poczułam tysiące nowych zapachów. Jako wilkołak i Alfa musiałam opanować te bezsensowne zapachy i odszukać te które mnie najbardziej interesowały. Zaczęłam oglądać moją nową szkołę. Poszłam do szafek potem do stołówki i klasy. Nagle niechcąco weszłam w jakiegoś chłopaka.
-Eee... Kto to mnie pcha...-
Zdenerwowany blondyn odezwał się gniewnym tonem.-Sorry-
Powiedziałam krótko i szybko odeszłam. Jednak przy okazji coś zauważyłam.Ten chłopak był wilkołakiem. A w dodatku Alfą. Mam nadzieje że w porę zamaskowałam mój zapach. Chyba nie zauważył. Szybko się odwróciłam. Nie, nie idzie za mną. Nadal stoi I gada ze swoimi kumplami. Uf, chyba nie zauważył. Idę dalej pewnym krokiem.Mijam jeszcze wiele zmiennokształtnych. Nie tylko wilkołaków. Wampiry I kotołaki też. Dziwnie się czuję. Mój wilk chcę się wydostać. Pochamowanie jego nie jest łatwe. Przystaje przy szklanych drzwiach od sali gimnastycznej. Moje odbicie niemiłosiernie rzuca się w oczy.
Moja przeraźliwie blada cera świetnie pasuje do moich złotych oczu. Lecz w tym momencie nie były złote. Raczej ciemno-brązowe. Oczywiście że noszę soczewki. Gdyby nie one to połowa szkoły uważała by mnie za dziwadło. Złote oczy nie są normalne. No chyba że jesteś wilkołakiem. Zwykle mamy oczy albo złote albo srebrne lub w jeszcze innych kolorach które zwykle się nie zdarzają.
Ruszyłam przed siebie. Choć kąpletnie nie wiedziałam gdzie jest sala od polaka to nie zamierzałam nikogo o to pytać. Ktoś jednak spytał mnie...
-Nie wiesz gdzie jest sala od polskiego, tak? To ta zielonymi drzwiami.-
Gwałtownie się odwróciłam. To znowu był ten wilkołak.-Dzięki, ale dobrze wiedziałam która to sala.-
Mruknełam i popatrzyłam na jego zdezorientowanął twarz. Na szybko sobie go zarejestrowałam w pamięci.Młody chłopak z blizną pod lewym okiem. Krótko ściente blond włosy dawno nie widziały grzebienia. Pachniało od niego lekko lawendą. Drgnełam, to mój ulubiony zapach. Nistety zauważył to.
-Co? Czemu drgasz jakbyś miała gorączkę. Źle się czujesz?-
Zasypywał mnie pytaniami.
Jednak w duchu śmiałam się na cały głos. Starałam się aby tego nie zauważył.-Co ty taki opiekuńczy? -
Powiedziałam do niego i znów popatrzyłam na jego twarz.On nie zakrywał swoich złotych oczu. Był niesamowicie przystojny (jak każdy wilkołak) i wysportowany.
-A nie mogę? Chyba jesteś nowa w tej szkole?-
- Jastem nowa. To mój pierwszy dzień w szkole.-
Pomyślałam że lepiej nie mówić mu (przynajmniej na razie) o tym że jestem wilkołakiem.
- Aaaaa... ok to na razie. -
Krzyknął i odszedł.Ja tam stałam i czułam na sobie wzrok dziewczyn z naszej klasy.
"Super, świetnie zaczęłam. Już nie połowa klasy nie lubi..."
To pierwszy rozdział. I jak oceniacie? Jeśli wam się podoba i chcecie więcej to proszę piszcie w komentarzach co chcecie aby się pojawiło.
Do zobaczenia B-)