Droga do Gdańska zupełnie inaczej niż wcześniej minęła nam przyjemnie. Mimo, że Filip nie przestrzegał dozowolnej prędkości mogłam się poczuć przy nim bezpiecznie. Jako pierwszy facet, którego znam nie puścił ani jednej rapowej piosenki w aucie. Dzięki Bogu. Przed domem Wiktorii stało bardzo dużo osób- większości z nich nawet nie kojarzyłam. Przedarliśmy się przez tłum ludzi, a drzwi otworzył nam Florian, obecny chłopak mojej przyjaciółki. Filip szepnął słówko do Floriana, a on skinął głową. Nie wiedziałam, że się znają. Pobiegłam po schodach do pokoju Wiktorii natomiast chłopcy zostali w przedpokoju nawiązując rozmowę na temat ostatniego meczu.
- Kochanie! - krzyknęłam, a następnie rzuciłam się na szyję. Wiktorię tak naprawdę poznałam przez internet, dziwne nie? Jako jedyna mnie nie oceniała ze względu na wygląd lub chore poczucie humoru. Ona jest taka sama jak ja. Kochamy to samo jedzenie, mamy tych samych idolów, a maratony z Harrym Potterem nigdy nam się nie nudziły. Szkoda, że mieszka tak daleko. Nie spodziewałabym się, że spotyka się z Florianem. Może ze względu na sporą różnicę wieku. Nieważny jest wiek, ważne, że są szczęśliwi.
- Misiu! Kto Cię podwiózł do nas? Przepraszam, że pytam, ale z tego co widzę on tutaj jest.
- Yhm, to tylko kolega Filip. Nieszkodliwy, praktycznie niezboczony. Praktycznie.
Zaśmiałyśmy się i przeszłyśmy do imprezowania. Pijane pary zajmowały wszystkie kanapy, fotele a nawet stoły. Stałam sama pod ścianą gdy nagle ktoś z trzeźwego zarządził grę "7 minut w niebie"*. Usiedliśmy w kręgu w sypialni Wiktorii, Klaudia podała pustą butelkę. Jako pierwsza zakręciła oczywiście gospodyni i wylosowała przystojnego Mateusza. Mówiłyśmy na niego ognisty ze względu na rudy kolor włosów. Głównymi drzwiami przyszedł Filip i Florian. Usiedli obok siebie w kręgu. Wiktoria i Mateusz poszli do łazienki i robili to na co przystało- a znając życie to się przytulili. Wrócili i butelką zakręcił Ognisty. Cóż. Wypadło na mnie i Floriana. To żart? Niestety nie pójdę z nim do sypialnii, nawet żeby się poprzytulać. Wiktoria przewróciła oczami, a Florek wyprostował nogi tym samym przesuwając lekko butelkę na Filipa. Przełknęłam głośno ślinę. Chcę to poczuć. Jestem na niego gotowa. Ciemnooki wstał, przepuścił mnie w drzwiach i zaprowadził do łóżka. Poluzował swój krawat, a następnie opadł na mnie całym swoim ciężarem.
- Obiecałem, że nie dotknę Cię bez twojej zgody.
- Ja.. zgadzam się.
Rozpiął koszulę w połowie, położył moją dłoń na swojej klacie. Jego widok tak bardzo mnie rozgrzewa. Wpiął się ustami w moją szyję, lekko stęknełam z rozkoszy.
- Powiedz mi kiedy mam przestać.
Pocałował mnie w usta, przygryzł moją wargę i zabrał się do targania moich włosów. Cholera cholera cholera. Ubóstwiam cię! Chcę więcej. Jego delikatne pocałunki spowodowały coś czego nigdy nie czułam. Jakby prawdziwe uczucie, którym nikt mnie nie darzył. Za drzwiami zaczęli odliczać sekundy do końca naszej zabawy. 3..2..1
- Dokończymy to u Ciebie maleńka- szepnął mi do ucha i udał się do łazienki w celu.. "dokończenia zabawy"?

CZYTASZ
Nieznany •terefere•
FanficOna- córka marynarza, zagubiona w sobie dziewczyna, zadająca pytanie "jak być sobą?". W jej życiu pojawiają się osoby, które wywróciły jej codzienność do góry nogami. Jak poradzić sobie z ciągłymi zagadkami, chorą miłością i fałszywą przyjaźnią?