Moje policzki rozpaliły się do koloru czerwieni. Górą brały emocje, niepozytywne emocje. Filip przeczesał swoje włosy długimi palcami po czym mrugnął do mnie. Robił duże kroki w stronę drzwi. Gdy już wyszedł usiadłam na łóżku, a przez tą całą sytuację rozbolała mnie głowa. "A co jeśli on kłamie?" to pytanie krążyło w moim umyśle. Zostałam sama z tą wojną. To raczej niedobrze, że praktycznie nieznajomy mi chłopak, poznany na jakimś cholernym bankiecie, oferuje mi "dokończenie". Powtórzę się, za kogo on się uważa?! Pociąga mnie, lecz jestem pewna, że nie jest ze mną w stu procentach szczery. Nie powiedział mi w jakim zdarzeniu uczestniczyłam, wiem tyle, że za dużo widziałam. Zgwałcił dziewczynę. Nie. Nie mógł tego zrobić. On jest za słaby na to wszystko. Minęło kilka minut. Przestałam płakać, wytarłam oczy o rękaw. Zacisnęłam usta w cienką linie, a następnie wyszłam z pokoju. Trzymać się klamki nagle wszystko zaczęło wirować. Muzyka była wolniejsza, ściany jakieś krzywe. Usłyszałam tylko krzyk "Melissa!". Całym ciężarem ciała opadłam na podłogę. Nastała ciemność.
Gdy obudziłam się leżał obok mnie list i małe czekoladki. Pokój nie był mi znany, wyglądał naprawdę ładnie. Miał beżowego koloru tapetę, śnieżnobiałe meble oraz wiszący telewizor. Miał chyba z 50 cali. Kiedy doszłam do pełnej sprawności kończyn otworzyłam wiadomość "Filip czy ja? Niech ten skurwiel Cię nie dotyka, jesteś moja.". Na drugiej stronie koperty ani listu nie było numerku. Wygląda na to, że miałam racje. To był numer telefoniczny. Miałam na sobie koszulę Filipa dalej świeżo pachnące perfumami Hugo Bossa. Sam jego zapach powodował omdlenia moich nóg. Czułam się naprawdę wyjątkowo, jakbym go zdobyła, ale zaraz. Jemu zależy tylko na seksie. On jest bydlakiem bez serca, gwałcicielem i co lepsza może i mordercą. Nie jestem nikogo. Przepraszam bardzo, mam wybierać pomiędzy śledzącym mnie Anonimem i również śledzącym mnie Filipem? Czasami zastanawiam się co już jest gorsze. Fakt czy zakochałam się w skurwielu czy strach przed żartującym sobie gimnazjalistą.
- Halo - krzyknęłam na cały pokój, jednakże nikt się nie zjawił. Poszłam do kuchni a w niej stał Filip oparty o blat kuchenny. Od pasa w górę był nagi dzięki czemu mogłam dokładnie przyjrzeć się jego muskularnym ramioną. Chyba mnie nie usłyszał. Dotknęłam jego bioder, po czym on szarpnął mną i położył na stole. Przywarł mój nadgarstek, a drugą ręką gładził moje piersi. Czułam bijący od niego alkohol. Źrenice widocznie miał powiększone. Był o wiele ode mnie silniejszy, więc nie dałam rady się wyszarpać. Skoro on postępuje w ten sposób, zrobię podobnie. Ja też mogę. Oblizałam usta, a następnie złapałam delikatnie jego krocze. Filip wpiął mi się w szyję i zostawił delikatne ślady. To nienormalne. Dlaczego mu na to pozwalam. Dlaczego mam chcęć to z nim zrobić. Zwłaszczam z nim. Złożyłam pocałunek na jego ustach. Chcę go. Zdjęłam jego spodnie, zauważyłam wzniesienie. Kocham go. Zakochałam się, cholera.
CZYTASZ
Nieznany •terefere•
FanfictionOna- córka marynarza, zagubiona w sobie dziewczyna, zadająca pytanie "jak być sobą?". W jej życiu pojawiają się osoby, które wywróciły jej codzienność do góry nogami. Jak poradzić sobie z ciągłymi zagadkami, chorą miłością i fałszywą przyjaźnią?