ROZDZIAŁ I

466 31 3
                                    

Mam na imię Cam. Mam 15 lat i kilku a nawet kilku tak samo jak ja nietypowych przyjaciół oraz dwóch nietypowych opiekunów. Mieszkam w miasteczku położonym w najbardziej zalesionym stanie w USA - Kalifornii. Ze względu na mój oraz mojej rodziny nietypowy ,,dar,, mieszkamy w lesie, z dala od wszystkich osiedli i ulicy. Ten ,,dar,, to wilkołactwo, lecz w domu mówimy po prostu, że jesteśmy wilkami.

W tym domu jest nas dziewiątka. Ale z nikim nie jestem spokrewniona. Max i Lily (Alfy) wzięli mnie do swojej watahy gdy miałam sześć lat podczas gdy przenoszono mnie od rodziny zastępczej do rodziny zastępczej i tak w kółko. W końcu trafiłam na nich i u nich zostałam. Niestety nie wiem co stało się z moimi biologicznymi rodzicami, ale jedyne co wiem to to, że również byli wilkami. W watasze mam jeszcze sześciu przyrodnich braci, którzy podzielają mój los dotyczący braku biologicznych rodziców. Ja jestem najmłodsza. Jak na razie wszyscy chodzimy do tej samej szkoły, lecz Jake, który jest najstarszy, w tym roku pisze maturę i kończy szkołę.

W  szkole wszyscy trzymamy się razem. Na przerwach rozmawiamy i chodzimy po korytarzach we własnym gronie, na stołówce jemy we własnym gronie i na tych wszystkich szkolnych imprezach również trzymamy się razem. Poprostu uważamy, że tak jest bezpieczniej. Oczywiście to nie znaczy, że nie znam nikogo w szkole albo we własnej klasie. Do klasy chodzę z Leo, moim przyrodnim bratem, który jest w tym samym wieku co ja tylko starszy o miesiąc. Dlatego też ląduję na miejscu najmłodszego członka watahy.Oczywiście znam parę koleżanek, od których gdy nie ma mnie w szkole odpisuję lekcje. Ale i tak wole trzymać się z watahą.

Po szkole wszyscy wracamy ze szkoły przez las, by móc się zmienić bo tak jest poprostu szybciej. Jeśli chodzi o mnie to w formie wilka czuję się pewniej.

W domu czekają na nas Max i Lily. Oczywiście jak ,,normalni,, cywilizowani ludzie jemy obiad, potem odpoczywamy bawiąc się, przepychając, grając w gry, lecz gdy się ściemni czas na obowiązki, które przynależą do nas jako do watahy. Musimy pilnować lasu. Tylko przez las można dostać się do miasta, więc my musimy go pilnować, ponieważ tędy mogą dostać się wampiry. Klany wampirów to nasz odwieczny problem. Wkraczają do miasta i zabijają ludzi żądzą krwi. Naszym zadaniem jest pilnowanie tych bezbronnych mieszkańców miasta. Czasami mnie to denerwuje i  wkurza, że to my co noc na okrągło pilnujemy ich, ale cóż.

Potem oczywiście O godzinie piątej gdy zaczyna już świtać wracamy do domu i kładziemy się spać. Nie potrzebujemy tak dużo snu jak normalni ludzie, lecz rano gdy muszę wstać do szkoły i tak jestem padnięta.

*****************************************************************************************************

No to mój pierwszy wpis taki trochę wprowadzający więc to się rozwinie, więc proszę o wyrozumiałość, ale i o komentarze co mogłabym zmienić i co poprawić :)

Być wilkołakiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz