Jedi Rebelii - Nieznany

15. Decyzja

Kai miał trudne 13 minut rozmyślania. Więcej nie miał, bo straż Naboo go goniła. B-wing się uniósł i... Poleciał na obrzeża miasta. Postanowił wiedzieć co z jego rodziną. Jumi znał ledwo dwa dni..a właściwie kilka lat, tylko jej zbytnio nie zauważał. O rodzinę bał się jednak najbardziej. Brunetka zawsze sobie poradzi, przecież jest padawankę, a Rodzice? Tata tylko kiedyś strzelał z blastera, a matka patelnią się długo chronić nie będzie. Ten nużący lot trwał jakby wieki, a naprawdę kilkanaście minut. Mimo to Kai chciał go znów urozmaicić rozmyślaniem. Przed chwilą to on podjął decyzję, a kilka lat temu Jedi o jego życiu...

-Drogi Kai'u-zwrócił się do niego Yoda- Nasz wybór trudny był i ciężki. Postanowione jednak... Szansę ci ostatnią dać.
Muszka się ucieszył na te słowa. Kolejne zdanie jednak zwaliło go z nóg.
-Windu mistrz jednak szkolić nie będzie cię już. Na jego zastępstwo mistrzyni Secura. - nagle do sali Rady Jedi weszła kobieta, twi'lekanka,wysoka jak i śliczna. To Kai'a jednak nie przekonywało
-Mistrzu Yoda ja... Ja nie powinienem-spojrzał na pusty fotel należący do Windu. - Proszę mistrzyni Securo nie brać tego do serca, ale to mistrz Windu powinien kontynuować me szkolenie.
-Wyboru nie masz synu. Odmówił.
-Ale tylko mu ufam! -krzyknął rozpaczony. Aayla Secura spojrzała na muszkę i zniżyła głowę.
-Jeśli mistrzyni nie przyjmiesz,odchodzisz z Jedi Świątyni.
Kolejna katorga dla Kai'a. Nie rozumieli jego uczuć. Odczuwał że Jedi to bezuczuciowe machiny do zabijania.
Mimo to się zgodził i po dłuższej chwili wyszedł z mistrzynią na korytarz.
-Wiem Kai, że ci się to nie podoba... Jednak..
-Jednak co? -zatrzymał się i spojrzał w jej oczy.
-Nie wolno się poddawać... W życiu zmienia się wszystko.
-Ale nie każdemu padawanowi zmienia się mistrza, prawda?!
Zaniemówiła. Nie wiedziała zbytnio co powiedzieć.
-Fakt... To jest rzadki przyp...
-Więc widzicie. Czemu mnie nie widzieliście ze Świątyni, hm?! Czemu?!
-Baliśmy się....