* Oczami Niall'a*
Szedłem właśnie do Megan. Boję się jednak, że po dzisiejszym dniu coś się zmieni. Całą noc nie spałem bijąc się z myślami. Powtarzałem sobie, że to tylko zakład, że nic do niej nie poczuję. Zadziało, ale nie wiem czy dziś zadziała. Jeśli Liam się dowie, że miał rację to będzie mi prawił morały, a reszta będzie się śmiała. Nie mogę do tego dopuścić. Schowałem ręce do kieszeni spodni i szedłem dalej. Musiałem coś wymyślać aby wszystko poszło tak jak to zaplanowałem, a nie na odwrót. Gdy w końcu doszedłem stanąłem przed wielkimi drzwiami. Zapukałem w niej, a już po chwili ujrzałem dziewczynę. Uśmiechnęła się na mój widok i zrobiła mi miejsce przejściu. Wszedłem do środka i na początku zauważyłem duży salon. Na ścianie wisiał telewizor plazmowy, a nie opodal duża sofa ze skóry. Przed sofą był stolik.
- Wow.- Powiedziałem i spojrzałem za siebie gdzie myślałem będzie Megan.
- Tu jestem.- Usłyszałem jej głos z boku. Obróciłem się w tym kierunku, a dziewczyna stała na wielkich schodach.- Chodźmy do mnie.- Dodała i poszła na górę. Poczyniłem to samo. Gdy znalazłem się na piętrzę do jej pokoju prowadził długi korytarz. Idąc rozglądałem się do około. Na ścianach widniały różne obrazy, zdjęcia i malowidła. Mijałem różne zamknięte drzwi
- Duży masz ten dom.- Powiedziałem.
- Wydaję ci się.- Odpowiedziała zatrzymując się przed jednymi z drzwi.- Witaj w moim pokoju.- Dodała otwierając drzwi. Na wejściu do jej pokoju było można zobaczyć łóżko, a nad nim światełka i różne zdjęcia. Na łóżku leżał laptop, a obok była szafka nocna. Po wejściu do jej pokoju ujrzałem biurko, szafę i półki, na których leżały książki, aparat i jeszcze inne rzeczy.
- Ładny.- Powiedziałem.
- Dziękuję. Chcesz coś do picia?- Spytała.
- Tak.- Odpowiedziałem, a ona wyszła w pokoju. Ja w tym czasie zacząłem oglądać zdjęcia. Na kilkach zdjęć zauważyłem kobietę wraz z Megan. Były uśmiechnięte. Dziewczyna może miała 10 lat. Uśmiechnąłem się pod nosem i oglądałem dalej. Jednak przerwało mi to wejście Megan.
- Mam nadzieję, że może być sok.- Powiedziała. Wziąłem od niej szklankę i się napiłem.
- To twoja mama?- Spytałem pokazując na zdjęcie, które wcześniej oglądałem.
- Tak.- Odpowiedziała.
- Rozwiedli się?
- Nie. Moja mama zmarła gdy miałam 14 lat. Miała raka.- Powiedziała siadając na łóżku. Usiadłem koło niej i ją przytuliłem.
- Przykro mi.- Powiedziałem, a ona wstała. Podeszła do półki i wzięła aparat.
- Dostałam go od mamy na 10-tę urodziny.- Powiedziała i zrobiła mi zdjęcie.Gdy go odłożyła wziąłem poduszkę i w nią rzuciłem. Ona się obróciła i zaczęła się śmiać. Schyliła się po poduszkę i mi oddała. Tak rozpoczęła się wojna na poduszki. Wokół nas leżało pierze, ale my dalej się bawiliśmy. W końcu leżeliśmy razem na łóżku i się z tego głośno śmialiśmy. Spojrzeliśmy się na siebie.
- Kocham cię.- Powiedziałem.
- Wiem o tym.- Odpowiedziała uśmiechnięta. Spojrzałem się na sufit i w tym czasie dostałem z poduszki w twarz. Dziewczyna szybko wstała i zaczęła uciekać. Również wstałem i zacząłem ja gonić. Dopadłem ją dopiero na schodach. Złapałem ją za rękę, a ona się do mnie obróciła. Rozpędzeni wpadliśmy na ścianie.Megan była przy ciśniona do ściany przeze mnie.
- I co teraz powiesz?- Zapytałem.
- Mhm nie wiem.- Odpowiedziała śmiejąc się. Moja twarz zbliżała się do jej twarzy. Delikatnie musnąłem jej usta, a ona odwzajemniła pocałunek. Momentalnie się od niej odsunąłem.
- Przepraszam, ale chyba na mnie już czas.- Powiedziałem odsuwając się od niej.
- Co? Dlaczego?- Spytała zaskoczona.
- Zapomniałem, że się z chłopakami umówiłem.- Skłamałem.
- Rozumiem.- Odpowiedziała smutno. Zrobiło mi się przykro, że to właśnie ją okłamałem.- Dobrze zostanę.- Dodałem po chwili.
- Nie musisz. Umówiłeś się też nimi. Rozumiem.- Powiedziała trzymając telefon.
- Ale chce zostać.- Powiedziałem podchodząc do niej. Złapałem ją za rękę i spojrzałem jej w oczy. Uśmiechnęłam się i przegryzła dolną wargę.
- Ale i tak zamawiam pizze.- Powiedziała, a ja zacząłem się śmiać.
- Zgoda.- Odpowiedziałem i ją ucałowałem w policzek. Dziewczyna zamówiła pizze i po 40 minutach nam ją przywieźli. Z pizzą poszliśmy do jej pokoju i usiedliśmy na łóżku.
- Niall gdzie twoi rodzice prowadzą tą firmę?- Spytała.
- W Nowym Jorku.- Skłamałem.- Wiesz mają tam swoje obowiązki i w ogóle.- Dodałem kłamiąc.
- Aaa.- Powiedziała.- Cieszę się, że zostałeś.- Dodała.
- Też się cieszę.- Odpowiedziałem.- Idziemy w piątek na imprezę?- Zapytałem.
- Nie jestem pewna.- Odpowiedziała.- Wiesz po pierwszej imprezie z Tobą..- Przerwałem jej.
- Spokojnie teraz nic ci nie będzie groził.- Powiedziałem.- Obiecuję.
- Zgoda.- Uśmiechnęła się.- O której mam przyjść?
- Bądź o piątej.- Odpowiedziałem.- Ja będę się zbierał.- Dodałem wstając.
- Szkoda.- Powiedziała, a ja ją pocałowałem w policzek. Pożegnałem się z nią i wróciłem do domu. Nie mogłem zapomnieć i dzisiejszym dniu, o jej uśmiechy i śmiechu.
- Kurwa.- Powiedziałem pod nosem.- To jeszcze nic nie znaczy.- Dodałem sam do siebie. Postanowiłem się przejść do Liam'a może mi pomoże. Gdy miałem wychodzić z domu dotarło do mnie, że to zły pomysł i to bardzo. Postanowiłem jednak się przejść. Na spacerze spotkałem Brian'a . Jeszcze jego mi tu brakowało. Podszedł do mnie pewien siebie.
- Czego chcesz?- Spytałem spokojnie.
- Proszę cię grzecznie. Masz z nią zerwać Perrie mi wszystko powiedziała.
- Nie zerwę z nią.- Powiedziałem, a on zmierzył mnie wzrokiem.- Zresztą nie muszę ci się tłumaczyć.-Dodałem.- Kocham ją.
- Rozśmieszyłeś mnie tym.- Powiedział i zaczął mnie szarpać. Zdenerwował mnie tym i doszło do bójki. Nie pozostawałem dłużny i mu oddawałem.~*~
Do szkoły poszedłem z podbitym okiem. Wchodząc do budynku zauważyłem Megan, która rozmawiała z przyjaciółką. Co ja mówię kłóciły się. Dziewczyny spojrzały na mnie. Perrie chciała ją powstrzymać aby do mnie nie podchodziła, ale jej się nie udało.
- Musimy chyba porozmawiać.- Powiedziała poważnie. Złapała mnie za rękę i poszliśmy na bok.- Co to miało znaczyć wczoraj?- Zapytała się zła.
- Co poskarżył się?- Spytałem się.
- Czy ty rozumiesz, że on chce iść z tym na policję?!- Teraz podniosła głos.
- Tylko, że to on zaczął. Ja się broniłem.
- Niall ja ci wierze, ale on tego nie odpuści.- Powiedziała łagodnie.- Pogadam z nim aby nie szedł.- Dodała.
- Nie musisz.- Powiedziałem oschle. Sam nie wiem czemu.
- Niall proszę cię po prostu nie chce aby szedł na tą policję. Nie chce abyś miał kłopoty.- Zaczęła sie tłumaczyć.
- Nie tłumacz się.- Powiedziałem znowu nie miło.
- Niall przestań się tak zachowywać. Martwię się o ciebie.
- Przepraszam.
- Bardzo boli?- Spytała kładąc swoją rękę na moim policzku od strony podbitego oka.
- Bywało gorzej.-Uśmiechnąłem się do niej.
- Wiem właśnie. Zapomniałabym zapraszam cię na obiad w sobotę.- Powiedziała.
- Twoich rodziców nie będzie?- Zapytałem.
- Powiedziałam wczoraj tacie, że byłeś i chce cię poznać.- Uśmiechnęła się.- Będziesz?
- Dla ciebie wszytko.- Powiedziałem o objąłem ją w pasie.
- To się cieszę.- Powiedziała i mnie pocałowała. Jednak przerwała nam jej przyjaciółka.
- Megan chyba już musisz iść na lekcję.- Powiedziała mierząc mnie wzrokiem.
- Nie przesadzasz?- Zapytała się jej.- Daj spokój. Niall to mój chłopak.- Dodała, a ja się uśmiechnąłem. Jestem jej chłopakiem. Czy to nie brzmi uroczo? Nie Niall przestań. Pamiętaj o zakładzie. On się liczy i nic więcej. Jednak może się mylę.
- Co ty mówisz w ogóle?
- Kocham go.- Powiedziała. Jej przyjaciółka się wkurzyła i odeszła.
- Też cię kocham.- Powiedziałem, ale mimo to myślałem, że to słowa dla mnie nic nie znaczą.##################
Tańczący renifer :)
CZYTASZ
Forbidden Love || N.H
Fanfic- Gdzie znowu idziesz!- Krzyknęła. - Daleko od Ciebie!- Odkrzyknęłam. Ona nagle wyszła z kuchni ze szklanką wody. - Znowu idziesz się włóczyć ?! Mówiłam twojemu ojcu aby się wysłał do szkoły z internatem, ale on mnie nigdy nie słucha!- Krzyknęłam Ka...