30. Na ratunek cz. 2

44 8 1
                                    

Dwa ogromne krążowniki......dwa pieprzone, ogromne krążowniki. To był ten problem. Nie dość, że potem mieli szukać celi Kai'a, to na dodatek ich ośmioosobowa drużyna została rozdzielono na dwie części. Każdy do osobnego statku. Szczęście zdążyli się wymienić komunikatorami. Gdy weszli ostatni szturmowcy, rampy zaczęły się zamykać, a silniki włączać. "Cholera" przeklnął Owen i poprowadził za sobą trzech innych Rebeliantów. Chcieli się dowiedzieć czy na statku jest Admirał. W tym czasie Mai z pozostałymi na drugim okręcie ruszyli na mostek.

Owen

Żaden z nich nigdy nie był na krążowniku Imperium,a na ścianach przecież planu statku nie było. Musieli więc iść na wyczucie albo za innymi szturmowcami. Ci tylko szli albo na stołówkę, albo do zbrojowni, swoich pokoi bądź do pilnowania silników.
-Ow jakiś oficer idzie-powiedział szeptem chudzielec w zbroi do Owena. Faktycznie szedł oficer. Czarny strój i czapeczka. Na koszuli przyczepione różne ordery i jaką posiadali rangę. Czwórka Rebeliantów szła niezauważalnie za Imperialistą, aż do małego pomieszczenia. Ci się zatrzymali przed wejściem.
-Admirale Devmariel, tu oficer Lack. -powiedział do hologramu. Owen przesłuchiwany się temu z dystansu.
-Coś się stało Oficerze? Jak krążownik?
-Jak w najlepszym stanie, sir. Obozowisko zostało oczyszczone w stu procentach. Oficer Rak zajmuje się południową częścią statku. Można wiedzieć Admirale, jak pański więzień? -w tym momencie Ow włączył komunikator.
-Powiedzmy, że jest dobrze, a przesłuchanie idzie w dobrym kierunku. Więcej jednak nie opowiem. Lack, dziękuję za sił... -oni kontynuowali swoją rozmowę.
-Kai jest na waszym statku Mai-szepnął Ow do komunikatora, kiedy jego hełmu dotknęła lufa blastera...

Mai

-Cholera-przeklnęła do siebie na głos-Owen. Owen słyszysz mnie?! Owen....Szlag!
Dobra, pieprzymy mostek, szukamy celi-powiedziała do swojej pozostałej trójki. Ci szli uważnie się rozglądając i nie wzbudzając podejrzeń. Wiedzieli, że jeśli złapali Owena to ich też szukać będą. Postanowili się rozdzielić. Mai poszła na zachód, jeden z nich na wschód, a pozostali na północ. Blondwłosa się ucieszyła, a zarazem załamała. Znalazła cele Kai'a, ale on... Był torturowany.....
Jego ręce i nogi były przyczepione do ściany, a przez jego ciało przechodziło kilka tysięcy woltów.
-Nie opieraj się emocją...uwolnił gniew....uwolnił siebie i świat od zła... -mówił chytrze Devmariel pocierając swe dłonie. Kai krzyczał z bólu, a jego skóra była coraz bladsza.... Jego żyły były bardziej widoczne.
Mai'e dzieliła od tej scenki tylko pancerna szyba-A może ty dziecinko, mu w tym pomożesz? - Dev odwrócił się do blondwłosej, a z jego rękawa do prawej dłoni wyleciała rękojeść z czerwoną klingą....

Jedi Rebelii - NieznanyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz