Rozdział 27

5.6K 265 4
                                    

Informacja na dole oraz Za wszystkie błędy i inne niedociągnięcia przepraszam

* Oczami Megan *

Przez resztę weekendu nie miałam ochoty rozmawiać z ojcem. Nie chciałam go widzieć. Mama by mnie zrozumiała. W takich momentach mi jej strasznie brakuję. Brakuję mi jej wsparcia i dobrych rad. Kiedyś wyglądało by to inaczej, ale teraz? Teraz wszystko się skomplikowało. Dziś nie chętnie wstałam z łóżka, ale chciałam zobaczyć Niall'a. Od tamtego popołudnia nie napisał i nie zadzwonił, a jak ja chciałam się z nim skontaktować to nie odbierał. Ubrałam się szybko i zeszłam na dół. Bez słowa wyszłam z domu i skierowałam się w kierunki szkoły. Dziś sama szłam do szkoły. Perrie musiała iść godzinę wcześniej, ale mi to nie przeszkadzało. Idąc do szkoły ciągle chodziły mi po głowie słowa ojca: " Ty nic nie wiesz o życiu! Nie będziesz się z nim spotykać! I to nie jest prośba!" Poczułam nagle łzy, które nie powinny się pojawić w tym czasie bo akurat dochodziłam do szkoły. Przed wejściem otarłam łzy, ale to na marne bo na ich miejscu pojawiły się nowe. Nie zwracałam na to uwagi i weszłam do budynku. Przemierzając szkolne korytarze czułam na sobie wzrok każdego ucznia. Starałam się nie zwracać na to uwagi, ale na marne. Szybkimi krokami doszłam do szafki. Otworzyłam ją i wyjęłam z niej książki. Nagle ni stąd ni zowąd pojawiła się Perrie.
- W końcu poprawiłam tą fizykę.- Powiedziała radośnie.
- Cieszę się.- Powiedziałam bez entuzjazmu.
- Coś się stało?- Spytała, a ja na nią spojrzałam. Nie chciałam jej mówić, o wszystkim.- Ty płaczesz?!- Uniosła lekko głos.
- To nie tak.- Powiedziałam ocierając łzy.
- To jak? To przez tego twojego chłopaka tak?!- Nic nie mówiłam, a powinnam zaprzeczyć. Po chwili dołączył do nas Brian.
- Hej dziewczyny co się dzieję?- Spytał gdy mnie tylko zobaczył.
- Megan płaczę przez Horan'a.- Powiedziała Perrie.
- To nie przez niego!- Krzyknęłam. Oni na mnie spojrzeli i wyczekiwali dalszych relacji.- Po prostu się rozstaliśmy.- Skłamałam, a może nie? W sumie sama nie wiem czy mój związek to przetrwał. Nagle zauważyłam Niall'a, który gestem rąk pokazywał, że mam iść do kryjówki.
- I dobrze.- Powiedziała Perrie.
- Przepraszam muszę iść do toalety.- Znów skłamałam i ich minęłam. Skierowałam się do pomieszczenia, które nazywałam swoją kryjówką. Bałam się, że Niall będzie się chciał rozstać, ale musiałam iść. Gdy weszłam zauważyłam chłopaka, który nerwowo chodził po pomieszczeniu.
- Jestem.- Powiedziałam ledwo. On na mnie spojrzał i podszedł do mnie.
- Nie płacz.- Powiedział, a ja otarłam łzy.- Będzie dobrze.- Dodał i mnie przytulił.
- Nie wiesz tego Niall. Nie chcę cie stracić.- Powiedziałam tuląc się do niego.
- Ja też nie, ale twój ojciec mnie nie toleruję.- Spojrzałam na niego, a on na mnie. Widać było łzy w jego oczach.- Przepraszam.- Dodał.
- Za co niby?- Zapytałam zaskoczona.
- Za to, że jestem taki, a nie inny.- Odpowiedział.
- Tylko, że ja cię takiego kocham.- Pocałowałam go lekko w usta, a następnie się od niego odsunęłam.- Co zrobimy?- Spytałam znów ocierając łzy.
- To nie jest koniec. Rozumiesz? Nie poddam się. Nawet gdybyśmy się mieli zmierzyć z całym światem ja się nie poddam. Nie poddam się. Słyszysz? Choćbym miał się z tobą z tym uczuciem ukrywać to tak będę się czuł najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi bo bym miał Ciebie.- Poczułam ulgę na sercu po tych słowach. Nie chce mnie stracić, a ja nie chce stracić jego.
- Kocham cię.- Powiedziałam przytulając się do niego.
- A ja kocham ciebie.- Odpowiedział.- Zaraz zaczynają się lekcję. Idź jako pierwsza, a ja się spóźnię.- Dodał.
- Nie mam ochoty.- Powiedziałam i trwała cisza.
- Wiesz, że teraz musimy uważać.- Powiedział po chwili.- Nie możemy się narażać. Nie chce cie stracić.
- Niall ja chcę spędzić z Tobą czas, a nie siedzieć w szkole i wysłuchiwać ludzi do o koła.- Powiedziałam. On odsunął się ode mnie i spojrzał w moje oczy.
- Jesteś pewna?- Spytał.
- Tak jestem pewna.- Odpowiedziałam. Chłopak złapał mnie za rękę i zmierzaliśmy w stronę wyjścia szkoły. Trochę się bałam, że ktoś nas złapie, ale na szczęście tak nie było. W ciągu 30 minut doszliśmy do niego. Weszliśmy do środka i już byłam spokojna. Usiadłam na kanapie i patrzyłam na Niall'a. Widać, że się uspokoił.
- Musimy wiedzieć co dalej.- Powiedział kucając na przeciwko mnie. Wiedziałam, że nie będzie łatwo, ale wolałam się przekonać jak to będzie.
- Wiem, ale nie chce o tym na razie rozmawiać.- Odpowiedziałam, a ona przegryzł dolną wargę.- Niall...- Zaczęłam nie pewnie. On spojrzał na mnie tymi swoimi pięknymi oczami.
- Tak?- Spytał gdy zaczęłam nic nie mówić. Zastanawiałam się nad tym co powiedział w stronę mojego ojca wtedy przy rozmowie.
- O-o co chodziło wtedy gdy mówiłeś, że miałeś nie przyjemności?- Spytałam, a ona zmarszczył czoło. Wstał i znów zaczął nerwowo chodzić po pokoju.
- To nie jest takie ważne.- Powiedział. Widziałam, że coś ukrywa i nie chce mi powiedzieć. Bolało mnie to.
- Nie ufasz mi?- Spytałam wstając.
- Po prostu nie powinno cię to interesować!- Krzyknął. Wstałam z kanapy i miałam ochotę wyjść, ale nie mogłam wrócić do domu ani do szkoły. Więc skierowałam się do kuchni. Usiadłam przy style i zaczęłam się bawić telefonem. Po chwili przyszedł Niall i usiadł na przeciwko mnie. Kątem oka spojrzałam na niego, a on się we mnie wpatrywał. Liam miał rację on na przeszłość za mocno reaguję.
- Nie lubię jak ktoś pyta mnie o przeszłość.- Powiedział sucho.
- Wiem.- Powiedziałam patrząc na niego.- Wiem o tym, ale sądziłam, że mi powiesz. Tylko szkoda, że się myliłam.- Dodałam wstając od stołu. Skierowałam się do salonu i włączyłam telewizor. Blondyn do mnie dołączył.
- Wiesz coś jeszcze?- Zapytał już spokojnie.
- Nic więcej nie wiem.- Odpowiedziałam na jego pytanie. Nie chciałam się na niego złościć, ale też nie chciałam pokazywać, że mogę szybko ulec. Chłopak usiadł obok mnie i złapał mojej dłoni. Spojrzałam na niego. Chciałam unikać jego wzroku, ale nie umiałam. Spojrzałam mu w oczy, a on w moje.
- Nie chciałem na ciebie krzyknąć, ale będzie lepiej jak nie będę o tym mówił. Chce zapomnieć zrozum. Teraz się liczysz tylko ty.- Powiedział, a ja milczałam. Zastanawiałam się co mam mu powiedzieć.
- Dobrze.- Powiedziałam, a on mnie przytulił.
- Kocham cię.- Powiedział odsuwając się ode mnie.
- Też cię kocham.- Uśmiechnęłam się lekko. Po chwili dostałam sms. Spojrzałam na wyświetlacz i to był sms od Brian'a.
-Od kogo?- Spytał Niall.
-Od Brian'a.- Powiedziałam. Odpisałam na SMS i położyłam telefon na stole.
- Co chce?- Zapytał ponownie.
- Pytał się gdzie jestem i pytał się czy spotkanie nadal aktualne jeśli już z Tobą nie jestem.- Odpowiedziałam, a on na mnie spojrzał. - Powiedziałam im, że się rozstaliśmy.- Dodałam.
- Rozumiem.
- Musiałam coś powiedzieć tak to by ciebie obwiniali.
- Nawet w szkole nie będę mógł do ciebie podejść porozmawiać, przytulić i pocałować.- Powiedział sucho.
- Wiem, że nie będzie łatwo, ale damy radę przecież, tak?
- Tak damy radę.- Powiedział to i wstał z sofy.- Zbieraj się.- Dodał i poszedł do swojego pokoju. Ja wstała z miejsca i poszła za nim. Nie wiedziałam o co chodzi zbytnio. Skierowałam się do jego sypialni. Do pokoju weszłam bez pukania. Zauważyłam, że chłopak się przebiera. Po cichu zaczęłam podchodzić.- Wiem, że tu jesteś.- Powiedział i obrócił się do mnie.
- Nie byłam głośno.- Powiedziałam, a on do mnie podszedł.
- Wydaję ci się.- Uśmiechnął się i mnie przytulił.- Jesteś gotowa?- Spytał po chwili odsuwając się.
- W sumie to tak, ale nie wiem na co.- Odpowiedziałam, ale chłopak zaśmiał się pod nosem.
- Zobaczysz. Ja tylko ubiorę koszulkę i możemy iść.- Powiedział, a ja wyszłam z pokoju. Po chwili byliśmy w drodze w nie znane mi miejsce. Idąc szliśmy za rękę, śmialiśmy się i wygłupialiśmy.
- Niall daleko jeszcze?- Spytałam, a on się zatrzymał.
- Nie, ale muszę zawiązać ci oczy.- Powiedział stając za mną. Zawiązał mi oczy jakąś apaszką.- Daj mi rękę i idziemy.- Już po chwili poczułam ciepło jego dłoni. Nie wiedziałam dokąd idziemy, ale mu ufałam. Weszliśmy gdzieś do jakiegoś pomieszczania. Zatrzymaliśmy się przez chwile i znów gdzieś weszliśmy. Po kilku mitach wysiedliśmy i stanęliśmy. Poczułam wiatr na mojej twarzy. Czyli musimy być na zewnątrz, a może mi się tylko zdaję.
- Mogę już zdjąć?- Spytałam.
- Już ci pomagam.- Powiedział i mi pomógł. Moim oczom ukazał się Londyn.- Uważaj.- Dodał szeptem łapiąc mnie za pas z tyłu.- Podoba ci się?
- Jasne że tak , mało kto mnie zabiera na dach budynku.- Powiedziałam.- Ludzie sądzą, że jak mój ojciec jest prawnikiem to ja jestem rozpieszczoną dziewczynką.- Dodałam.
- Nie jesteś taka.- Powiedział i mnie pocałował w policzek. Wziął mnie na ręce i zaczął mnie okręcać wokół własnej osi.
- Niall przestań!- Krzyknęłam śmiejąc się, a on się zatrzymał. Nadal jednak trzymał mnie na rękach. Patrzyliśmy sobie w oczy uśmiechając się do siebie.
- Nie sądziłem, że będę jeszcze szczęśliwy.- Powiedział delikatnie. Nie wiedziałam, o co mu zbytnio chodzi, ale nie chciałam aby znów wybuchła awantura.- Kocham cię.- Dodał i pocałował mnie. Odsuwając się ode mnie delikatnie się uśmiechnął.
- Też cię kocham.- Powiedziałam i delikatnie zmarszczyłam czoło.
- Coś się stało?- Spytał trzymając mnie jeszcze na rękach.
- Nie chce iść jutro z Brian'em na tą kolację.- Powiedziałam, a chłopak mnie odstawił.
- To nie idź. Nie musisz.- Odpowiedział.
- Muszę. Nie chce aby poszedł na tą policję.
- Nie przejmuj się tym. Jeśli nie chcesz to..- Nie pozwoliłam mu skończyć.
- Niall oboje wiemy, że jest zdolny iść na policję. Pójdę.- Powiedziałam ze strachem w głosie.
- Co się stało? Zbladłaś.- Powiedział Niall. Miał rację zbladłam. Powróciły wspomnienia ze związku z Brian'em. Boję się go, ale dla Niall'a zrobię wszystko.
- Nie nic. Źle się poczułam i to dlatego.- Skłamałam. Nie chciałam mu mówić o tym co się kiedyś stało.

##############################
Tańczący renifer:)

Forbidden Love  || N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz