Rozdział 28

5.3K 248 4
                                    

Za wszystkie błędy i inne niedociągnięcia przepraszam

* Oczami Megan *

Kolacja z Brian'em. Wydaję się, że to nic złego, ale jednak pozory mylą. Boję się tam iść bo znów się staje nie przewidywalny. Właśnie stałam przed restauracją i zastanawiam się czy tam wejść. Wzięłam głęboki wdech i pociągnęłam drzwi do siebie. W końcu nie robie to dla siebie, a dla Niall'a. Zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu za poszukiwaniem Brian'a. Gdy go znalazłam wzrokiem nie chętnie do niego podeszłam.
- Hej. Ładnie wyglądasz.- Powiedział. Uśmiechnęłam się sztucznie do niego.
- Hej i dziękuję, ale wiesz, że to nic nie zmieni w stosunku do nas.- Powiedziałam, a jego mina się zmieniłam. Usiadłam na krześle i zaczęłam przeglądać menu. Chłopak po czynił to samo. Czułam tą na piętą atmosferę, ale musiałam to wytrzymać.
- Dobry wieczór czy już mogę przyjąć państwa zamówienie?- Spytał się kelner.
- Tak. Poproszę sałatkę po grecku i sok pomarańczowy.- Powiedziałam z miłym uśmiechem do kelnera.
- Dobrze, a dla pana?
- To samo.- Powiedział, a kelner poszedł złożyć nasze zamówienie. Czułam, że Brian się na mnie patrzy. - Megan możesz na mnie spojrzeć?- Zapytał. Spojrzałam się na niego, a swoje ręce położyłam na stole.
- Co chcesz?- Zapytałam.
- Skoro zerwałaś z tym durniem to może znów dasz mi szanse. Zmieniłem się.- Powiedział i złapał moją dłoń.
- Żartujesz sobie prawda?- Zapytałam się dla pewności. - A on ma imię.- Dodałam jeszcze spokojnie.
- Przecież i tak z nim nie jesteś.- Powiedział, a w tym czasie kelner przyniósł nam nasze zamówienie. Gdy odszedł wróciłam do rozmowy.
- To, że z nim nie jestem nie zmienia faktu, że wrócę do ciebie. Ja cię nie kocham.- Powiedziałam i zaczęłam jeść.
- Daj spokój. Co on ma czego ja nie mam? Mam kasę, jestem na przyszłość ustawiony i nie wyglądam jak jakiś kryminalista.- Powiedział. Nie mogłam tego dłużej znieść.
- Po pierwsze to ty daj sobie spokój i go nie obrażaj. Po drugie w życiu jest coś ważniejszego niż pieniądze, a po trzecie ty to co chcesz to masz, a on musi do wszystkie dążyć sam. Po za tym nie znasz go, a i żegnam cię.- Powiedziałam wstając. Czym prędzej wyszłam z restauracji, ale już po chwili poczułam silny uścisk na nadgarstku. Mocną siłą mnie obrócił do siebie i przycisnął do mura.
- Nie ładnie tak uciekać z połowy spotkania.- Powiedział Brian.
- Daj mi spokój!- Krzyknęłam.
- Posłuchaj mnie grzecznie. Jutro idziemy do kina i ma się to odbyć dobrze, a nie tak ja teraz. Więc jak nie chcesz abym szedł na policję w sprawię pobicia to lepiej to zrób o co cię proszę.- Mówił.- A później wspólny wieczór.- Dodał puszczając mnie, a następnie odszedł. Złapałam się za nadgarstek i zaczęłam płakać. Wrócił stary Brian. Otarłam łzy i zaczęłam się kierować do domu. Nie chciałam się widzieć teraz z Niall'em bo będzie się pytał co i jak. Wolałam tego uniknąć. Weszłam do domu gdzie czekał na mnie tata? Zaskoczyło mnie to. Zwykle o tej porze spał.
- Hej.- Powiedziałam zdejmując buty.
- I jak było?- Spytał.
- Nie za ciekawie. Pójdę się położyć. Zmęczona jestem.- Powiedziałam i pobiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz poszłam wziąć szybki prysznic i położyłam się spać.

~*~

Zadzwonił dzwonek na lekcje. Ja już siedziałam w ławce i czekałam na lekcję. Jednocześnie próbowałam zakryć siniaka przez to, że mnie Brian złapał za ten nadgarstek. Do klasy wszedł nauczyciel i zaczęła się lekcja. Zaskoczyło mnie jednak to, że Niall nie przyszedł. Jednak liczyłam na to, że przyjdzie na drugą lekcję. Ta godzina lekcyjna minęłam szybko i szybko wyszłam z klasy. Nie chciałam z nikim rozmawiać jak na razie. Idąc do następnej klasy ktoś pociągnął mnie za nadgarstek i zaczął gdzieś prowadzić. Szybko się zorientowałam, że to Niall.
- Czemu wczoraj nie przyszłaś?- Zapytał się nikt już nas nie widział.
- Byłam zmęczona.- Odpowiedziałam. Chłopak delikatnie złapał mnie za nadgarstki. Gdy dotknął tego co mnie bolał syknęłam z bólu. Blondyn się na mnie spojrzał podejrzanie i podwinął mi rękaw od sweterka do góry.
- Kto Ci to zrobił?!- Uniósł głos. Miałam już łzy w oczach.- Zabiję go.- Powiedział zdenerwowany.
- Nie!- Krzyknęłam.- Proszę cię nie. Nic nie rób poradzę sobie.- Dodałam.
- Uderzył cię?- Zapytał już spokojnie.
- Nie, ale złapał mnie mocno za nadgarstek, a ja już tak mam.- Powiedziałam próbując się uspokoić.
- To dlatego wczoraj nie przyszłaś?
- Tak.- Powiedziałam.- Niall proszę Cię nic nie rób.- Dodałam. Widać było w jego oczach złość.
- Dobrze, że już nie idziesz się z nim spotkać.- Powiedział, a ja próbowałam uciekać wzrokiem.- Prawda?
- Mam iść z nim dziś do kina, a później spędzić z nim wieczór.- Powiedziałam i się do niego przytuliłam.
- Nigdzie nie idziesz. Rozumiesz?
- Niall ja muszę on inaczej pójdzie na policję.- Powiedziałam.
- Mam to gdzieś. Nigdzie nie idziesz nie pozwolę aby ci coś zrobił.-Powiedział.
- Ja przepraszam.- Zaczęłam.
- Nie masz za co. Nie pozwolę aby cię skrzywdził.- Powiedział. Nic już nie powiedział, a mnie przytulił .Zadzwonił dzwonek na lekcję, a Niall mnie puścił.
- Idź na lekcję.- Powiedział.
- A ty?- Zapytałam.
- Mnie dziś nie będzie. Musiałem się dowiedzieć co z Tobą.- Odpowiedział i ucałował mnie w czoło.
- Nie chce być sama.- Powiedziałam. Chłopak sięgnął do kieszeni i wyjął z nich kluczę.
- Trzymaj ja przyjdę za jakąś godzinkę lub półtorej.- Powiedział i mnie pocałował z policzek.- Muszę coś załatwić. Kocham cię.- Dodał.
- No dobrze. Też cię kocham.- Odpowiedziała. Ze szkoły wyszliśmy razem, ale chłopak na jednym skrzyżowań skręcił w inną uliczkę. Byłam ciekawa co się dzieję.

* Oczami Niall *

Szedłem się spotkać z przyjaciółmi. Nie chciałem aby przy tym była Megan. Dochodziłem właśnie do klubu, w którym nie całe 2 lata temu przesiadywałem tu bez przerwy. Weszliśmy do pomieszczenia. Klubowa muzyka, alkohol i dragi.
- Po co tu przyszliśmy?- Zapytał się Lou.
- Muszę się dowiedzieć czy to prawda, że Luke wraca.- Powiedziałem.
- Przecież to plotki.- Powiedział Harry.
- Chce być pewny!- Uniosłem głos.
- Spokojnie.- Powiedział Zayn kładąc mi rękę na ramieniu.
- Dobra.- Powiedziałem i skierowałem się do baru.- Chce gadać z Małym*.- Powiedziałem do barmana.
- Kim jesteś dla niego?- Spytał wycierając szklanki.
- Nie twój interes. Chce z nim gadać.- Powiedziałem poważnie, a on na mnie spojrzał.
- Słuchaj, ale może..- Nie skończył bo przerwał mu ktoś.
- Spoko Ben znam go.- Powiedział i mój wzrok skierował się na niego.- Chodź Niall.- Zwrócił się do mnie.
- Zostańcie.- Powiedziałem do przyjaciół, a ja poszedłem za Małym. Weszliśmy do jego biura.
- Siadaj.- Powiedział wskazując mi rękę na krzesło, a następnie sam usiadł.- Co cię do mnie sprowadza po tak długim czasie?- Zapytał.- A może chcesz wrócić do interesu?- Uśmiechnął się chytrze, a ja się zaśmiałem.
- Przecież wiesz, że nie. Chce się dowiedzieć tylko jednej rzeczy.
- A dokładnie?- Zapytał.
- A dokładnie to czy to prawda że Luke wraca?
- Co? Przecież bym wiedział o tym pierwszy.- Odpowiedział sięgając po telefon.
- No więc dlatego przychodzę z tym do Ciebie.- Powiedziałem. Nic nie powiedział. Wyszedł na chwile z biura. Zacząłem się rozglądać po pomieszczeniu. Nic tu się nie zmieniło. Te same meble, ten sam wystrój i większość ludzi nadal tu pracuję. Na same wspomnienia skrzywiłem się. Po chwili wrócił Mały i usiadł za biurkiem.
- I co?- Zapytałem. Po jego minie nic nie umiałem wyczytać.
- No więc jego data powrotu nie jest jeszcze pewne, ale wraca.- Odpowiedział.
- Dobra tyle mi starczy. Dzięki.- Powiedziałem i wyszedłem. Nie miałem ochoty z nikim rozmawiać. Wyszedłem z biura i wróciłem do przyjaciół.
- I co?- Zapytał się Liam.
- Ma wrócić, ale dokładnej daty nikt nie zna.- Odpowiedziałem.- Ja wracam do domu. Cześć.- Dodałem i wyszedłem z klubu. Wróciłem do domu i zauważyłem, że dziewczyna śpi z telefonem w ręku. Wziąłem z jej rąk telefon i odłożyłem go na stolik, a ją przykryłem. Po chwili jednak przyszedł SMS. Nie wiedziałem czy mam go odczytać czy nie, ale jednak postanowiłem to zrobić. Wiadomość była od Brian'a. Przeczytałem resztę wiadomości.
- Co za skurwysyn.- Powiedziałem sam do siebie i napisałem mu jako Megan, że z spotkania nici. Następnie wyłączyłem jej telefon i odłożyłem. Sam wyszedłem pod dom i usiadłem pod drzwiami. Z kieszeni wyjąłem papierosa i go odpaliłem. Wydychając dym z papierosa nerwowo przeczesałem włosy. Musiałem to wszystko przemyśleć. Muszę chronić Megan. Nie mogłem dopuścić do tego aby Luke dowiedział się o Megan. Moje rozmyśleń wyrwał mnie odgłos otwierania drzwi. Obróciłem się do tyłu i zobaczyłem zaspaną dziewczynę, która była okryta kocem. Usiadła obok mnie, a głowę położyła na moim ramieniu.
- Jak się spało?- Zapytałem wydychając dym.
- Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.- Odpowiedziała, a ja ją ucałowałem w czoło.
- Jesteś głodna?- Spytałem.
- Mhm może trochę.- Spojrzałem na nią, a ona się lekko uśmiechnęła.
- Chodź. Idziemy do środka.- Powiedziałem gasząc peta i wstałem. Pomogłem dziewczynie i weszliśmy do środka. Skierowaliśmy się do kuchni. Megan usiadła przy stole, a ja zacząłem robić kanapki. Po chwili kanapki już były gotowe i przysiadłem się do stołu. Spojrzałem na dziewczynę i teraz sobie właśnie uświadomiłem jakim ja jestem dupkiem.
- Megan...- Zacząłem. Ona na mnie spojrzała.-... Żałuję, że się we mnie zakochałaś w takim jak ja.- Dziewczyna dziwnie się na mnie spojrzała i wstała od stołu. Więc postanowiłem kontynuować.- W takim dupkiem, egoistą, nieudacznikiem...- Nie dokończyłem bo dziewczyna mnie pocałowała. Odwzajemniłem ten pocałunek. Odsunąłem się od niej i wstałem z krzesła.
- Nie mów tak.- Powiedziała, a ja ją złapałem w pasie.
- Po prostu chce twoje szczęścia.- Powiedziałem chowając twarz w jej szyi.
- Ale ja jestem szczęśliwa.- Powiedziała, a ja na nią spojrzałem. Była uśmiechnięta i szczęśliwa. Pocałowałem ją, a ona to odwzajemniła. Po chwili podniosłem ją i posadziłem na blacie. Odsunąłem się od niej i spojrzałem w jej oczy.
- Obiecaj mi jedno. Obiecaj mi, że mimo to co się będzie dziać będziesz mi ufała i kochała.- Zacząłem.
- Obiecuję.- Odpowiedziała.- A ty mi obiecaj, że mimo to jak będę się zachowywać będziesz mnie kochał.
- Obiecuję.- Odpowiedziałem i złączyłem nasze usta w pocałunku.

##########################

Mały*- Właściciel kluby, w którym dzieją się nie legalne rzeczy. Był on szefem Niall'a jak i Luke, ale Niall zerwał z nim umowę pod warunkiem, że nie pójdzie na policję.

Tańczący renifer :)

Forbidden Love  || N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz