35. "Bez Jinx nigdzie się nie ruszam! "

45 7 3
                                    

-Bez Jinx nigdzie się nie ruszam! Nie ruszam! - wykrzykiwał Neimoidianin.

Żaden z Rebeliantów nie umiał go uspokoić, nawet Owen, jego przyjaiciel od wielu lat, jeszcze przed narodzinami muszki. Kai wszedł do "bazy" Rebelii i od razu ruszył do źródła krzyku.

-Co tu się do cholery dzieje?! - krzyknął Kai, a wszywcy ucichli.

-Chcą nas wycofać Kai.... Chcą wycofać na Hoth. A ja stąd się nie ruszam bez Jinx!

-Bed spokojnie....przecież to tylko astrodroid.

-Tylko?! TYLKO?!! - chciał się rzucić na Jedi, jednak wąsacz go powstrzymał.

-A co mamy teraz zrobić, co?! Widziałeś powierzchnie Sullust! To wręcz jednak Wielka skała! Mogła gdzieś utknąć, zapodziać.

-Ale to ty ją ostatni widziałeś od katastrofy, więc to ty widziałeś gdzie poszła. Teraz jej szukaj, bo inaczej ci^ ukatrupię.

Kai wiedział, że Bed by go nie zabił, nie potrafiłby. Mimo to musiał mu pomóc, by staruszek nie ześwirował doszczętnie na stare lata.

-Bed spokojnie... Szzz cholera znajdę ją.

-Na prawdę? - spojrzał na niego z nadzieją.

-Na prawdę. Potrzebuję tylko dostępu do wraku sta... - Neimoidianin wisiał na nim przytulony. Muszka się zdziwił i poklepał go po plecach.

-Wrak jest tam, gdzie "wylądowaliście" - odzewał się Owen.

-Czyli zapewne splądrowany już - dodała Mai'a.

-Módlmy się, by nie był.

Mrok nadal ogarniał planetę Sullustni jedyne co ją oświetlało to gwiazdy, pochodnie i latarki Rebeliantów. Cztery ścigacze, w tym jeden ma stojak na astrodroida. Na jeden wskoczył Kai z Bed'em, drugi Owen z Mark'em, a trzeci Max z Mai'ą. Podróż trwała krótko. Nie chcieli tego przedłużać i ścigacze były na pełnych obrotach, aż do dotarcia do zniszczonego B-winga. Muszce znów przypomniał się koszmar z ogniem. Nie może go znieść od straty pewnej mu bliskiej osoby. Rampa była zawalona ogromnymi kamieniami, a drogą ucieczki się już nie dostaną. Na samej górze, Kai wyciął otwór i wskoczył do ststku z Bed'em oraz Max'em, który był lepiej zapoznany z tym modelem. Wszystko było na miejscu. Kojsoleta jednak była trochę zgnieciona i miała powypalane przewody.

-Widzicie tu coś ciekawego - zapytał Jedi, zbytnio nie rozumiejąc co robią.

Max sprawdzał odbiornik, dzięki któremu mogli komunikować się z innymi.
Bed za to oglądał "konsolę przystosowaną dlo droida" inaczej, dziura w która wsadzał jeden ze swoich mechanizmów,by kontrolować cały statek.

-Mam coś..... - odezwał się właściciel Jinx - ktoś tego używał. Może technik Imperium, jakiś droid albo... - wstał nagle, powiekszajàc swoją nadzieję....

Jedi Rebelii - NieznanyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz