one shot

1.3K 136 96
                                    

- Mamo kiedy wrócimy do domu? Jestem głody – marudził Harry po trzygodzinnym chodzeniu po sklepach. Kupili całkiem sporo rzeczy do kuchni, jak nowe sztućce i talerze, oraz nowy żyrandol do salonu.

Była upalna popołudniowa godzina, a kędzierzawy żałował, że ubrał czarną koszulkę. Miał wrażenie, że przyciąga nią wszystkie promienie słońca. Kleiła mu się do ciała i w dodatku zapomniał frotki by związać przydługie włosy w kucyk.

- Jakbyś jadł mięso jak normalni ludzie, to miałbyś energię na cały dzień.- odpowiedziała, wsadzając pudła do bagażnika ich małego samochodu. Gdy ojciec Harrego rozwiódł się z Anne, ta wymieniła dawne rodzinne auto na takie, którym łatwiej przemieszczać się po mieście.

W momencie gdy kobieta zatrzasnęła klapę, kręconowłosy już zaciskał klamkę od drzwi od strony pasażera. Jednak te nie ustąpiły, a głos kobiety już całkiem rozwiał jego nadzieje na szybszy powrót do domu.

- Gdzie ci się tak spieszy? Musisz mi jeszcze pomóc wybrać letnią sukienkę – powiedziała radośnie i Harry był święcie przekonany, że matka odgrywa się na nim w zamian za to, że w ostatni piątek wrócił do domu kompletnie pijany. No dobrze , nie tyle co był pijany, co obrzygał podłogę w przedpokoju i rozbił w drodze do swojego pokoju ulubiony wazon matki, odziedziczony po prababci. W każdym bądź razie, miał już siedemnaście lat. Młodzież w tym wieku imprezuje co tydzień, a on nadal dostawał szlabany jak małe dziecko!

- To jest nie fair – wyjęczał, gdy powolnym krokiem wlókł się za matką – ludzie z mojej klasy mogą pić i robić imprezy we własnych domach! A ja jestem trzymany na smyczy!

- Nie trzymałabym cię na smyczy gdybyś był chociaż trochę odpowiedzialny – odpowiedziała i otworzyła drzwi do przydrożnego sklepu odzieżowego. Nie sprzedawano tu markowych ciuchów, więc ceny były na tyle przyzwoite, że swobodnie mogły się do nich dostosować samotne matki z dziećmi.

Po chwili Harry usłyszał donośny krzyk swojej matki, której akompaniował drugi, nieco cieńszy, należący do innej kobiety.

- Jay, co za spotkanie! – przystanął w progu i zobaczył jak kobiety przytuliły się, a na ich twarzach widniały szerokie uśmiechy – Co ty tu robisz?

- Wróciliśmy z Ameryki. Mark dostał tutaj pracę.- odpowiedziała nieznajoma o tak samo długich, czarnych włosach jak jego mama.

- Nie widziałam cię piętnaście lat! – powiedziała radośnie Anne – to cud, że cię poznałam!

- A to twój syn? – rzuciła na chłopaka sympatyczne spojrzenie – Harry tak?

Kiwnął głową i nie wiedział, czy chce brać udział w tej rozmowie. Zastanawiał się kim jest ta pani i czy gdyby się teraz oddalił, to byłoby to niegrzeczne.

- Ostatni raz gdy go widziałam był małym słodkim aniołkiem. Ale widzę, że wyrósł na przystojnego mężczyznę!

Harry uśmiechnął się i zaraz usłyszał głos matki – Niestety już nie jest takim aniołkiem, a Gemma stała się już dorosłą kobietą! Zobaczysz aż sama poczujesz syndrom opuszczonego gniazda – zaśmiała się, a zaraz za nią Jay, która okazała się być dawną koleżanką Anne. Poznały się jeszcze w szkole średniej, później widywały się co jakiś czas, lecz gdy Tomlinsonowie wyjechali – kontakt automatycznie się urwał.

- Musicie poznać mojego syna. Także zmienił się nie do poznania – powiedziała radośnie i odwróciła się w kierunku kasy. Harry spojrzał w tamtą stronę i zobaczył ślicznego chłopaka, mniej więcej w jego wieku. Miał oliwkową cerę, roztrzepane, brązowe włosy i piękny, przyjazny uśmiech. – Louis, kochanie chodź tu do nas! – krzyknęła i przywołała go ręką.

Spotkanie po latachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz