~ Selena ~
Miałam dość. Miałam dość tego cholernego życia. Wszystko zaczęło się sypać. Najpierw śmierć mojego ojca spadła na mnie tak znienacka. Późniejsza nowina o jego kochance i tym bachorze, któremu wszystko zapisał.
A teraz? Teraz się jeszcze okazuje, że nie jestem i nigdy nie byłam jego prawdziwą córką. Nie dziwię się, że zdradził moją mamę i zapisał wszystko temu bękartowi. Przecież to było jego dziecko z krwi i kości. A ja byłam tylko kulą u jego nogi.
Całe życie żyłam w kłamstwie. Najbliższe mi osoby, którym ufałam bezgranicznie, przez cały ten czas mnie okłamywały. I gdzie tu jest kurwa sprawiedliwość?
Każdy ma prawo znać nawet najbardziej bolesną prawdę, a oni po prostu woleli tkwić w kłamstwie. To było bolesne przeżycie.
Dopiero w tym momencie wszystkie emocje, które starałam się stłumić, wybuchły. Musiałam wszystko z siebie w jakiś sposób wyrzucić. Cały dzień przepłakałam, aż z wykończenia zasnęłam.
Na swoje szczęście miałam przy sobie Justina, przy którym mogłam wylać wszystkie swoje żale. Z jednej strony to jest nawet śmieszne, bo jeszcze kilka tygodni temu toczyliśmy ze sobą wojnę, a dziś jesteśmy parą.
Następnego dnia nie miałam ochoty iść do szkoły. Moja mama wcześnie rano wyszła do pracy, więc nie miała pojęcia, co się ze mną dzieje. Postanowiłam wykorzystać sytuację i tego dnia zostać w domu. Musiałam po prostu wszystko sobie przemyśleć i poukładać na nowo.
Usłyszałam dźwięk swojego telefonu. W pierwszym momencie myślałam, że ta osoba da za wygraną, jednak po chwili mój prześladowca postanowił odezwać się jeszcze raz. Niechętnie odebrałam połączenie i usłyszałam głos swojego chłopaka.
- Hej kochanie, dzwonię Ci powiedzieć, że dzisiaj do szkoły pojedziemy razem, zgoda? - Spytał słodkim tonem.
- Przepraszam Justin, ale do szkoły będziesz musiał jechać sam. Źle się czuję i chcę po prostu poukładać sobie wszystko na nowo. Nie gniewaj się, ale dzisiaj chcę zostać w domu – odparłam starając się ukryć smutek w głosie.
- Dobrze, później po szkole cię odwiedzę – odparł zawiedziony.
***
Minął miesiąc. Paskudny miesiąc odkąd Selena przestała chodzić do szkoły. Za kilka tygodni podchodzimy do matury, a ona jest tak załamana, że z domu nie wychodzi. Musiałem w końcu coś z tym zrobić. Nie pozwolę na to, aby zawaliła szkołę przez to wszystko, co działo się w jej życiu.
Od razu po szkole udałem się do domu swojej dziewczyny. Musiałem dość długo czekać, aż w końcu otworzy mi drzwi.
Wszedłem do środka i od razu mocno przytuliłem swoją ukochaną. Brakowało mi Seleny przez cały ten czas, mimo że odwiedzałem nią dziennie.
- Kochanie idź się przebrać. Wychodzimy, bo nie możesz tak ciągle siedzieć w domu. Wszyscy się martwią o Ciebie i dyrektor ciągle się pyta, kiedy jego najlepsza uczennica wróci w końcu do klasy. Proszę nie każ mi stosować drastycznych środków. Kochanie rozumiem, że chcesz to wszystko sobie poukładać na nowo, ale miesiąc to chyba wystarczająco dużo czasu...
Tego co się wtedy stało nigdy bym się nie spodziewał, Selena zatkała mi usta pocałunkiem. Momentalnie przyciągnąłem kobietę bliżej siebie i odwzajemniłem go ze zdwojoną siłą. Po chwili dziewczyna odsunęła się ode mnie i lekko uśmiechnęła.
- Za dużo mówisz skarbie – odparła z uśmiechem.
Nim się obejrzałem była już w drodze do swojego pokoju. Postanowiłem dać jej czas na przygotowanie się. Usiadłem na schodach i zacząłem pisać smsy z Chazem. Umówiliśmy się, że spotkamy się w moim domu, gdy przyjdę tam ze swoją księżniczką, bo musiałem się zająć dzisiaj rodzeństwem.
Chwilę później usłyszałem, jak dziewczyna schodzi po schodach. Od razu odwróciłem się w jej kierunku. Wyglądała tak pięknie, a zarazem tak zwyczajnie. Gdy tylko stanęła obok mnie, mocno ją przytuliłem do siebie.
- Chodź kochanie, bo czekają na nas – powiedziałem z uśmiechem na twarzy.
Dziewczyna spojrzała na mnie ze zdziwieniem wypisanym na twarzy. Mimowolnie uśmiechnąłem się na ten słodki widok. Jednak nie chciałem tłumaczyć jej wszystkiego. Objąłem ją ramieniem w talii i wyszliśmy z domu Seleny.
Moja ukochana zamknęła drzwi i wsiedliśmy do mojego samochodu. Chwilę później byliśmy już na moim podjeździe. Szybko wysiadłem z pojazdu i otworzyłem drzwi przed swoją dziewczyną. Ująłem dłoń Seleny i razem poszliśmy do mojego domu.
Gdy tylko weszliśmy do środka zaatakowali mnie Jazzy z Jaxonem. Nim się obejrzałem moja mama znalazła się w przedpokoju.
- Dzieci dajcie Justinowi spokój – starała się nad nimi zapanować.
- Słyszeliście łobuzy dajcie mi się rozebrać, zgoda? Zobaczymy się w salonie – powiedziałem z uśmiechem do rodzeństwa.
Ku mojemu zdziwieniu maluchy od razu pobiegły do drugiego pomieszczenia. Pomogłem Selenia zdjąć płacz i po raz kolejny złapałem jej dłoń. Chwilę później razem z moją myszką weszliśmy do pokoju, gdzie zastaliśmy już Chaza z Cait. Nagle do środka wszedł mój tata.
- Justin to my wychodzimy i zostawiam dzieci pod twoją opieką. Mam nadzieję, że tym razem nie wejdą ci na głowę. Ostatnim razem chyba za dużo im pozwoliłeś. Musisz być konsekwentny w tym, co im mówisz – upomniał mnie ojciec i razem z moją mamą wyszli z domu.
Pierwszy raz od miesiąca zobaczyłem uśmiech na twarzy Seleny. Moja dziewczyna dobrze dogadywała się z moim rodzeństwem. O dziwo nawet Jaxon z chęcią spędzał z nią czas. Mój brat zawsze był bardzo skryty i nieśmiały, dlatego byłem w szoku, że od razu polubił Selenę. Nawet moja ukochana była w siódmym niebie, gdy zabawiała dzieci.
Niestety maluchy szybko wykończyły kobietę mojego życia. Chwilę później dziewczyna usiadła zmęczona na kanapie, a moje rodzeństwo po raz kolejny ją zaatakowało.
- Jazzy, Jaxon dajcie już spokój Selenie. Idźcie się bawić do swoich pokoi – powiedziałem usiłując pozbyć się dzieci.
Byłem w niezłym szoku, gdy moje rodzeństwo po raz pierwszy posłuchało tego, co im kazałem zrobić.
W końcu zostałem sam na sam ze swoją dziewczyną i naszymi przyjaciółmi. Chaz od razu zaczął się jej wypytywać o samopoczucie, a ja nie chciałem już tego dłużej słuchać.
- Stary proszę Cię daj już spokój. Niech przestanie w końcu myśleć o tym – upomniałem przyjaciela.
Selena momentalnie wtuliła się w moje ciało. Wiedziałem, że muszę odciągnąć jej myśli od tych przykrych wspomnień.
- Kochanie spójrz na mnie. Wszystko się ułoży. Nie możesz o tym myśleć. Musisz żyć dalej, rozumiesz? Nie pozwolę Ci się poddać tuż przed maturą – powiedziałem patrząc jej prosto w oczy.
- Zgoda, ale obiecaj mi, że niedługo zabierzesz mnie na grób moich biologicznych rodziców. Proszę – odparła głosem, któremu po prostu nie szło się oprzeć.
- Dobrze pojedziemy pod warunkiem, że wrócisz do szkoły – zaszantażowałem nią.
W końcu dziewczyna przystała na moją propozycję i już nie mogła mi się wymigać. Tuż przed godziną 22 moi rodzice wrócili do domu. W tym czasie postanowiłem odprowadzić swoją ukochaną do domu. Nie miałem daleko, więc wybraliśmy się na spacer. Gdy doszliśmy na miejsce pocałowałem ją czule na pożegnanie i ostrzegłem, że rano przyjadę po nią i zabiorę ze sobą do szkoły.
Po przeczytaniu skomentuj :)
Czy Selena na pewno pójdzie do szkoły?
Czy Justin dotrzyma słowa i zabierze Selenę na grób jej rodziców?
Czy w końcu jej życie zacznie się układać?

CZYTASZ
Z czasem wszystko się zmienia - Nawet ludzie
FanfictionOna - utalentowana dziewczyna z normalnej rodziny On - bogaty, nadęty chłopak Co ich łączy? Oboje uczęszczają do prywatnej szkoły. Jak normalna dziewczyna może sobie poradzić w prywatnej szkole z samymi bogatymi kolegami dookoła? Czy miłość między d...