~29~

21 3 0
                                    

Czy załamanie nerwowe można zaliczyć do symptomów złamanego serca ? Chyba tak. Dzisiejszy dzień nie zaczął się wyjątkowo dobrze. Obudził mnie straszny koszmar, byłam cała mokra. Bałam się już zasnąć. Zegar wskazywał 1:32. Co ja mam zrobić ? Wstałam z mojego łóżka i wyszłam z pokoju. Udałam się do kuchni. Wyjęłam z lodówki mleko i nalałam je do mojego ulubionego kubka. Włożyłam go do mikrofali i lekko podgrzałam. Usiadłam na krześle i tępo wpatrywałam się w obraz za oknem.

- Koszmar ?- na te słowa tak podskoczyłam, że aż kubek z mlekiem znalazłby się na stole. Obok mnie zmaterializował się Natan. W odpowiedzi lekko pokiwałam głową. On także podgrzał sobie mleko i usiadł naprzeciwko mnie. Chciałam go o wszystko zapytać, o Dylana, jego wyjazd itd. Ale nie mogłam. Nie umiałam.

- A ty dlaczego nie śpisz ?- zapytałam po chwili.

- Mam problemy ze spaniem, tak już bywa.

- Yhym- miałam już dość mojego życia. Siedzieliśmy tak w kuchni i obserwowaliśmy obraz za oknem.

- Ann ?

- Tak ?

- Mogę Cię o coś poprosić ?- On chce mnie o coś poprosić ?

- Tak- zgodziłam się. Na jego twarzy pojawiło się zakłopotanie.

- No bo... No...- nie wiedział jak ma ująć całą tą sprawę.

- Wyduś to z siebie- odpowiedziałam już lekko rozbawiona.

- No bo ja wiem, że ty śpiewasz, ale mama Ci tego zakazała.

A więc o to chodzi. Na jego słowa opuściłam głowę. Jednym z moich marzeń jest zostanie piosenkarką, ale mama powtarza, że mam porzucić to marzenie i zająć się prawdziwymi rzeczami. Nigdy nie kazała mi chodzić na lekcje śpiewu itd. Nie kazała mi nawet śpiewać w domu.

- Tak. To prawda. Ale nie powiesz nikomu ?

- No bo ja chciałem Cię prosić abyś zaśpiewała na naszym weselu. Proszę Cię. Tylko jedną piosenkę. Zgodzisz się ?- spojrzał na mnie ze skruchą i prośbą w oczach. Pokręciłam głową z niedowierzania, muszę pomyśleć. Mam zaśpiewać na weselu mojej siostry i Natana ? Moja siostra zawsze uwielbiała gdy śpiewam. Ona kryła mnie przed mamą gdy przez 3 lata chodziłam na lekcje śpiewu. Więc muszę jej za to szczerze podziękować. W oczach Natana widziałam rozczarowanie, gdyż uznał, że mu odmówiłam.

- Zgadzam się- odpowiedziałam z radością na twarzy. Jego twarz najpierw wyrażała niedowierzanie, a potem wielką radość.

- Serio ? Nie żartujesz ? Jestem taki szczęśliwy !- mówiąc to obiegł stół do koła i mnie przytulił.

- Natan- nic, nadal mnie przytula- Natan !- krzyknęłam.

- Słucham Cię Ann- jeszcze wzmocnił uścisk.

- Dusisz mnie- odpowiedziałam udając, że brakuje mi tchu.

Szybko mnie puścił i przeprosił, ale po chwili wybuchliśmy niepohamowanym śmiechem.

- Ale mam warunek- powiedziałam gdy już się opanowaliśmy.

- Możesz prosić o wszystko !- odpowiedział z wielką radością.

- Zabierzesz mnie dziś na zakupy ! Ty płacisz za wszystko !

- Ależ oczywiście Annabell !

- Ej ! Nie pełnym imieniem- odpowiedziałam z udawanym oburzeniem.

- Ok. Jeszcze raz Ci dziękuję.

- Nie ma za co ! A teraz do konkretów. Co mam zaśpiewać ?- zapytałam, gdyż to mnie Ciekawiło.

Natan puścił mi oczko i powiedział, że mam się o to nie martwić. Gdy wychodził z kuchni pokazał znak tajemnicy i zniknął z pola widzenia. Ja także wstałam z miejsca i umyłam nasze kubki. Mam zaśpiewać na ich weselu.

No to się porobiło.

To nie tak mój koszmarze...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz