Rozdział 29

903 49 0
                                    

Oficjalnie jestem obrażona na wszystkich i do wybaczenia im nie jest mi spieszno.

Gdy obudziłam się sobotniego poranka, od razu sięgnęłam po swój telefon.

5 nieodebranych połączeń od Jace'go,

23 nieodebrane połączenia od Manon,

2 nieodebrane połączenia od Drew, 

i na sam koniec.

1 nieodebrane połączenie od Nathan'a.

No nieźle, ale nie będę taka wredna i zadzwonię przynajmniej do Manon.

Odebrała po trzech sygnałach.

- Ella ! O matko, wszystko w porządku ?! - zamiast miłego powitania usłyszałam to, ale nie dziwie się.

- Cześć, Manon. Tak wszystko w porządku, na razie. - powiedziałam to co najważniejsze i już miałam się rozłączyć, gdy usłyszałam po drugiej stronię dźwięki jakiejś szamotaniny.

- Ella ?! - o znalazł się kochany braciszek.

- Tsa. - mruknęłam.

- Gdzie jesteś ? - spytał już bardziej opanowanym głosem.

- Nigdy nie zgadniesz. - zaśmiałam się, a osoba siedząca mi zawtórowała.

- Moment...Jesteś u Rebecci ?! 

- Możliwe, na razie Drew...- powiedziałam i nacisnęłam czerwoną słuchawkę.

- Więc jak myślisz kto jest szpiegiem ? - skierowałam to pytanie do mojej towarzyszki.

Dlaczego jestem u Rebecci ? I po co z nią rozmawiam ?

Już wam wyjaśniam. Po pierwsze odkryłam, że w mojej grupie jest szpieg, po drugie on wcale nie pracuję dla Rebecci ,a po trzecie ona sama zaoferowała mi pomoc, bo domyśla się kto jest szpiegiem.

- Myślę, że to może być... - zaczęła i spojrzała na mnie z żalem. - Jace...

.....................................................................................................................................

Nono Jace szpiegiem, ciekawe,ale czy to prawda... ?

Do następnego :)))



Stop with you ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz