21.45
Ja:Akashi jesteś tam.Ja: Halo
Ja:J
Ja:E
Ja:S
Ja:T
Ja:E
Ja:Ś
Ja:T
Ja:A
Ja:M
Ja:?
Ja: piszę od piętnastu minut więc oczekuję odpowiedzi.
Ja:Jeśli mi nie odpiszesz to strzelę focha i będę ci nim spamować.
Ja:Odliczam 10 sekund.
Ja:10...
Ja:9...
Ja:8...
Ja:7...
Ja:6...
Ja:5...
Sei:Czego ty chcesz?
Ja:No wreszcie Pan absolutny się odezwał.
Sei: Pytałem. Czego chcesz?
Ja:Chciałam pogadać.
Sei: O czym?
Ja:Sama nie wiem tak dla zabicia czasu.
Sei: Znajdź sobie jakieś zajęcie Natsume jestem w tej chwili zajęty poważnymi rzeczami.
Ja:Czyli jakimi?
Sei:Nie twoja sprawa. Pozatym możesz się przecierz czymś zająć.
Ja: Nie zabardzo. Mój brat zajmuje kompa. Mamy i taty nie ma nigdy w domu. A ja piszę z tobą i kuroko. Tylko, że z nim rozmawiać nie ma o czym myślałam że chociaż ty ze mną pogadasz. Ale jak nie chcesz to sobie pójdę.
Sei: Żegnaj Natsume
Ja:Żegnaj Seijuurou
Odłożyłam telefon na szafkę. Łzy napłyneły mi do oczu. Czyli to jednak była prawda że traktuje osoby jak przedmioty. Zaczęłam płakać. Po chwili cała poduszka była mokra. Nie wierzę że nie chciał ze mną rozmawiać. Wstałam z łóżka. Podniosłam moje czerwone nożyczki z biurka. Rzuciłam nimi w tarczę zrobioną z korka. Trafiłam w czerwoną kulkę znajdującą się w samym środku. Z niej wypłynął płyn. Miał kolor rubinowy. Wreszcie trafiłam w jeden ze stu woreczków napełnionych moją krwią.
==============
Rozdzialik troszkę mroczny ale mam nadzieję że wam się spodoba.