Wild Temptation

2.2K 196 17
                                    

Pewne rzeczy pamięta się jak przez mgłę, a nie których rzeczy nawet nie chce się pamiętać. Co więc zrobić kiedy zapomina się rzeczy, które chce się pamiętać? Pamięć jest bardzo skomplikowanym systemem, więc kiedy ten system zawodzi, potrzeba nam kogoś kto te wspomnienia przywróci. Ty nigdy nie pozwalałeś mi zapominać o swojej osobie. Bezwstydnie wkraczałeś w moją przestrzeń osobistą. Nienawidziłem Cię z całego serca, jednak Twoje podejście do mnie całkowicie zmieniło moje poglądy. Nie wiedziałem nawet dlaczego żywiłem do Ciebie takie uczucia. Jedno było pewne. Początki naszej znajomości przypominały wojnę. Wojnę pomiędzy dobrem, a złem. Ty zdecydowanie byłeś złem. Otaczałeś się ludźmi z szemranego towarzystwa, to Ty byłeś głową tego gangu i to Ty nie wiedzieć czemu uwziołeś się na mnie. Dlatego teraz Park Chanyeol odpowiesz mi na wszystkie pytania jakie Ci zadam, ale zacznijmy od początku.

Był ciepły wiosenny ranek, to właśnie dzisiaj zostałem przeniesiony do innego miasta i innej szkoły. Nie byłem optymistą, nie potrafiłem rozmawiać ludźmi wyuczonym milutkim głosem, byłem bardzo chamską osobą od kiedy tylko pamiętam. Sarkazm jaki płynął w moich żyłach był nie do zniesienia. Samo moje zachowanie świadczyło o tym że jestem zepsutym do szpiku kości chłopakiem. Właśnie dlatego rodzice odesłali mnie do szkoły z internatem. Do szkoły gdzie rygor był zachowany jak w wojsku. Byli głupcami, jeśli myśleli że nie poradzę sobie w takiej szkole. Nikt nie był już w stanie zmienić mojej osoby. Tylko śmierć mogła by to zrobić.
Szkoła sama w sobie była dość nowoczesną placówką. Było tu wszystko rozpoczynając od kortów do tenisa, a kończąc na pełnej murawie do gry w piłkę nożną. Po co takim ludziom jak ja boisko do gry w piłkę? Mogłem się założyć, że nie byłem tu najgorszym elementem. Gdy tylko zostawiłem swoje rzeczy w pokoju mi przydzielonym, od razu w drzwiach pojawił się młody chłopak, nawet nie wiem czy nie młodszy ode mnie. Przedstawił się jako Luhan, zakomunikował mi również, że będzie moim przewodnikiem. Był nienaturalnie miły. Widać było, że jest fałszywy. Za maską anioła czaiło się zło. Znałem się na ludziach i mogłem przysiąc, że ten do bólu słodki chłopczyk był niebezpieczny. Trzymałem go na dystans. Nie pozwalałem zbliżyć się nawet o krok, nie zamierzałem zawierać tu znajomości bo byłem pewny, że długo tu nie posiedzę. Ucieczki to było coś co potrafiłem robić. Ta szkoła również zobaczy, że ze mną się nie zadziera. Po obejrzeniu całego gmachu szkoły i okolicznych budynków, rozstałem się z chłopakiem i skierowałem swoje kroki do pokoju. Z nikim na szczęście nie musiałem go dzielić. Nie potrzebne mi było coś takiego jak współlokator. Zużywał by tylko moje cenne nerwy, a i mój piękny umysł musiałby się nadwyrężać. Prychnąłem cicho pod nosem, widząc scenę rozgrywającą się za oknem. Bójka to coś w czym zawsze brałem czynny udział. Kochałem to nawet bardziej niż to spierdolone życie. Dzięki uderzeniu wiedziałem, że żyłem. Przemoc jaka mnie otaczała w codziennym życiu nauczyła mnie jakim trzeba być twardym. I owszem byłem twardy, ale nawet ja miałem swoje chwile słabości. Ten jeden dzień, w którym wszystkie emocje puszczały. Nienawidziłem tego jeszcze bardziej niż swoich rodziców. Uśmiechnąłem się kpiarsko widząc bardzo wysokiego chłopaka, widocznie był tam liderem, bo tylko stał i się przyglądał jak inni okładają jakąś ofermę. Czułem, że odegra on w moim życiu ważną rolę. Tylko wtedy jeszcze nie wiedziałem jaką.

Na drugi dzień wstałem o dziwo wcześniej niż powinienem. Mój budzik wciąż pozostawał cichy. Nie mogąc już zasnąć wstałem i bez konkretnego planu zacząłem kręcić się po pokoju. Moje walizki wciąż nie rozpakowane walały się na ciemnych panelach, a mi nawet nie przyszło na myśl by je rozpakować. I tak nie zostawałem tu na długo. Kierowany impulsem spojrzałem w stronę okna. To co tam zobaczyłem nie tyle co mnie zdziwiło co zaciekawiło. Ten sam chłopak, który wczoraj został pobity przez okoliczne szkolny gang teraz całował się z ich potencjalnym przywódcą. No ładnie. Z reguły nie interesowały mnie takie rzeczy, nie obchodziło mnie co takiego wyprawia się za moimi plecami. To nie były moje sprawy. I nawet kiedy oczy lidera spojrzały wprost na mnie ja nie odwróciłem wzroku, czym zdecydowanie wkurzyłem odbiorcę mojego spojrzenia. Uśmiechnąłem się kpiąco pokazując mu że nie obchodzi mnie jego intymna sytuacja. Nie był człowiekiem godnym mojej uwagi. Zdecydowanie wykorzystywał swoją pozycję w tej szkole. To było widać. Nasz kontakt wzrokowy został przerwany przez mój budzik. Odwróciłem wzrok, po czym podszedłem do łóżka w celu wyciszenia ustrojstwa. Wziąłem potrzebne rzeczy i poszedłem wziąć prysznic.
Wyszykowany skierowałem swoje kroki do sekretariatu, gdzie stamtąd miałem zabrać swój plan lekcji. Z planem w ręku skierowałem się pod daną sale. Było już grubo po dzwonku więc korytarze były puste. Odpowiadało mi to. Lubiłem ciszę. Uspokajała mnie kiedy nie potrafiłem panować nad swoimi emocjami. Była moją wierną przyjaciółką.
W momencie kiedy znalazłem odpowiednią klasę, westchnąłem zirytowany. W myślach wciąż krążyły mi pomysły o zwykłych wagarach. Jednak dzisiaj odpuściłem je sobie będąc ciekawy swojej nowej klasy. To że byłem jaki byłem nie oznaczało to że nie jestem normalnym nastolatkiem. Wciąż miałem te osiemnaście lat. Coś takiego jak nowa szkoła było dość ciekawym wydarzeniem. Zapukałem głośno w drzwi. I bez czekania na odpowiedź wkroczyła do środka. Wszystkie pary oczu skierowały się natychmiast na mnie. Byłem ich centrum uwagi.

Wild TemptationOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz