Rozdział 2

4.3K 310 14
                                    

Rano obudziłam się przed 7. Wstałam z łóżka, przeciągnęłam się i dopiero wtedy mój mały móżdżek zrozumiał, że nie wiem o której mam się pojawić w szkole. Chwile się nad tym zastanowiłam i postanowiłam, że przyjdę za dwadzieścia 8. Tak więc zeszłam na dół do kuchni, zjadłam śniadanie i poszłam umyć zęby. Pomalowałam się i ubrałam. A mianowicie założyłam zielono - białą bluzkę, czarne rurki i czarne wysokie trampki. Na to wszystko zarzuciłam szary płaszcz. Zanim się zorientowałam, musiałam już wychodzić z domu. Po dziesięciu minutach znalazłam się przed bramą szkoły, a pod drzwiami do liceum zauważyłam poddenerwowanego Nataniela. Podeszłam do niego i się przywitałam:
- Hej Nat.
- Cześć. P-przepraszam, ale po prostu zapomniałem ci powiedzieć na którą powinnaś się zjawić.
- Nic się nie stało, przecież zdążyłam. A najwyżej bym się tylko spóźniła. - powiedziałam troszkę się śmiejąc. Ale było widać..., nie pasowało mu to, że żartobliwie mówię o takich "ważnych" rzeczach, jak szkoła. Jednak Kastiel miał rację co do niego. Po chwili ciszy blondyn powiedział, żebyśmy udali się do pokoju gospodarzy i tam zajmiemy się resztą formalności.
-... A więc będziesz chodziła do klasy 1b. Idź teraz na lekcje. Masz tu swój plan i życzę miłego dnia pięk... *chrząka* ...piękny mamy dzisiaj dzień.
- Rzeczywiście. No dobra, to lecę pa.
Kiedy wyszłam z pomieszczenia od razu wybuchłam śmiechem. Czy on na prawdę uważał, że jestem aż tak głupia i nie domyśle się, że chciał powiedzieć piękna? Chwila, chwila, moment... Czy on chciał do mnie powiedzieć piękna!? A może mi się tylko przesłyszało. Tak, na pewno. Nie myśląc dalej o tym zajściu, ruszyłam szukać mojej klasy. W końcu gdy ją znalazłam i weszłam do środka, przeprosiłam za spóźnienie, bo minęło już 5 minut zajęć. A pani nauczycielka usadziła mnie koło białowłosej dziewczyny:
- Cześć, jestem Rozalia.
- Hej, a ja Kassina, ale wolę jak się do mnie zwracają Kassi. - powiedziałam to i się uśmiechnęłam.
Dziewczyna z mojej ławki odwzajemniła gest. Już po paru minutach zaczęło mi się trochę nudzić, gdyż w poprzedniej szkole przerabiałam ten temat. Zajęłam się więc przypatrywaniu osobom z mojej klasy. Zastanawiałam się, czy przypadkiem kogoś tu nie znam. Tak więc zaczęłam jeździć wzrokiem po całej klasie. Jednak nie. Same nowe twarze. Ale w sumie jeszcze nie patrzyłam za siebie. Bo zupełnie zapomniałam, że nie siedzę w ostatniej ławce, jak w poprzednim liceum. Teraz jestem dwie ławki przed końcem rzędu. Nie zastanawiając się dłużej, odwróciłam się. Ostatnie miejsca były puste, ale miejsce za mną zajmował... Kastiel. Gdy go zauważyłam, szybko znalazłam się znowu przodem do tablicy. Rozalia na mnie spojrzała.
- Ej Kassi, coś ty taka czerwona. - powiedziała chichotając po cichu.
- To wszystko z tego stresu... no wiesz, pierwsza lekcja w nowej szkole i w ogóle - powiedziałam zestresowana.
- Hahah... Uważaj, bo już ci uwierzę. - odparła wciąż będąc w tym głupkowatym nastroju. Aż mi się udzieliło i zaczęłam się śmiać po cichu. Tak oto moja pierwsza lekcja przeminęła w miarę szybko. Po dzwonku wyszliśmy wszyscy z klasy. Szłam do swojej szafki, kiedy to zagapiłam się i wpadłam na czerwonowłosego:
- Znowu ty? - powiedział z tym swoim uśmieszkiem.
- Wiesz co, twój T-shirt coś mi mówi. - powiedziałam zamyślona.
- Ach tak? I co ci przypomina? Rysunek na tyłku twojego ostatniego kucyka pony? - powiedział i zaśmiał się.
- Nieprawdopodobne, to logo Winged Skull - byłam zadziwiona mówiąc to.
- Wowowow... Chwilunia, czy ty tak na serio? - wytrzeszczył oczy ze zdziwienia.
- Nie, na żarty. Jasne, że na serio. Jestem ich fanką. Nawet nie podejrzewałam, że ktoś w tej szkole może ich lubić.
- No to już wiesz, że tak. Heheh... - uśmiechnął się lekko trącając mnie w ramie.
Odwzajemniłam to i poszłam w stronę klasy. Kiedy zadzwonił dzwonek wszyscy weszli do sali.

Słodki flirt-Moja historia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz