~37~

38 3 2
                                    

- No to co lubisz Dylanie ?- zapytałam. Od kilkunastu minut czekamy na nasze zamówienie.

- No to trochę będzie do poopowiadania. Lubię colę, pizzę, ciasto czekoladowe- aż uśmiechnęłam się radosna- Lubię jeszcze muzykę, moje auto i... Ciebie.

Spojrzałam na niego zaskoczona. On mnie lubi ? Zarumieniłam się. Rozmowa z nim jest nad zwyczaj naturalna. To jest aż zadziwiające. Nate wspominała, że coś między nami się wydarzyło, ale co ? W końcu kelnerka przyniosła nasze zamówienie. Przed nami leżała duża, ciepła, pyszna pizza z potrójnym serem. Taka jaką lubię.

- Zapomniałem jeszcze dodać, że lubię jak się rumienisz- i ten jego uśmiech. Kurde, teraz to ja jestem czerwona jak cegła, a nie zarumieniona. Uśmiechnęłam się do niego i zabrałam się za jedzenie pizzy.

- A ty co lubisz, Ann ?- moje imię wypowiada z pasją, to jest fascynujące.

- No to ja uwielbiam pizzę z potrójnym serem, muzykę, jazdę konną oraz... hmmm... lubię twój uśmiech- jaka ja głupia ! Po co mu to powiedziałam ? Teraz wyjdę na jakąś idiotkę, albo coś. Ugh.

- Dziękuję.

Że co ? On mi dziękuje ? Czyżby wziął to za komplement ? I znowu ten zniewalający uśmiech. Rozmawialiśmy jeszcze długo. Dowiedziałam się, że Dylan w tajemnicy przed matką gra w zespole. Na razie to nic wielkiego, ale marzą o karierze.

- A jakie jest twoje marzenie ?

- Moje ? Nie pamiętam- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- A chciałabyś sobie przypomnieć ?

- Bardzo. No bo jak mam podążać za marzeniami skoro ich nie pamiętam ?

- Prawda.

- Dylan. Spotykasz się z kimś ?- dlaczego ? Co jest z moim umysłem ? Serio takie pytanie zadałam ?

- Nie, ale kiedyś popełniłem wielki błąd.

- Mogę wiedzieć jaki ?

- Powiedziałem osobie, na której mi zależało, choć w sumie nadal mi zależy, że się z kimś spotykam.

W jego oczach można było zobaczyć ból. Nagle w moim sercu zrobiło się tak jakoś zimno. Ale dlaczego ?

- Myślisz, ze gdybyś nie skłamał to byłoby teraz inaczej ?

- Tak. Ale chyba już za późno- odpowiedział spuszczając głowę.

- Nigdy nie jest za późno.

Dylan pov's

- Nigdy nie jest za późno.

Wiem, żyję nadzieją od kilku tygodni. To ona zmuszała mnie aby rano podnieść się z łóżka. A pro po. Czy wiecie, że o godzinie 3 w nocy sufit potrafi być bardzo interesujący ? Ja się o tym przekonałem. Zegar wskazuje 3:42, a ja rozmyślam. Co muszę jeszcze zrobić, aby zbliżyć Ann do siebie. Aby mnie pokochała. W ogóle postanowiłem pokazać jej kilka miejsc, aby mogła sobie coś przypomnieć. Jak na razie nic na to nie wskazuje. Gdy byłem przy pomyśle jazdy konnej usłyszałem przeraźliwy krzyk. Wiem co on oznacza. Zerwałem się szybko z łóżka i pobiegłem do jej pokoju. Rzucała się po łóżku i krzyczała. Była cała zapłakana. Szybko podbiegłem do łóżka i złapałem ja za ramiona.

- Ann, obudź się- powiedziałem głośno- Ann !

Po chwili otworzyła oczy i zachłysnęła się powietrzem. Usiadła na łóżku i rozejrzała się po pokoju. Gdy jej wzrok padł na mnie szybko przybliżyła się do mnie i przylgnęła do mnie swoim ciałem.

- Dylan- powiedziała łkając.

- Cii, jestem tu. Nic Ci nie grozi. To tylko zły sen.

- O... on... t... tam był.

- Kto ?

- T... Timon- odpowiedziała jeszcze bardziej zanosząc się płaczem.

- Cii... spokojnie- mówiłem głaskając ją po włosach.

- To on... on był tym czarnym aniołem.

Spojrzałem na jej przerażoną twarz.

- G... gonił mnie, ale w pewnym momencie przestał. A gdy się odwróciłam, aby sprawdzić gdzie jej, zobaczyłam...

Teraz płakała już głośno. Łzy moczyły moją koszulkę. Jest mi jej tak strasznie szkoda. Dlaczego ona musi przez to przechodzić ? Dlaczego spotyka ją tyle cierpienia ?

- Zobaczyłam Ciebie martwego. To było takie przerażające.

Głaskałem ją po włosach i kołysałem lekko w moich ramionach. Po kilkunastu minutach zasnęła. Położyłem ją delikatnie, ale gdy chciałem wrócić do swojego pokoju usłyszałem:

- Zostań ze mną Dylanie. Nie zostawiaj mnie, gdyż się boję.

Postanowiłem odjąć jej trochę cierpienia i położyłem się obok niej. Ta szybko odwróciła się przodem w moją stronę i przytuliła się do mnie. Po raz kolejny w moich ramionach zasypia Annabell Lister.


To nie tak mój koszmarze...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz