Rozdział 3

55 6 0
                                    

Piękny słoneczny dzień, tak to idealna pora by pójść z Kate na basen o który prosiła mnie wczoraj przez telefon. Jedynym problemem jest to, że nie potrafię pływać i źle wyglądam w stroju kąpielowym, który kupili mi na Dzień Dziecka rodzice. Jest wprost obrzydliwy - czarny dwuczęściowy w srebrne słoniki. Żenada jakaś...


- Ale mnie ucieszyłaś, że zgodziłaś się tu ze mną przyjść, są tu najgorętsze ciacha, nawet ostatnio spotkałam tu parę osób z naszej szkoły i nie ukrywam, że było na co oko zawiesić. - Powiedziała Kate podekscytowana w drodze do przebieralni.

- Ooo nie... Ty chyba Hope nie chcesz w tym wyjść do ludzi ? Przecież ten strój byłby dobry ale dla 11-latki i to jeszcze z beznadziejnym gustem.

- Chciałabym wyjść w czymś ładniejszym ale niestety nie mam nic odpowiedniejszego, a to prezent od rodziców. - odpowiedziałam zażenowana.

- Hope zaczekaj tu dosłownie 15 minut, basen jest zaledwie kawałek od mojego domu, przyniosę Ci coś w czym na pewno zrobisz wrażenie. - powiedziała to z szelmowskim uśmieszkiem i wyszła pospiesznie.

Ja natomiast zabrałam swoje rzeczy i wyszłam przed przebieralnię na ławkę by zaczerpnąć trochę świeżego powietrza, w tych przebieralniach jest strasznie duszno i brak jest okien. Było tu na prawdę sympatycznie, były tu 2 baseny - jeden przeznaczony dla dzieci ze zjeżdżalniami, a drugi 3 razy większy z nadzorem 4 ratowników ubranych w czerwone spodenki. Wyglądają nieziemsko bez koszulki i do tego z założonymi okularami przeciwsłonecznymi. Chyba będę musiała tu częściej przychodzić.

- O w końcu Kate jesteś, już myślałam, że nie przyjdziesz. - Powiedziałam z uśmiechem. - Ten strój jest.. wow... - Kate przyniosła wprost cudny strój dla mnie: niebieski ze złotymi wstawkami, jak dla mnie idealny.

- No Kochana to teraz zapraszam na basenik. - powiedziała i skierowała się w stronę wody po czym zniknęła pod nią.

Sama chciałabym się tak zanurzyć, jednakże był to dość głęboki basen, a na ten dla dzieci głupio byłoby mi pójść, tym bardziej, że tyle osób było i widziałoby mnie. Nie pozostawało mi nic innego jak rozłożyć sobie koc, wyłożyć z torby książkę pt. ,,Hopeless'' i pogrążyć się w lekturze.

- Ooo nie Hope, nie przyszłyśmy tu po to byś Ty czytała książkę. - Zaczęła mnie ciągnąć ku wodzie, nawet nie zdążyłam odłożyć książki i powiedzieć jej, że nie potrafię pływać, bo po chwili poczułam, że nie mam pod sobą gruntu i wpadam do basenu. Woda, brak powietrza, robi mi się ciemno przed oczami, odpływam.

- Hope jak jest super. - Radosna Kate chyba myśli, że zanurkowałam, ale minęły kolejne sekundy, a ja wciąż się nie wynurzam. - Hoooooope !!! - Krzyknęła Kate po czym zanurzyła się za mną i z paniką wynurzyła się spowrotem i zaczęła wołać z całych sił - Poooomoooocyyy !!!!

Ratownicy czym prędzej wskoczyli w miejsce wskazane przez moją przyjaciółkę i zanurzyli się po mnie, po czym zaczęli akcję usta- usta. Chyba mnie odratowali, chyba jeszcze nie odejdę stąd.


Niedorosła miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz