Rozdział 35

933 42 0
                                    

Myślałam, że na imprezę mojego braciszka przyjdzie może około 15 osób, a nie 100. Miałam być na niej Manon, ale nigdzie nie mogę jej znaleźć, więc zaglądam do każdego pokoju, aż trafiam do pokoju, który przez parę dni zajmuję Drew i właśnie tam znajduję moją przyjaciółkę w dwuznacznej sytuacji z moim braciszkiem, więc żeby nie przeszkadzać "gołąbeczką" wycofuję się po cichu i z powrotem schodzę na dół. 

-  Ella. - odzywa się ktoś za mną, ale gdy się odwracam nikogo nie ma. - Jesteś taka słaba, taka nie potrzeba, stwarzasz tylko problemy...Dla nikogo nic nie znaczysz, nawet dla niego. - szepczę tuż przy moim uchu,a  ja od razu rozpoznaję kto to jest.

- Czego chcesz, Jace ? - pytam.

- Hmm...żebyś wyjechała z miasta, żebym nie musiał cię nigdy więcej oglądać - mówi.

- Co ja ci takiego zrobiłam ? - szepnęłam i odwróciłam się w jego stronę, by ujrzeć jego zmęczone tęczówki przepełnione bólem i strachem.

- Zignorowałaś moje uczucia. - mamroczę.

- Nie rozumiem. - mówię i podchodzę do niego bliżej.

- Ella, ja...Kocham Cię. - mówi cicho, ale na tyle głośno żebym usłyszała.

- Jace, j-ja... - nie mam pojęcia co odpowiedzieć, bo przecież nie mogę zmusić samej siebie, żebym pokochała innego chłopaka niż Nathan'a.

Tak przyznam to...Jestem zakochana w Nathan'ie Monasterio, ale on tylko się mną bawi, więc to nie ma głębszego znaczenia.

I właśnie, gdy mam udzielić tej bolesnej odpowiedzi, za Jace'm pojawia się postać Drew, która natychmiast odciąga go ode mnie, a następnie znika w tłumie.

- El, wszystko okej ? - nawet nie wiem kiedy podeszła do mnie Manon i zaczęła zadawać różne pytania.

- T-tak. - szepczę i na szczęście powstrzymuję się od płaczu. - Muszę stąd wyjść. - Nie czekając na odpowiedz przyjaciółki przepycham się przez tłum ludzi i wychodzę na zewnątrz. 

[..] Miłość nigdy nie ustaję,

nie jest jak proroctwa, które się skończą,

albo dar języków, który zniknie,

lub ja wiedza, której zabraknie.

Po części bowiem tylko poznajemy,

i po części prorokujemy.

Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, 

zniknie to, co jest tylko częściowe. 


.......................................................................................................................................

Nie wyobrażam sobie zakończenia, tego opowiadania, po prostu nie mogę, tak bardzo się do niego przywiązałam, ze trudno mi je zakończyć,ale no cóż kiedyś trzeba to zrobić...

EPILOG - NIEDZIELA. :(((


Stop with you ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz