Rozdział 1.

312 13 0
                                    

-Kurde zaspałam - krzyknęłam patrząc na zegarek w telefonie.

Usiadłam na łóżku i opracowałam "plan działania"

-Na pociąg się spóźnię, a samochód mam zepsuty tak więc została tylko jedna opcja, a mianowicie motocykl - mówiłam sama do siebie podczas ubierania się.

Ale zacznijmy od początku...
Jestem Iwona i mam 26 lat, prowadzę narmalne życie bez nie wiadomo jakich przyjemności.
Mieszkam sama, czasami odwiedza mnie młodsza siostra Agnieszka.
Od małego interesuję się motocyklami i sama aktualnie jeden posiadam jest to Suzuki sv 650.
O moim życiu opowiem wam później, bo zaraz spóźnię się do pracy.

A więc szybko ubieram kombinezon, buty, rękawice, kask i wyprowadzam moto z garażu.
W momencie, w którym wsiadam na jednoślad i chcę ruszyć odzywa się mój brzuch.
-O cholera nie zjadłam śniadania - pomyślałam - dobra kit z tym po drodzę wjadę do Mcdonalds.
Wyjeżdżając z domu zauważyłam moją sąsiadkę. Pomachałam jej i przygazowałam
-Kochana dziewucha - pomyślałam i uśmiechnęłam się.
Swoją drogą ta dziewucha nazywa się Daria, ma 13 lat i kocha motocykle tak samo jak ja. Ona jest chyba najbardziej pozytywną postacią jaka pojawiła się w moim życiu.
W zeszłym roku dostałam od niej list, w którym napisała mi, że kocha motocykle i bardzo chciałaby mnie poznać, podała mi również swój numer telefonu, a ja od razu zadzwoniłam do niej i umówiłyśmy się na gorącą czekoladę. Tak bardzo się polubiłyśmy, że do dziś jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami hihi.
Z zamyślenia wyrwał mnie telefon. Ktoś dzwonił. Stwierdziłam, że jak będę mogła to oddzwonię.
Przede mną zauważyłam wielkie logo MCdonalds, więc skręciłam, zaparkowałam i poszłam zjeść śniadanie.
Podczas stania w kolejce wyjciągnęłam telefon. Dzwonił Darek mój bardzo bliski przyjaciel, razem jeździmy na moto, zwierzamy się sobie nawet na zakupy chodzimy hihi.
Napisałam sms'a żeby zadzwonił po 16, bo jadę do pracy. Odpowiedź przyszła w trybie ekspresowym, odczytałam i schowałam telefon do kieszeni.
10 minut później byłam już po śniadaniu i jechałam do pracy.
Tam same nudy, typowa rutyna... Zrób to, tam to i jeszcze to i do domu.
Cieszę się, że nie muszę siedzieć w pracy tak jak niektórzy do 18.
Wtedy to bym chyba szału dostała. A tak to pracuję 8-13, zarabiam nie mało, mam wolne weekendy i jeszcze zdążę zrobić wszystko co zaplanowałam.
Dzisiaj na przykład przyjadę do domu i pójdę spać, a potem zobaczymy co będzie...

______________________________________
Cześć wszystkim!
To moję pierwsze "dzieło" także proszę o wyrozumiałość :)
Bardzo chętnie poczytam komentarze...
Może robię coś źle?
Do następnego! :)

Pasja na całe życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz