•Niall•
Wpatrywałem się w prawie pustą szklankę wody stojącą na blacie przede mną. Co chwila zerkałem na zegarek i drzwi wejściowe do baru. Spóźniał się. Od godziny powinien tu być. Zacisnąłem usta. Może są korki? Tak. Nie wystawiłby mnie..
Barman spoglądał na mnie z każdą godzinę coraz częściej i z coraz większym współczuciem.
- Na kogokolwiek czekasz, nie przyjdzie - odezwał się nagle braman - Siedzisz tu już prawie trzy godziny.
Uniosłem na niego smutny wzrok i westchnąłem cicho. Mogłem się tego spodziewać, przecież taki mężczyzna jak Zayn, nie spotkałby się z kimś takim jak ja.
- Jestem taki głupi - wyszeptałem.
- Może uda mi się naprawić ten wieczór? - spytał uśmiechając się lekko - Kończę za pół godziny - powiedział. Spojrzałem na niego i zmarszczyłem brwi. Barman był wysokim, zielonookim mężczyzną, z ciemnymi włosami sięgającymi do ramion i lekko zakręconymi końcówkami.
- Nie wydaje mi się - wymamrotałem wstając ze stołka.
- Hej, jesteś pewien? Naprawdę może być fajnie - powiedział patrząc mi w oczy jakby lekko zirytowany. Ruszyłem szybko do wyjścia przepychając się pomiędzy ludźmi. Dotarłem do drzwi i nawet udało mi się wydostać z dusznego miejsca, nagle jednak ktoś mnie popchnął. Upadłem na ziemię i jęknąłem cicho.
Ktoś uniósł mnie do góry ciągnąc za koszulkę i zaciągnął na tył baru, gdzie zaczął bić. Straciłem przytomność po kilku uderzeniach.