Rozdział 28 / She'll destroy you

166 18 4
                                    

-Nie wierzę, że wciąż jesteś zła - powiedział Olly stojąc pod drzwiami łazienki - Mia? Och, no proszę cię!

Molander oparł się o drzwi, a po chwili wszedł do Mii. W łazience było duszno, a większość rzeczy była zaparowana. Za szybą brodzika malowała się sylwetka dziewczyny i strumień lejącej wody. Olly uśmiechnął się i szybko ściągnął koszulkę. Uśmiechnięty dołączył do Mii, która spiorunowała go wzrokiem. Zanim dziewczyna zdążyła coś powiedzieć, ich usta się złączyły. Ręce chłopaka zaczęły błądzić po jej ciele. Chciała go odsunąć, jednak poddała się emocjom i urokowi chwili. Czuła jego mokre ciało przywierające do jej. Powietrze zrobiło się cieplejsze, a łazienka była już cała zaparowana. Mia opierała się o drzwi brodzika, a Oscar stał tuż przed nią. Po chwili rzeczywistość przybrała zupełnie inny kształt. Molander spadł prosto na Mię, która wylądowała na drzwiach od kabiny.

-Ałłłłłł!!!!! - wrzasnęła dziewczyna zrzucając z siebie chłopaka

Mia wzięła ręcznik i zaczęła nim okładać Oscara. Molander wypadł z łazienki, a tuż za nim dziewczyna. Whitemore owinęła się ręcznikiem, a Olly zniknął za drzwiami pokoju Ky. Po chwili było już tylko słychać krzyki Molandera i Kylie. Mia uśmiechnęła się i ubrała, po czym wyszła na korytarz. Kylie stała w samej piżamie, a za nią stał Enestad i Omara. Molander wyszedł z pokoju (już ubrany), a Ky momentalnie się na niego rzuciła.

-Ty masz tipsy! - wrzasnął Olly - Nie po oczach!!!

Kylie zrobiła się cała czerwona, a Omar i Oscar odciągnęli ją od Olliego.

-Idioto! - wrzasnęła Kylie do Enestada - To ty powinieneś się na niego rzucić! No rzuć się na niego!

Oscar stał wciąż trzymając wyrywającą się rękę dziewczyny. Spojrzał pytająco na Rudberga, który tylko wzruszył ramionami. Mia przepchała się i pociągnęła Molandera za sobą. Dziewczyna zatrzasnęła za sobą drzwi, zostawiając zdziwioną trójkę na korytarzu.

-Co to miało być? - zapytała Mia

-No bo zaczęłaś mnie... - urwał chłopak wpatrując się błagalnie w Whitemore

-Najpierw robisz z siebie ciotę na weselu, teraz latasz goły po domu. - mówiła Mia - Masz zakaz przebywania z Enestadem, do odwołania! Chcesz się bawić w Oscara? To ja pobawię się w Kylie, śpisz dzisiaj na dworze! - wrzasnęła Mia i wyszła z pokoju

Oscar wyszedł za nią i złapał ją za rękę.

-Przestań być żmiją, bo to na mnie nie działa. - rzucił Molander i wrócił do siebie

***

-Cas, idziemy do domu. - powiedział stanowczo Oscar - Nie możesz tu siedzieć dniami i nocami, nie pomożesz mu, jak wylądujesz na łóżku obok.

Cassie przecząco pokiwała głową i ścisnęła mocniej obręcz krzesła. Enestad westchnął i spojrzał błagalnie na Kylie. Green chwyciła chłopaka i wyprowadziła na zewnątrz.

-Ky, co ty robisz? - zapytał Oscar - To Cas miałaś wyciągnąć!

-Zamknij się na chwilę. - rzuciła Kylie - Postaw się na jej miejscu, jakbym ja tam leżała to raczej nie był byś w domu robiąc tosty, tak? Poza tym, Cassie da sobie radę, musi sobie dać radę.

Ky wyciągnęła kluczyki i ruszyła w stronę auta. Oscar westchnął i poszedł za nią. Nikt nie wie czy Felix się obudzi, ani za ile, a ja nie mam zamiaru widzieć Cas leżącej obok, pomyślał chłopak. Na drodze było pełno lodu, a powietrze było chłodne i ostre. Spadający śnieg pokrywał Sztokholm, nadając monotonnego klimatu. W domu wiele się zmieniło, zbyt wiele, żeby tego nie dostrzec. Wszyscy byli przybici, jednocześnie traktując to jako normę. Jane wróciła do Polski, a Omara prawie nie było w domu. Pozostała czwórka nie zwracała na siebie większej uwagi, albo rzucała sobie ponure spojrzenia. Kylie i Oscar weszli do domu, a Mia natychmiast zebrała się i poszła do siebie. Ky odprowadziła ją wzrokiem i ściągnęła płaszcz.

-Ky, zróbmy coś. - powiedział błagalnie Oscar

-Wiesz, jest zimno, nie mam ochoty się dzisiaj rozbierać. - rzuciła Kylie

-Ky, nie o tym... - urwał Enestad

-Oscar, nie obudzisz Felixa ze śpiączki. - zaczęła Green - A tylko to pomogło by Cas... Chociaż wiesz, podejrzewam, że jest jedna osoba która z całą pewnością sprowadziła by tu twoją siostrę.

Enestad spojrzał na nią pytająco, ale ona tylko wzruszyła ramionami i rzuciła głuche "domyśl się". Oscar chwycił kluczyki i wyszedł trzaskając drzwiami. Ky usiadła na fotelu i wlepiła wzrok w telewizor.

-Mia, jak chcesz zejść do kuchni to przestań się czaić. - powiedziała Kylie nie odrywając wzroku - Nie jestem głucha.

-Jaka szkoda. - powiedziała Whitemore schodząc po schodach - Wiesz, Ky, masz więcej wrogów niż przyjaciół.

-I wzajemnie. - rzuciła Green

Mia prychnęła i rzuciła w Kylie muffinką. Green zerwała się i wylała sok na buty Whitemore. Dziewczyny rzuciły sobie nienawistne spojrzenia i zaczęły ciągnąć się za włosy.

-Ty żmijo! - krzyknęła Ky do Mii, która trzymała garść jej włosów

-Hej! - warknął Olly oddzielając dwójkę od siebie - Co wy robicie? To, że nie ma Cas i Felixa powinno was raczej zbliżyć, a nie dzielić! Nie pomagacie, więc przestańcie udawać, że się nienawidzicie, mamy wystarczająco dużo problemów.

Green rzuciła Mii spojrzenie pełne nienawiści i wróciła do siebie. Usiadła na łóżku i usłyszała pukanie.

-Pilnuj lepiej swojej dziewczyny. - mruknęła do Olliego który stał w drzwiach jej pokoju - Bo jeszcze Ci nabroi i sprawi wiele bólu.

-Skąd możesz to wiedzieć? - zapytał ironicznie Molander

-Bo znam ją dłużej od ciebie. - powiedziała wolno Ky - Sprawi ci ból, zniszczy swoją osobą. Zada ci cios miłości, która niszczy od środka.

***
Ranimy i jesteśmy zranieni.
@IceAlex
~ZANIM ODEJDZIESZ~ check out new story !
We destroy and we're destroyed



Zacznijmy od początku /TFC/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz