Minęło już kilka miesięcy od tych zdarzeń. Dowiedziałam się, że dużo pieniędzy mają Gikwang, Junhyung i Doojoon. Hyunseung był dla mnie na styk, Dongwoon licho, ale ewentualnie przejdzie. O Yoseobie nadal nic nie wiedziałam.
Dzień dość specyficzny. Pozmieniał wszystko.
Po lekcjach pomagałam chłopakom ogarnąć ostatnie tematy z fizyki. Mieli z tym mały problem, więc poprosili mnie o pomoc. Czemu nie? Kolegujemy się.
-Więc mam nadzieję, że chociaż trochę wam pomogłam. -Wstałam zabierając swoje książki.
-Tak, tak myślimy. Na pewno dostaniemy dobre oceny z testu. -Powiedział Doojoon.
Uśmiechnęłam się do niego i już się z nimi żegnałam aby iść do szafki i schować książki. Poczułam nagle ścisk na nadgarstku.
-Yumin, chcesz dziś gdzieś ze mną wyjść? Możemy iść do kina czy coś, oczywiście ja stawiam. -Uśmiechnął się Gikwang.
Tak, ten typ cholernie mnie pociągał.
-Stawiasz? -Spytałam dla pewności.
W duchu byłam zadowolona. Przystojny, fajny, bogaty. Czego chcieć więcej?
-Wiesz.. Nie mówiłem Ci tego nigdy, ale dla Ciebie wszystko.
Oparłam się o szafkę patrząc na niego z uśmiechem. Nagle objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie, całując delikatnie.
Podobało mi się to. Czułam, że jestem szczęśliwa.
*Oczami Yoseoba*
Zobaczyłem ich. Całujących się. Gikwang nic nie wie, ale.. Właśnie. Nic nie wie. Ma do tego prawo. Nie mogę mu zrobić awantury. Moja Noona na pewno by mi znowu pomogła. Powiedziałaby mi, co robić z nią. Zamiast tego, mieszkam z chłopakami. Nie wiem co mam robić. Naprawdę. Powiedzieć jej o wszystkim, co czuję? Nie wiem.
Do moich oczu nazbierały się łzy. Całując go była ciągle uśmiechnięta. Najwidoczniej na niego czekała. Tak, jak ja czekałem do tej pory na nią.
*Oczami Yumin*
Odsunęłam się od niego.
-Gikwang, ale wiesz o tym, że nie wiem, czy chcę z Tobą być?
-Po dzisiaj to przemyślisz. -Pocałował moje czoło.
Wyszliśmy ze szkoły, zostawiając chłopaków samym sobie.
W kinie było naprawdę śmiesznie. Ale czy to na pewno to, czego oczekuję? Ciągle się nad tym zastanawiam.
Gikwang odprowadził mnie do domu.
-To w takim razie.. Dobranoc, piękna. -Pocałował mnie w usta.
-Dobranoc. -Przytuliłam go.
-Idź już do domu. Na pewno Cię wymęczyłem. -Odsunął się i szeroko się uśmiechnął.
-Troszkę.. Dobranoc, Gikwang. -Pocałowałam go ostatni raz i odeszłam.
Moich rodziców nie było, gdy wróciłam do domu.
Ledwo zdążyłam odłożyć torebkę, a już zabrzmiał dźwięk telefonu.
Yoseob: Spotkajmy się. Będę niedługo pod Twoim domem. To ważne.
Wzruszyłam ramionami. W sumie, Gikwang mnie pociągał. Ale wolałam Yoseoba. Gdyby był bogaty jak Gikwang, mogłabym z nim być bez zastanowienia.Ubrałam z powrotem buty i wyszłam przed dom. Usiadłam na krawężniku wpatrując się w ekran telefonu. Zaczęłam przeglądać, co w sieci się dzieje.
Odwróciłam wzrok dopiero w momencie, kiedy poczułam, że Yoseob siada obok mnie na krawężniku.
-Yumin.. Musimy porozmawiać.
-Coś się stało, Yoseob? -Spytałam zmartwiona. Jego mina była naprawdę poważna.
-Bo.. Lubię Cię. -Spuścił głowę.
-Też Cię bardzo lubię, Yoseob. Przecież się kolegujemy.
-Ale.. Nie. Ty lubisz Gikwanga. -Pociągnął do siebie kolana.
-Nie wiem, czy go lubię.
-Całowaliście się dziś. Widziałem wszystko.
-Ale.. Aish, to nie tak.
-A jak? -Spojrzał na mnie. Był zdenerwowany.
-Powiedział, że jestem piękna i mnie pocałował. Zaproponował mi wyjście do kina. Więc poszłam z nim do tego kina. Dopiero przed chwilą wróciłam. Zresztą, chwila. Czemu Cię to tak interesuję? -Sama byłam już lekko poddenerwowana.
-Bo Gikwang jest przystojny, miał swego czasu sławę, a ja co mam? Pieprzoną miłość do Ciebie. -Jego oczy zrobiły się szklane.
-Jak to, miał swego czasu sławę? -Spytałam zdezorientowana.
-Ah, Ty nie słyszałaś o kimś takim jak "AJ"?
-N.. Nie.. -Nie wiedziałam już, jak z nim rozmawiać.
-Yumin, ja Cię nie mogę zabierać do kina, czy na zakupy. Nie mów mi tylko, że Jisu mówił prawdę. Nie mów, że zależy Ci na wyglądzie i pieniądzach. Proszę powiedz, że to nie prawda.. -Po jego policzkach spłynęły słone krople. Złapał moją dłoń i trzymał.
-Wiesz co.. Tak. Jisu miał rację. Zależy mi na wyglądzie, charakterze, a najbardziej na pieniądzach.
Odrzucił moją rękę.
-Czyli co? Mam przestać się Tobą interesować, tylko dlatego, że nie mam tyle pieniędzy żeby Cię uszczęśliwiać?
-Niestety, Yoseob.. Ale zostańmy przyjaciółmi. Naprawdę bardzo Cię lubię.
Zobaczyłam na jego policzkach coraz więcej spływających łez.
Odszedł. Po prostu odszedł.
-Aish, ten idiota.. -Szepnęłam i zdenerwowana weszłam do domu. Zsunęłam się i oparłam o drzwi. Musiałam pobyć sama.
CZYTASZ
I spending all day, thinking of you. Fiction.
FanfictionTo moje trzecie opowiadanie, jednak pierwsze z moim ulubionym zespołem. Myślę, że pisanie go przychodzi mi najłatwiej właśnie dla tego względu. Zapraszam wszystkich do czytania. Mam nadzieję, że trafię w czyjś gust. :)